Walczy o reprezentację, inspiruje pewnością siebie, zachwyca talentem. Michelle Yeoh nominowana do Oscara za rolę w filmie „Wszystko wszędzie naraz” powinna zdobyć nagrodę także za swój oryginalny styl. Oto jej najlepsze looki.
Odpowiedź Michelle Yeoh na prześwietujące, srebrne i zmysłowe suknie zachwycające paparazzich na czerwonym dywanie? Liliowy kostium. A właściwie garnitur z szortami. Zamiast ślepo podążać za trendami, gwiazda filmu „Wszystko wszędzie naraz” stworzyła podczas trwającego właśnie sezonu nagród własny styl. Pastelowy garnitur był tego najlepszym przykładem.
Sześćdziesięcioletnia gwiazda udowodniła swoją wszechstronność, mieszając rzeczy od różnych projektantów, kroje, tekstury i kolory, z jednym niezawodnym dodatkiem, który łączy je wszystkie – pewnym siebie uśmiechem.
Żaden modowy wyczyn nie jest zbyt śmiały dla Yeoh, która zdobyła sławę jako partnerka Jackie Chana w hongkońskich filmach akcji, a następnie podbiła Hollywood w bondowskim „Jutro nie umiera nigdy”.
Od surrealistycznych kreacji Schiaparelli i sukni z baskinką od Armani Prive, po couture Caroliny Herrery – znakiem rozpoznawczym aktorki w tym sezonie jest hollywoodzki glamour w zaskakującym wydaniu. Nikt nie spodziewał się zobaczyć Yeoh w pastelowym garniturze z szortami od Off-White ani w białej koszuli Erdem.
Yeoh – faworytka oscarowego wyścigu – z pewnością zaskoczy także na czerwonym dywanie rozdania nagród Akademii. Może wybierze wtedy falbany?
Ale najpierw zorganizujmy na rzecz Michelle kampanię, bo Oscar naprawdę jej się należy! Moment równie godny pochwały? Jej koleżanka z planu Jamie Lee Curtis umieściła zdjęcie swojej reakcji na wygraną Michelle na koszulce. Obie ubiera Jordan Johnson Chung. Stylistka na Instagramie dziękuje zawsze swoim współpracownikom. Tak jak Yeoh – nawet gdy publikuje na Instagramie swoją okładkę „Time” z hasłem „Icon of the Year”, pamięta, by opowiedzieć się za reprezentacją i inkluzywnością w kinie.
Przesłanie Yeoh jest jasne: Hollywood musi się zmienić lub, jak zażartowała do pianisty ze Złotych Globów, który próbował przerwać jej mowę akceptacyjną: „Mogę cię pobić, okej? Nie żartuję”. W tym sezonie jesteśmy w drużynie Michelle.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.