Z mody zagranicznej szczególnie upodobaliśmy sobie marki skandynawskie. Ze Szwedami, Norwegami, Finami i Duńczykami łączy nas tendencja do pragmatyzmu i przywiązanie do jakości. Przy okazji pogłębiają się relacje handlowe między Polską a krajami skandynawskimi. Opowiada o tym Konrad Kierklo, CEO Miinto –unikatowej duńskiej platformy, która łączy niezależne małe butiki z dużą międzynarodową publicznością
Trendy, które widać na ulicach Oslo, Sztokholmu i Kopenhagi, do polskich miast docierają błyskawicznie. Gdy Dunki noszą kuse pastelowe sweterki, a Szwedki czysty minimalizm łączą z perełkami vintage, natychmiast chcemy wyglądać tak samo.
Już w 2012 roku wymiana handlowa między Polską a Skandynawią wyniosła 20 miliardów euro. Polska jest istotnym odbiorcą produktów skandynawskich, ale także ich producentem. Dla znanej wnętrzarskiej sieciówki Polska jest nie tylko drugim rynkiem zbytu, ale i największym na świecie producentem. Najbardziej obecne na polskim rynku są te skandynawskie marki, które poruszają się w świecie estetyki – wnętrzarskie, modowe i technologiczne. Zgodnie ze specyfiką lokalnej tradycji projektowej łączą to, co praktyczne i trwałe, z tym, co piękne. W 2011 roku w Polsce działały 2 tysiące firm ze skandynawskim kapitałem, w ciągu dekady zainwestowały tu łącznie ponad 11 miliardów euro i stworzyły 170 tysięcy miejsc pracy. W tym samym roku największy skandynawski pracodawca zatrudniał 10 tysięcy Polek i Polaków.
Skandynawscy pracodawcy cieszą się w Polsce dobrą sławą – zapewniają stabilne i dobre warunki zatrudnienia. Sposób zarządzania i stosunek do pracowników coraz częściej przekłada się także na chęć do zakupów. Do skandynawskich brandów przekonuje nas cena – w znacznej mierze to produkty dostępne cenowo lub z półki premium – drogie, ale wciąż dla polskiego konsumenta bardziej atrakcyjne niż projekty domów mody z innych krajów. Są bardziej zorientowane na zrównoważone rozwój i produkcję, a to co z roku na rok staje się coraz ważniejszym aspektem przy decyzjach o zakupie.
Duże marki skandynawskie działają w Polsce od lat, te mniejsze to boom ostatnich lat. W tym czasie pokochałyśmy wzorzyste sukienki i pikowane kurtki Ganni, klasyki By Malene Birger, swetry i płaszcze Rotate, garnitury Rika Studios, puchowe kurtki Holzweiler, naczynia i pastelowe skrzynki od Hay, minimalistyczne stoliki i wazony Jotex i wiele innych projektów. Tygodnie mody i reportaże z ulic Kopenhagi i Sztokholmu śledzimy dziś równie wnikliwie jak te z Paryża i Mediolanu.
To przyciąga do Polski skandynawskich inwestorów. W ostatnich latach zadebiutowała duńska aplikacja do handlu odzieżą vintage, przynajmniej dwie znane szwedzkie sieciówki i Miinto – unikatowa duńska platforma dla projektantów. Ten jeden z największych w Europie sklepów internetowych z segmentu fashion łączy niezależne małe butiki z dużą międzynarodową publicznością.
– Polskie i skandynawskie marki modowe są pod wieloma względami bardzo różne, ale mają też wiele cech wspólnych – mówi Konrad Kierklo, CEO Miinto. – Skandynawskie produkty są bardziej minimalistyczne niż te od polskich projektantów, ale na obu rynkach obserwujemy bardzo podobne podejście do wysokiej jakości produkcji towarów i wyboru najlepszych materiałów.
Miinto ma polskie korzenie – Konrad Kierklo urodził się w Polsce i stąd pochodzi jego rodzina. Jednak za decyzją o wejściu na polski rynek nie stały względy sentymentalne, a analizy biznesowe. – W 2019 zdecydowaliśmy się na przejęcie serwisu Showroom.pl. Byliśmy pod wrażeniem tego, jak platforma rozwija się i jakie osiąga wyniki – mówi Konrad Kierklo. – Otwarcie hubu IT i rozwijanie Miinto w Polsce to dla mnie symboliczny powrót do domu.
Praca polskich programistów ma zwiększyć komfort zakupów międzynarodowych odbiorców oferty. Powstanie 300 nowych miejsc pracy. – Wspieramy sklepy z całego świata nowoczesnymi technologiami, m.in. systemem szytych na miarę rekomendacji. Działamy na 13 europejskich rynkach, dzięki temu nasza firma może zaoferować klientom produkty pochodzące od pięciu tysięcy lokalnych marek, a zarazem umożliwić wspieranie dizajnerów tworzących wyjątkowe ubrania czy akcesoria – wyjaśnia Kierklo.
W ciągu roku Miinto zanotowało w Polsce 15 milionów wizyt na stronie, a przez ostatnie trzy lata firma nawiązała współpracę z ponad 300 partnerami z siedzibą w Polsce. Ten rynek rośnie lokalnie, a w skali europejskiej może przynieść marce 200 milionów euro przychodu. – Wśród wszystkich marek dostępnych na Miinto mamy ponad tysiąc polskich, a ponad 3,5 tysiąca międzynarodowych i skandynawskich. Na liście TOP 500 jest mniej więcej 50 polskich marek. Biorąc pod uwagę, że Miinto jest firmą skandynawską, to dość naturalna proporcja – Kierklo zapowiada poszerzanie portfolio o marki lokalne.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.