Prezydent Stanów Zjednoczonych zbanuje chińską aplikację TikTok, jeśli w ciągu 45 dni nie wykupi jej amerykańska firma. Wśród zainteresowanych jest Microsoft.
Donald Trump wydał oficjalne oświadczenie, zakazujące amerykańskich transakcji z chińską firmą ByteDance. Powołał się na kwestie bezpieczeństwa narodowego. Jeśli w ciągu 45 dni amerykańska firma nie wykupi aplikacji TikTok, chiński właściciel będzie musiał wycofać się z rynku. Microsoft wyraził zainteresowanie transakcją. Planuje przejąć operacje TikToka w Stanach, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii.
„Musimy chronić nasze bezpieczeństwo narodowe”
TikToka używa sto milionów amerykańskich internautów. Administracja Trumpa wyraziła obawy o bezpieczeństwo ich danych osobowych. Mogą zostać wykorzystane przez chiński rząd. „To realne ryzyko. Stany Zjednoczone muszą podjąć agresywne kroki wobec właścicieli TikToka, aby chronić nasze bezpieczeństwo narodowe” – napisał w oświadczeniu prezydent Trump. Sekretarz Stanu, Mike Pompeo zapowiedział także inicjatywę „Clean Network” – kompleksowy plan ochrony prywatności amerykańskich obywateli. Zablokuje część chińskiego internetu, tak aby ograniczyć jego wpływy na Stany Zjednoczone.
„Nigdzie się nie wybieram”
Z początku prezydent planował zakazać używania aplikacji bez żadnych negocjacji. Dyrektor generalny Microsoftu, Satya Nadella przekonał go jednak, by dał chińskiej firmie czas do 15 września. Microsoft planuje przechowywać wszystkie dane użytkowników na amerykańskich serwerach i usuwać wszelkie kopie zapasowe, tworzone poza granicami kraju. Dyrektorka generalna TikToka na Północną Amerykę, Vanessa Pappas zapowiedziała, że nigdzie się nie wybiera. Podkreśliła, że firma zatrudnia 1500 amerykańskich pracowników. To drugi pod względem wielkości rynek dla aplikacji. Na pierwszym miejscu uplasowały się Indie, które w czerwcu tego roku zakazały TikToka. Tłumaczono to względami bezpieczeństwa, choć media spekulują, że chodziło o symboliczne uderzenie w Chiny w odpowiedzi na zabicie 20 żołnierzy indyjskich na spornej granicy.
Cenzura treści
„Pekin pokazał zdolność do kontrolowania i kształtowania mediów chińskojęzycznych za granicą. Gwałtowny wzrost TikToka pozwala partii komunistycznej podjąć taką samą próbę na platformie niechińskojęzycznej, z pomocą zaawansowanych algorytmów sztucznej inteligencji” – ostrzega raport Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej. TikTok niejednokrotnie cenzurował już treści dotyczące tematów takich jak wydarzenia na placu Tiananmen z 1989 roku, niepodległość Tybetu czy protesty w Hongkongu. Właściciele aplikacji używali algorytmów, obniżających częstotliwość wyświetlania treści na ekranach użytkowników. Nie dziwią więc obawy amerykańskiej administracji przed manipulacją treści w Stanach Zjednoczonych.
Jak obchodzić się z TikTokiem?
Według Salvatore’a Babonesa z australijskiego think tanku Centrum Badań Niezależnych, TikTok stwarza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA i innych państw. – Inne chińskie aplikacje są mniej niebezpieczne, bo nie mają takiej popularności poza Chinami. TikTok pierwszy przełamał barierę kulturową i zawojował świat. To decydujący test, jak wolne społeczeństwa poradzą sobie z chińskimi sieciami społecznościowymi. Całkowite ich zakazanie, jak w Indiach, byłoby bardzo nieliberalne. Ale pozwalanie, by rosły nieniepokojone, byłoby lekkomyślne – podsumowuje w rozmowie z amerykańskim magazynem „Foreign Policy”
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.