Festiwal mody na Lazurowym Wybrzeżu
Jeden z najciekawszych festiwali mody i fotografii odbywa się rokrocznie w Hyères na Lazurowym Wybrzeżu. Tegoroczne wystawy i pokazy rozpoczną się w październiku, wtedy też poznamy zwycięzców konkursu. Znamy już jednak finalistów. Spośród nich typujemy najciekawszych twórczynie i twórców mody młodego pokolenia.
International Festival of Fashion, Photography and Fashion Accessories w Hyères to jeden z najciekawszych konkursów dla początkujących twórców mody, którzy nie mają jeszcze szans na LVMH Prize czy Andam Fashion Award. Wśród laureatów istniejącego od 1985 roku wydarzenia są między innymi Victor & Rolf czy Anthony Vaccarello. W finale byli chociażby Romain Kremer i Henrik Vibskov. W jury zasiadali John Galliano, Paco Rabanne, Azzedine Alaia, Christian Lacroix, Dries Van Noten, Raf Simons, Ann Demeulemeester i wiele innych gwiazd. W tym roku przewodniczącą jury jest Louise Trotter, szefowa Lacoste.
Festiwal, który wśród partnerów i sponsorów ma między innymi Chanel, LVMH, Chloe i Hermès, a także Fédération de la Haute Couture et de la Mode, organizowany jest w pięknej, modernistycznej, zabytkowej Villa Noailles na Lazurowym Wybrzeżu; w Hyères odbędą się też otwarte pokazy mody. Zwycięzców poznamy w październiku, wystawy potrwają do stycznia przyszłego roku. Już wiadomo, kto znalazł się finale IFFPFA. Typujemy najciekawszych artystów i artystki.
Agathe Campet: „À corps” zachwyca i uzdrawia
Kolekcja „À corps” Agathe Campet składa się z siedmiu dostosowujących się do kształtów oraz ruchów ciała akcesoriów, które wykonane są z warzywnej skóry. Uprzęże, gorsetowe pasy, saszetki i torebki nosi się na ramionach, plecach, biodrach, udach i kostkach. Roślinne tworzywo o cielistych barwach jest delikatne i ergonomiczne. Dreszcze i zachwyt wywołują nawiązania do BDSM-owskiej erotyki. Projekty przywodzą też na myśl kabury i myśliwski ekwipunek. Agathe Campet afirmuje ciało i zachęca do fantazjowania. Każde akcesorium to jednocześnie element, z którego stworzyć można większą całość, nieskończone modowe hybrydy.
Belgijka Agathe Campet ukończyła brukselską École Nationale Supérieure des Arts Visuels de La Cambre. Jej projekty są nie tylko piękne, ale też bezpieczne i wspomagające. – Projektując „À corps” współpracowałam z lekarzami, posturologami i fizjoterapeutami – zaznacza Campet. W rezultacie na przykład gorsetowy pas lędźwiowy pomaga w odciążeniu kręgosłupa.
Do zdjęć pozował zjawiskowy brukselczyk Alphonse Eklou, model i aktor znany z filmów Marine Serre.
Rukpong: Kolekcja „United” opowiada o tajskim społeczeństwie
Rukpong mieszka i tworzy w Paryżu, ale wywodzi się z północno-wschodniej Tajlandii, z Khon Kaen. Znakiem rozpoznawczym jego rodzinnego miasta jest dziewięciopiętrowa świątynia przypominająca piramidę udekorowaną bardzo ozdobnymi balkonami, ostro zakończonymi portalami i wieżą przypominającą choinkowy czubek. W mieście jest też ekspresjonistyczna sala kongresowa przywodząca na myśl operę w Sydney.
Rukpong to multidyscyplinarny artysta, który tworzy modę, ale niekoniecznie markę mody, przynajmniej na razie. Kolekcja „United”, a w szczególności to, z czego jest zrobiona, odzwierciedla różnorodność tajskiego społeczeństwa i tamtejszych klas społecznych. Wyrafinowany jedwab łączy się ze sportowymi koszulkami, które Rukpong znalazł na targach w Bangkoku. Z religijnych amuletów wykonał wielobarwną kamizelkę. Inną uszył z kolorowych tasiemek, jedwabiu i szarf. Ubrania przypominają też europejską sztukę awangardową z XX wieku, abstrakcyjne obrazy Henryka Stażewskiego czy Soni Delaunay.
Oprócz tradycyjnej sesji Rukpong zamówił obrazy. Zrobione telefonem fotografie przeniesione zostały na płótna. Lookbook stworzył tajski malarz Phongphana.
Elina Silina: Kolekcja „For Sally” to hołd dla bohaterki serialu „Moda na sukces”
Elina Silina jest Łotyszką. Studiuje projektowanie mody w Akademii Sztuki w Rydze. Pracowała też dla Mareunrol’s, jednej z najbardziej znanych łotewskich marek mody. Jej twórcy – Marite Mastina-Peterkopa i Rolands Peterkops wygrali w Hyères w 2009 roku.
