Natacha Ramsay-Levi od trzech lat udowadnia, że kompromis między kreatywnością a komercją jest możliwy. Jej najnowszą kolekcję dla paryskiego domu mody chce się nosić od zaraz.
Pokaz Chloé na sezon jesień-zima 2020-2021 Natacha Ramsay-Levi zatytułowała „If You Listen Carefully… I'll Show You How to Dance”. Te słowa w swoim dziele sztuki wykorzystała Rita Ackermann. Urodzoną na Węgrzech, a mieszkającą w Nowym Jorku artystkę, Ramsay-Levi poprosiła o stworzenie nadruków na ubrania. Powstały lekkie, poetyckie i subtelne szkice zdobiące równie lekkie, poetyckie i subtelne kreacje projektantki. Trzecią ważną kobietą, oprócz artystki i projektantki, była na pokazie Marianne Faithfull. Do jej słów producent muzyczny Jackson napisał ścieżkę dźwiękową. Ramsay-Levi korzysta z kreatywnego potencjału innych, ale sama też doskonale wie, jak zachęcić dziewczyny Chloé do noszenia jej kolekcji. Wszystkie ubrania z wybiegu są, dosłownie, ready-to-wear, ale też gotowe do pokochania.
Chociaż większość, lepszych i gorszych marek, deklaruje, że dzięki ich ubraniom „kobiety mają czuć się wyjątkowo”, Ramsay-Levi nie pozostaje gołosłowna. Jej wizja kobiecości jest naprawdę otwarta. – Nie ma jednej kobiecości. Odkrywamy ją wciąż na nowo – mówi projektantka, podkreślając, że paryski dom mody, w którym wcześniej tworzyli Karl Lagerfeld, a w ostatnich latach wielkie kobiety – Stella McCartney, Phoebe Philo i Clare Waight Keller – jest jej miejscem na ziemi. – Czuję się tu świetnie, a ta kolekcja jest bardzo osobista – mówiła. Udało jej się w ciągu trzech lat udowodnić, że nie tylko dorosła, lecz także przerosła oczekiwania. Bynajmniej nie pozostała w cieniu swoich poprzedniczek. Udało jej się połączyć bezpretensjonalność McCartney z minimalizmem Philo i szlachetnością Waight Keller.
Na wybiegu tym razem pokazała wszystkie rzeczy, które warto mieć w szafie – zapinane sukienki z pensjonarskimi kołnierzykami, wzorzyste spódnice, ażurowe małe białe, kreacje z bufiastymi rękawkami. Ramsay-Levi perfekcyjnie wykorzystała denim, pokazując dżinsy z szerokimi nogawkami oraz skórę – fenomenalne pilotki.
Jak zawsze u Chloé, nie mogło zabraknąć it-dodatków. Nie tylko torebek – te pojawiają się w nowych odsłonach co sezon, ale także grzecznych butów, łączących fason mokasynów, monków i oksfordów, a także wyższych, przypominających trapery. Talię podkreślono paskami, a etniczna biżuteria przypominała, że dziewczyna Chloé jest wieczną nomadką.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.