Torebki o zabawnych kształtach – gwiazdek, serc, motyli i zwierząt – jakby ukradzione z szafy młodszej siostry, stały się nieoczekiwanym hitem mody ulicznej. To dodatek, który jedni pokochają, a inni znienawidzą, jednak nikt nie zaprzeczy, że nie wygląda ciekawie, zwłaszcza zestawiony z casualową modą.
Przeglądając zdjęcia z ostatnich tygodni mody, zauważyłam pewien trend w stylu ulicznym, który przeszedł praktycznie bez echa. Zwrócił on moją uwagę, ponieważ jest o torebkach, które nie są przecież dyskretnym elementem garderoby. Zwłaszcza że mam na myśli torebki w kształcie przedmiotów lub zwierząt, które były prezentowane podczas niedawnego tygodnia mody w Nowym Jorku.
Ich kształty przywołują na myśl zdjęcia sprzed 20 lat, które znajdują się w albumie w moim rodzinnym domu i na których jako mała dziewczynka pozuję z torebkami przypominającymi te, które obecnie zyskują popularność wśród insiderów. Moją ulubioną była torebka w kształcie psa (i nie mówimy o kultowej torebce od Thoma Browne'a).
Torebki z czasów dzieciństwa w kontrze do obecnych trendów
Co ciekawe, wzrost popularności tego typu torebek ma miejsce w czasie, gdy triumfy święcą trendy, takie jak quiet luxury, mob wife czy styl bibliotekarski, z którymi tego typu elementy garderoby raczej nie idą w parze. Mimo wszystko entuzjastkom mody udaje się tego dokonać w mistrzowski sposób. Z czym łączyć ten trend? Z parą jeansów i swetrem, z kreacją w metalicznych odcieniach, w czarnym total looku, z połyskującą sukienką... Opcje łączenia tego typu toreb są niemal nieograniczone.
Dowodów na to, że torebki z dzieciństwa powracają do łask, jest więcej niż tylko w stylu ulicznym. Trend ten przemycają również popularne sklepy i marki odzieżowe, w ofercie których znajdziemy takie akcenty, jak motyle i gwiazdy (Zara), żółwie (Loewe) czy serca (Coach), dzięki czemu każda z nas z łatwością może dołączyć do tego figlarnego trendu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.