Albumy zemsty stanowią muzyczny odpowiednik revenge dress. Dla artystów i artystek jest to twórczy sposób na rozliczenie się z eks i zaleczenie złamanego serca. Przy okazji premiery nowej płyty Taylor Swift „The Tortured Poets Department” wybieramy najlepsze revenge albums.
Taylor Swift „The Tortured Poets Department”
W „The Tortured Poets Department” Taylor Swift rozlicza się z byłym partnerem, aktorem Joe Alwynem. Para rozstała się w 2022 roku po sześciu latach związku, a artystka od razu zabrała się do pisania. – Musiałam to z siebie wyrzucić, by móc iść dalej – mówiła. Wygląda na to, że jej się udało. Od kilku miesięcy spotyka się bowiem ze sportsmenem Travisem Kelcem, a jej jedenasty album natychmiast stał się bestsellerem.
Beyoncé „Lemonade”
Do muzycznej historii przeszedł również głośny album Beyoncé z 2016 roku. „Lemonade” opowiada historię zdradzonej kobiety, która buntuje się przeciwko roli ofiary niewiernego mężczyzny. Zamiast tego – na przekór społecznym oczekiwaniom – daje upust swojej złości. Jej album zemsty jest inspirowany osobistymi przeżyciami po zdradzie męża i ojca trójki jej dzieci, rapera Jaya-Z. I choć piosenkarka ostatecznie zdecydowała się dać mu drugą szansę, jej album pozostaje ważnym punktem odniesienia dla osób, które doświadczyły niewierności ze strony partnerów.
The Weeknd „My Dear Melancholy”
Choć revenge albums – podobnie jak revenge dresses – tradycyjnie były raczej domeną kobiet, to EP The Weeknd z 2018 roku oferuje męską perspektywę na gatunkowe klisze. Na „My Dear Melancholy” Abel Tesfaye przelał całą rozpacz i żal po rozstaniu z Seleną Gomez. Choć spotykali się zaledwie przez kilka miesięcy, odejście artystki bardzo dotknęło muzyka. Minialbum pomógł mu uleczyć złamane serce. Niestety, ściągnął na niego również złość selenatorsów, czyli oddanych fanów Gomez.
Rihanna „Rated R”
Jednym z najgłośniejszych albumów zemsty w historii był „Rated R”, pierwszy krążek Rihanny po rozstaniu z Chrisem Brownem, który brutalnie pobił ją w 2009 roku. Niespełna rok po incydencie gwiazda wróciła z nową płytą. Mroczny klimat „Rated R” początkowo zaskoczył fanów, z czasem jednak album zyskał status kultowego. Krytycy interpretowali gatunkowy miks i bardzo osobiste teksty jako muzyczną deklarację niezależności, która pozwoliła Rihannie odzyskać kontrolę nad własnym życiem i karierą.
Miley Cyrus „Endless Summer Vacation”
„Mogę sama kupić sobie kwiaty” – śpiewała Miley Cyrus w piosence „Flowers” o byłym mężu, Liamie Hemsworcie, a wtórował jej cały świat. Singiel promujący album „Endless Summer Vacation” stał się nieoficjalnym hymnem lata 2023 roku. W swojej piosence zemsty artystka opowiedziała, jak leczy się z krzywd wyrządzonych przez mężczyzn. W podobnym klimacie utrzymany jest cały album. „Po co płakać, skoro można tańczyć?” – wydaje się pytać Cyrus.
Dolly Parton „Jolene”
Zestawienie albumów zemsty nie byłoby kompletne bez „Jolene”. Album i piosenka o tym samym tytule nie tylko na dobre rozpoczęły karierę Dolly Parton, lecz także stały się dowodem na to, że muzyka potrafi wyleczyć złamane serce. Nic więc dziwnego, że pięć dekad po premierze kolejne gwiazdy – jak ostatnio Beyoncé na „Cowboy Carter” – wracają do „Jolene” raz za razem. A my z nimi.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.