Silina dorastała w hanzeatyckim mieście Valmier na północy kraju i od zawsze marzyła o tym, by być projektantką mody. W dzieciństwie pomagała babci w szyciu łotewskich ubiorów ludowych. Szyła również z mamą. Rodzinny trening ukształtował jej styl i rzemiosło. Kolekcja Eliny powstała na bazie wspomnień. – Gdy byłam dzieckiem, mama nauczyła mnie robić na drutach, moje sploty były bardzo ciasne, a mamy były luźne, dlatego wydziergany przez nas wspólnie wzór zawsze był pofalowany. Tworząc kolekcję „For Sally” połączyłam dzianiny o falistych kształtach ze zdekonstruowanymi ubiorami i rękodziełem z lat 80. Wykorzystałam do tego nadwyżki włóczki, niewykorzystane plisy i materiały pochodzące z recyklingu – opowiada Elina Silina.
Przyznaje, że w dzieciństwie oglądała „Modę na sukces” – słynną amerykańską operę mydlaną nadawaną od 1987 roku. W krajach postkomunistycznych była jednym z symboli transformacji. – Chciałam być jak Sally Spectra – mówi Elina. – Sally miała barwną osobowość i przypominała mi matkę. Kolekcja jest hołdem złożonym mojej wspaniałej mamie i zachwycającej Sally, kobietom, które od zawsze mnie inspirowały. Tworząc kolekcję, nawiązałam również do „starych dobrych czasów”, w których pokazy wybiegowe zamykały kreacje ślubne. Moją białą suknię zrobiłam na szydełku.
Suknię uzupełniają srebrne rękawiczki przywodzące na myśl Walentynę Tierieszkową, kosmiczną, sowiecką Sally Spectrę.
Laima Jurča: „Collective Blanket”, czyli zestaw marzeń z różnych epok
Łotwę reprezentuje również Laima Jurča, absolwentka Akademii Sztuki w Rydze. Projektantka pochodzi z Łatgalii, średniowiecznej ojczyzny bałtyckiego plemienia Łatgalów. Regionem tym władały później Zakon Krzyżacki, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Cesarstwo Rosyjskie i ZSRR. Dziś Łatgalia to Łotwa i Unia Europejska, ale pradawna kultura jest tu ciągle obecna.
Najnowszą kolekcję Jurča zaprojektowała we współpracy z ryską artystką Martą Veinbergą, która tworzy metodą upcyklingu. Ulubionym materiałem Veinbergi są reklamowe naklejki z supermarketu, które zbiera się, by dostać zniżki i nagrody. Prace artystki to swoiste ołtarze ludzkich pragnień i kapitalistycznych, konsumpcyjnych namiętności.
Laima Jurča przekształciła dzieła Marty w desenie ubrań. Kroje oparła na wspomnieniach z czasów radzieckich, gdy konsumpcja miała inny wymiar. Marzenia o wakacyjnej podróży motocyklem, praca w kołchozie, zbieranie grzybów, podbój kosmosu i związana z nim zimna wojna, a także niedopasowane, ubogie ubrania – to powidoki sowieckiej przeszłości, których wpływ widać w sylwetkach i akcesoriach z kolekcji „Collective Blanket”. Konsumpcyjne fantazje z czasów komunizmu po latach wydają się bardziej wartościowe niż współczesne marzenie o mikserze za uzbierane naklejki.
Mateo Velasquez: „Leather Boys II”, czyli glamour punk
Mateo Velasquez pochodzi z Kolumbii, lecz ukończył Central Saint Martins w Londynie, gdzie mieszkał od 17. roku życia. Często bywa też w Madrycie, swoim trzecim domu.
Najnowsza kolekcja „Leather Boys II” opowiada o skórzakach, czyli chłopakach w skórach. Skóry, których użył, pochodzą z recyklingu – z rozmaitych bazarów i sklepów charytatywnych. Mateo połączył je z perłami, łańcuchami, piórami, kryształkami. Zaprojektował kolekcję, która splata punk z glamourem, karnawałem, queerem.
Inspiracją były dla niego archiwalne zdjęcia z Casa Susanna – domu w stanie Nowy Jork, do którego od lat 60. na weekendy i wakacje przyjeżdżali transpłciowe kobiety i miłośnicy cross-dressingu. Wielu i wiele z nich żyło na co dzień w ukryciu, często z żonami i dziećmi.
Skórzane ubrania, które wpłynęły na kolekcję „Leather Boys II”, to modowe atrybuty buntowników z różnych epok. W latach 50. nosili je motocykliści, w 60. Czarne Pantery, później punkowcy i bywalcy gejowskich barów, a dziś między innymi miłośnicy i miłośniczki Mateo Velasqueza, wyznawcy i wyznawczynie wolności.
1/10Kto wygra w Hyères?
Arttu Afeldt