Gdyby o miłości Carey Mulligan i Marcusa Mumforda powstał film, nikt nie chciałby go oglądać. Związek tak idealny wydaje się wręcz nudny. Ale aktorka i muzyk z Mumford & Sons nie potrzebują niczego więcej.
Carey Mulligan i Marcus Mumford poznali się w 1997 roku na obozie dla młodzieży katolickiej. Ona miała wtedy 12 lat, on był o dwa lata młodszy. Okazało się, że mają ze sobą dużo wspólnego, więc bardzo się polubili. Gdy kolonie dobiegały końca, obiecali sobie kontynuować znajomość. Przez lata Mulligan i Mumford pisali do siebie długie listy, w których opowiadali o codzienności – sukcesach i porażkach, radościach i smutkach. W miarę jak dorastali, wysyłali je coraz rzadziej, pochłonięci licealnym życiem towarzyskim, nauką oraz pasjami. Mulligan zaczynała występować przed kamerą, a Mumford grać w zespole. I choć oboje mieszkali w Londynie, to kontakt się urwał.
Choć nie byli już blisko, przyglądali się sobie z oddali. Carey Mulligan robiła karierę w Hollywood, zaś piosenki zespołu Mumford & Sons, do którego należał Marcus, zdobywały listy przebojów. Mulligan szybko została fanką grupy. Trzymała kciuki, by Mumford podbił światową scenę muzyczną. On całym sercem kibicował dawnej sympatii w jej drodze na szczyt.
Carey Mulligan i Marcus Mumford byli przyjaciółmi z dzieciństwa. Gdy spotkali się ponownie, zaiskrzyło.
Oboje spełniali swoje marzenia. A jak doszło do ich ponownego spotkania? Mumford zaprosił dawną znajomą – wtedy już znaną i cenioną aktorkę – na prywatny koncert Mumford & Sons w Nashville w Teksasie. Grali w piwnicy, a całość miała kameralny i swobodny charakter. Mulligan na evencie pojawiła się z przyjacielem z branży, Jakiem Gyllenhaalem. Wbrew plotkom nigdy nie byli parą. To właśnie Gylenhaalowi Mulligan zwierzała się po zakończonym związku z kontrowersyjnym aktorem Shią LaBeoufem. Zakochali się w sobie na planie filmu „Wall Street: Pieniądz nie śpi” z 2010 roku. Nie wiadomo, ile dokładnie byli razem, ale w lutym 2011 roku Mulligan była już singielką.
Gdy jeszcze przed występem Marcus Mumford podszedł przywitać się z Carey Mulligan, znów między nimi zaiskrzyło. Spędzili razem cały wieczór i umówili się na kolejne spotkanie. Świadkowie opowiadali później, że chemia między nimi była widoczna na pierwszy rzut oka. „Mulligan siedziała w pierwszym rzędzie. W pewnym momencie Mumford, śpiewając kolejny numer, spojrzał prosto na nią. Carey mocno się zarumieniła” – można było przeczytać na łamach „Daily Mail”.
Podobno Mulligan i Gyllenhaal jako jedyni zostali z muzykami i ich najbliższymi przyjaciółmi aż do rana. – Zjedliśmy pizzę, pogadaliśmy, a potem trochę sobie pograliśmy – wspominał jeden z muzyków. – W pewnym momencie Jake chwycił za gitarę, a Carey dołączyła do nas przy kawałku „Amazing Grace”. Ma świetny głos.
Wkrótce potem Marcus zabrał Carey na koncert grupy Arcade Fire w Nowym Jorku. Razem bawili się świetnie, Mulligan śmiała się za każdym razem, gdy Mumford szeptał jej coś do ucha. Amerykańskie media zaczęły się wówczas zastanawiać, czy muzyk i aktorka nie są aby parą. „Bez wątpienia są”, twierdzili informatorzy brukowców. Ale rzecznicy gwiazd nie potwierdzali krążących plotek.
