Grudzień to wyjątkowy miesiąc dla „Vogue’a”. Dla mnie również. Nie raz wspominałem, że moim pierwszym „Vogiem” było amerykańskie September Issue z 1991 roku. Ale regularną lekturę rozpocząłem od grudnia 1994, kiedy na półce jednej z warszawskich księgarni zobaczyłem okładkę, która tak przykuła mój wzrok, że bez wahania wydałem na magazyn całe kieszonkowe. Było to brytyjskie wydanie, z Amber Vallettą, Kate Moss i Nadją Auermann.
Dziś trzymacie w rękach pierwszy grudniowy numer polskiej edycji. Choć do świąt jeszcze chwila, chcieliśmy nim sprawić prezent miłośnikom mody. Na okładkę wybraliśmy Edie Campbell – jak Amber, Kate i Nadja wtedy, dziś jedną z najbardziej pożądanych modelek. Mamy też dużą sesję z kolekcjami haute couture. Maciek Kobielski zdjęcia do niej robił przez kilka dni podczas pokazów w Paryżu. Przy tej okazji poznałem pana Giorgio Armaniego. Pokazałem mu nasz numer z Kasią Smutniak na okładce, przyznam, że miałem tremę. Obejrzał uważnie, a potem pochwalił. Dyplomacja czy prawdziwe uznanie? Trudno powiedzieć.
Wszystkiego najlepszego!
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.