Znaleziono 0 artykułów
27.02.2025

Mateusz Kościukiewicz nie skończył 40 lat, a na koncie ma 40 (świetnych) ról

27.02.2025
Aktor Mateusz Kościukiewicz to twarz pokolenia milenialsów. Na koncie ma 40 świetnych ról filmowych (Fot. Aleksandra Modrzejewska-Mitan)
 

W ciągu 20 lat zagrał w 40 filmach – w tym u Jerzego Skolimowskiego w „IO”, u Andrzeja Wajdy w „Wałęsie. Człowieku z nadziei” i u Macieja Bochniaka w „Disco Polo” na podstawie własnego scenariusza – a tempo jego pracy wciąż rośnie. W tym roku niespełna 40-letni aktor Mateusz Kościukiewicz występuje w dwóch serialach Netfliksa, „Wzgórze psów” i „Projekt UFO”.

Podczas rozmowy patrzy prosto w oczy. Taka intensywna obecność wymaga skupienia. Nie można uciec wzrokiem, uronić ani słowa, wytracić prędkości. Próbując swoją energię okiełznać, Mateusz Kościukiewicz w rolach całkowicie się przeobraża, niemal zatraca, znika. W ostatnich dwóch projektach, serialach Netfliksa „Wzgórze psów” i „Projekt UFO”, przywdziewa maski, ukrywa się za strojem, farbuje włosy. W kinie od lat gra bohaterów w różnym wieku, wywodzących się z różnych klas społecznych, wykonujących różne zawody. Zmienia emploi, kostium, uczesanie. Nie zmienia się jedynie to powłóczyste spojrzenie błękitnych oczu. Pozostaje nieuchwytny. Sam uważa się za „everymana”. – Ludzie nie rozpoznają mnie na ulicy. Za każdym razem przed kamerą staję się kimś innym – tłumaczy.

Za swój najważniejszy film uważa zresztą „Twarz” z 2017 roku. Wciela się tam w mężczyznę, który wzbudza niepokój odmienionym po przeszczepie wyglądem. Produkcję zrealizował z żoną. Reżyserkę Małgorzatę Szumowską poznał w trakcie pracy z Krzysztofem Warlikowskim w stołecznym Nowym Teatrze. Gdy w lutym 2013 roku pokazywała na Berlinale wcześniejszy wspólny film, „W imię…”, doczekali się już z Mateuszem córki. Alina przyszła na świat w grudniu, rok po ślubie aktora ze starszą o 13 lat twórczynią. Ich sekret? – Po prostu jesteśmy dobrze dobrani, każdy ma swoją przestrzeń, nie wchodzimy sobie w drogę – stwierdza. Musiał dojrzeć szybciej niż rówieśnicy. – Miałem żonę, dwoje dzieci. To było wyzwanie dla studenta szkoły teatralnej, który właśnie dostał wymarzony etat w Nowym Teatrze. W czasie ciąży Małgosi zrobiłem sobie przerwę w pracy, żeby móc z nią spędzić każdą chwilę. To był najlepszy rok mojego życia. Ona potem szybko wróciła na plan, bo musi działać. Ma totalny power, Alina jest taka sama. Widać, że wywodzą się z rodziny Terakowskich. Ja w ogóle mam szczęście do kobiet, to one ustawiają mi życie – mówi. Z jego opowieści wyłania się obraz mężczyzny różniącego się od stereotypowych milenialsów, którzy odkładają wszystko w czasie, obawiają się zobowiązań, nie chcą dorastać. – Chodzi o odpowiedzialność. Gdy zostajesz ojcem, przestajesz być najważniejszy – stwierdza Kościukiewicz. Wielu wydaje się jednak, że wciąż należy do pokolenia młodych zdolnych. – Moja córka skończy w tym roku 13 lat. Ja jeszcze nie mam 40, a wydaję jej się totalnie oldskulowy. Za to krytycy często widzą we mnie „dobrze zapowiadającego się” aktora. A ja naprawdę robię to od dawna. Wcześnie zacząłem grać duże role – mówi.

Cały tekst znajdziesz w marcowym numerze „Vogue Polska” poświęconym renesansowi kunsztu. Wydanie możesz teraz zamówić z wygodną dostawą do domu.  

Anna Konieczyńska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Mateusz Kościukiewicz nie skończył 40 lat, a na koncie ma 40 (świetnych) ról
Proszę czekać..
Zamknij