W marcu okazało się, że Carey Mulligan porzuciła Nowy Jork, by powrócić do rodzinnej Wielkiej Brytanii. Tam zamieszkała z Marcusem Mumfordem. Zaś latem do mediów trafiła wiadomość o zaręczynach pary. Muzyk oświadczył się aktorce na początku lipca podczas wspólnych wakacji w angielskim hrabstwie Somerset, miejscu, które oboje szczególnie sobie upodobali. Później to właśnie tam odbył się ich ślub.
Carey Mulligan i Marcus Mumford wzięli ślub w stylu boho
Carey Mulligan i Marcus Mumford pobrali się 21 kwietnia 2012 roku. Wesele w stylu boho odbyło się w ogromnej starej stodole. Na wydarzeniu bawiło się około 200 gości. Wśród przyjaciół nowożeńców znaleźli się m.in. Jake Gyllenhaal, Sienna Miller, Dianna Agron i Colin Firth, który wygłosił też mowę na cześć młodych. Ceremonię zaślubin prowadził wikary John Mumford, ojciec Marcusa. Choć nie upubliczniono zdjęć ze ślubu, wiadomo, że Mulligan miała na sobie kremową suknię domu mody Prada z odkrytymi plecami.
Już miesiąc po ślubie Mulligan i Mumford zadebiutowali jako mąż i żona na czerwonym dywanie. Okazja była doprawdy wyjątkowa – MET Gala w Nowym Jorku. Aktorka wystąpiła w metalicznej sukni ze złotych i srebrnych cekinów, którą później przekazała na aukcję charytatywną. Muzyk przyszedł w klasycznym eleganckim smokingu. Na dłoniach obojga połyskiwały obrączki. Carey i Marcus odebrali tej nocy mnóstwo gratulacji, w tym od pomysłodawczyni gali Anny Wintour.
W lutym 2013 Mamford & Sons zdobyli nagrodę Grammy dla najlepszego albumu roku. Gdy ogłoszono werdykt, Carey Mulligan spojrzała na męża z miłością, a kamery uchwyciły, jak czule się obejmowali. Gdy Marcus udał się na scenę po statuetkę, Carey otarła łzy wzruszenia.
Po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii kariera Carey Mulligan nabrała tempa
Wkrótce potem grafik zespołu Mumford & Sons pękał w szwach. Parę czekało więc dłuższe rozstanie. W tym czasie wrócili do swojej ulubionej praktyki z czasów młodości – pisania listów. – Listy miłosne niestety odchodzą w zapomnienie – żaliła się aktorka na łamach „The Telegraph”. – Szkoda, bo taki list to coś niezwykle romantycznego. Móc trzymać miłosne wyznanie w dłoni, móc zatrzymać je na zawsze, to coś po prostu wspaniałego!
Latem tego samego roku para zdecydowała się kupić XVI-wieczną wiejską posiadłość w Devon w Anglii. Chcieli spędzać tam wakacje, zachowując przy tym swoją posiadłość w Londynie. O tym, jak wygląda ich życie na wsi, opowiedziała Sienna Miller: – Mają kury i psa, organizują ogniska, zapraszają przyjaciół, serwują dania z rożna. Marcus może otwierać festiwal Glastonbury, a Carey zdobywać tyle nominacji do Oscara, ile tylko chce, ale potem i tak wskakują w swoje wełniane swetry i zachwycają się kurczętami. W tym szalonym świecie osiągnęli kojącą równowagę.
Przeprowadzka do Wielkiej Brytanii nie utrudniała Carey Mulligan kariery w Hollywood. Przeciwnie, to właśnie w 2013 roku aktorka zagrała Daisy Buchanan w „Wielkim Gatsbym”. W rolę tytułową wcielił się Leonardo DiCaprio. Ekranowa para dorównała klasą swoim poprzednikom, Robertowi Redfordowi i Mii Farrow, którzy odgrywali te same postaci w 1974 roku. Film co prawda nie zachwycił krytyków, ale oczarował widzów, dzięki czemu stał się hitem kasowym.
Mulligan wystąpiła także w filmie braci Coen „Co jest grane, Davis?”. Było to jej pierwsze filmowe doświadczenie, które mogła dzielić z mężem – Marcus Mumford był bowiem odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową. Potem po raz kolejny wystąpili razem na scenie podczas nagrania programu „Saturday Night Live”.
