Krótko po rozpoczęciu kariery filmowej dostała rolę w głośnym filmie „Attenberg” Athiny Rachel Tsangari. Za rolę 23-letniej Marii nagrodzono ją później podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji. Nam ambasadorka zapachu Chloé Nomade Ariane Labed opowiedziała o multikulturowym wychowaniu, miłości do teatru i pozycji kobiet w Hollywood.
O filmie „Attenberg”, którego Labed była gwiazdą, Quentin Tarantino miał powiedzieć, że „pokazuje inne oblicze Grecji”. Czy aktorka w roli zmęczonej facetami Marii była wiarygodna dlatego, że urodziła się w tym kraju i spędziła tam kilka lat jako studentka? Być może. Ariane jednak nigdy nie faworyzowała jednej kultury kosztem innej. Jak mówi, „pojęcie granicy jest absurdem”. Od dziecka wychowywano ją bowiem między Niemcami a Francją, w duchu multikulturowości, kosmopolityzmu i umysłu otwartego na wszystko, co inne.
Labed, która od czasu debiutu zagrała między innymi w dwóch filmach Giorgosa Lanthimosa (reżyser jest także jej mężem), „Assassin's Creed” i w „Marii Magdalenie” obok Rooney Mary i Joaquina Phoenixa, została wybrana przez markę Chloé do bycia ambasadorką jej najnowszego zapachu, Nomade. I wszystko wskazuje na to, że nie tylko znakomicie się w tej roli czuje, ale też utożsamia się z promowanym przez markę wizerunkiem współczesnej podróżniczki: świadomej siebie, ale jednocześnie otwartej i spontanicznej, żądnej przygód, podążającej za instynktem i nie bojącej się wychodzić poza swoją strefę komfortu – czy to w pracy, w życiu, czy w stylu.
– To osoba otwarta na innych, na podróże, na życie – mówi mi Lebed, kiedy pytam, kim dla niej jest współczesna „nomadka”, w której rolę wciela się w kampanii. – To kobieta, która zawsze jest gotowa na przeżycie jakiejś przygody. Kierująca się intuicją. O tej ostatniej aktorka może zresztą powiedzieć sporo z własnego doświadczenia. Jej spontaniczna decyzja o wyjeździe do Grecji na dziewięciomiesięczny projekt teatralny zaowocowała trzema latami spędzonymi w tym kraju. – Wszyscy mówili mi wtedy, żebym jak najszybciej wróciła do Paryża i zaczęła myśleć o „porządnej karierze” – mówi. – Grecję kocham jednak od dziecka, dlatego wydało mi się naturalne, że będzie to miejsce, w którym spróbuję dojrzeć jako aktorka.
Ktokolwiek miał szansę widzieć film z udziałem, Labed wie, że wrażenie robi nie tylko jej aktorski warsztat, a najtrudniejsza chyba do opanowania świadomość ciała, wysublimowanie ruchu i przekazywanie za jego pośrednictwem najsilniejszych emocji. To w przypadku Ariane, zasługa tańca, którego uczyła się przez dziesięć lat, zanim rozpoczęła studia teatralne na Uniwersytecie Prowansalskim. Jak mówi, nie tylko poznała dzięki niemu, czym jest prawdziwie ciężka praca i dyscyplina. Doświadczenie to determinuje też sposób, w jaki oswaja się z postacią, którą ma zagrać. – Do swojej pracy zawsze podchodzę fizycznie – zdradza. – W taki sam sposób rozpatruje też postaci. Nigdy nie myślę o nich w kategoriach psychologii. Podejście to zdaje się zdawać egzamin. Większe role Lebed za każdym razem są bardzo pozytywnie oceniane przez krytyków. A epizodyczne, jak chociażby pokojówki w filmie „The Lobster”, na długo zapadają w pamięć widzom.
Lebed, mimo że urodziła się w Atenach, a część dzieciństwa spędziła w Niemczech, jest na wskroś francuska. I na tym polu ma dużo wspólnego z założycielką Chloé, Gaby Aghion. Aghion, urodzona w Aleksandrii jako Gabriella Hanoka, do Paryża przybyła po raz pierwszy w wieku 18 lat. We francuskiej stolicy zamieszkała na stałe wraz z mężem, Raymondem Aghionem sześć lat później. W wyborze Lebed na ambasadorkę zapachu Nomade – pierwszej od dziesięciu lat nowej kompozycji marki – nie ma więc chyba przypadku. Szczególnie, że jest on inspirowany postacią założycielki – otwartej na świat podróżniczki, nieustannie odkrywającej siebie, gotowej na wyzwania i, co chyba najważniejsze, wolnej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.