Pojawienie się dzieci zmieniło życie Carey Mulligan i Marcusa Mumforda
Na początku czerwca 2015 roku Carey Mulligan pojawiła się na gali Tony Awards w jednobarwnej sukni o oryginalnym kroju. Chciała ukryć pod nią swój ciążowy brzuch. Jednak wysiłek aktorki poszedł na marne – już dzień później media ogłosiły, że Mulligan i Mumford spodziewają się pierwszego dziecka. Córka pary, Evelyn Grace, przyszła na świat trzy miesiące później. „Dziewczynka jest zdrowa i śliczna, a świeżo upieczeni rodzice nie posiadają się z radości” – przekazał magazynowi „People” znajomy pary.
Niespełna dwa lata później rodzina Carey Mulligan i Marcusa Mumforda znów się powiększyła. W sierpniu 2017 roku aktorka urodziła syna Wilfreda. – Pojawienie się dzieci naprawdę zmienia całe życie – powiedziała w rozmowie z „Baby Magazine”.
Do zabawnego zdarzenia z udziałem Mulligan i Mumforda doszło 19 maja 2018 roku. Para znalazła się w zaszczytnym gronie zaproszonych na ślub księcia Harry’ego i Meghan Markle. Podczas uroczystej ceremonii muzyk przeciągle ziewnął, co nie umknęło kamerom. Wideo z Mumfordem wyraźnie znudzonym królewskim ślubem oczywiście stało się wiralem. – Byliśmy przekonani, że nikt nie zwróci na nas uwagi, bo było tam tak wielu potwornie sławnych ludzi: Elton John, George Clooney, nawet Oprah! – opowiadała potem Carey Mulligan w show Jimmy’ego Kimmela. – Ale gdy już oddano nam telefony, okazało się, że mamy jakieś 15 tysięcy wiadomości. No i stało się, wszyscy widzieli, jak mój mąż ziewa w kaplicy św. Jerzego.
Na szczęście muzyk nie zaliczył podobnej wpadki podczas gali wręczenia Oscarów w 2021 roku. Towarzyszył wówczas żonie, nominowanej do nagrody dla najlepszej aktorki za świetną rolę w filmie „Obiecująca. Młoda. Kobieta”. Carey Mulligan wyglądała fenomenalnie w złotym cekinowym zestawie od Valentino, a Marcus Mumford był z niej naprawdę dumny. Wcześniej obiecali sobie, że jeśli Carey nie otrzyma nominacji, to wytatuuje sobie statuetkę na ramieniu. Ostatecznie Oscara wytatuował sobie Marcus.
Carey Mulligan i Marcus Mumford uważają, że poczucie humoru najlepiej rozładowuje stres. Mają też spory dystans do swojej sławy, a sukcesy przyjmują z pokorą. Dlatego, choć mają miliony fanów, wiodą całkiem zwyczajne życie. Ostatnio do ich rodziny dołączył piąty członek – w 2023 roku Mulligan po raz trzeci została matką. Wiadomość o kolejnej ciąży aktorki obiegła tabloidy w styczniu. Datę narodzin, płeć i imię dziecka do tej pory udało się zachować w tajemnicy.
Dla Carey Mulligan i Marcusa Mumforda najważniejsza jest codzienność
– Jesteśmy zwyczajną rodziną – mówi Mulligan w wywiadzie udzielonym amerykańskiemu „Vogue’owi”. Jest gwiazdą numeru, na okładce pozuje w efektownej kreacji Louis Vuitton. Głównym tematem rozmowy jest brawurowa rola aktorki w nowym filmie Bradleya Coopera – „Maestro”. Nie obyło się jednak bez pytań o codzienność gwiazdy. – Nie robimy nic niezwykłego. W tygodniu wozimy dzieci do szkoły, a w niedzielę jemy razem obiad – powiedziała Mulligan. Podczas wywiadu towarzyszyło jej najmłodsze dziecko. Aktorka nie zgodziła się jednak na zdjęcie z maleństwem. Bo żeby zachować normalność, będąc gwiazdą, trzeba stawiać twarde granice. A Carey Mulligan i Marcus Mumford są w tym mistrzami.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.