Po serialach, które przywoływały prawdziwe historie domów mody – „Cristóbal Balenciaga”, „Nowy styl” i „Becoming Karl Lagerfeld”, teraz śledzimy losy fikcyjnej marki Ledu prowadzonej przez skłóconą rodzinę. Czy tak wygląda branża zza kulis?
Vincent Ledu (Lambert Wilson), który uważa się za boga branży mody, właśnie „odwalił Galliano”. Po spięciu z zamożną klientką z Dalekiego Wschodu, której nie spodobała się szyta na zamówienie suknia ślubna, dał upust złości. Rasistowski rant, oczywiście, natychmiast stał się wiralem. Potęga zbudowanego na koronkach domu mody zachwiała się w posadach. Sytuacja kryzysowa odsłoniła też kiepsko skrywane animozje.
Skandal na początek, a potem misterne intrygi. Serial „Dom mody” serwuje sporą dawkę emocji
Skonfliktowany z bratem Victor Ledu (Pierre Deladonchamps) pragnie wykorzystać upadek Vincenta, by dojść do władzy w rodzinnej firmie. Jednocześnie spiskuje ze swoją teściową, Diane Rovel (Carole Bouquet), właścicielką konkurencyjnej marki, by w całości przejąć dom mody Ledu.
To dalece nie wszystko – każdy z bohaterów prowadzi własną walkę o wpływy. Prawa ręka Vincenta, Perle (Amira Casar w roli prawdziwej paryskiej ikony stylu), muza, modelka i dyrektorka marki, uważa, że zasługuje na więcej. Bratanek projektanta Robinson (Antoine Reinartz) marzy o pierwszej własnej kolekcji. Jego matce Marie (Anne Consigny) wszystko jedno, co stanie się z Ledu – zależy jej tylko na tym, żeby dopiec swoim braciom.
Zastane układy rozbija outsiderka, która okazuje się totalną insiderką. Do Paryża z Berlina powraca uzdolniona projektantka Paloma Castel (Zita Hanrot), córka dawnego ukochanego Vincenta. Członkowie rodziny postrzegają ją jako pionka w tej grze, ale jej kreatywne, nowatorskie, rewolucyjne wręcz podejście do mody zagrozi nie tylko kostycznemu konserwatyście Vincentowi, lecz całemu systemowi, który wokół siebie zbudował. Koniec z powtarzanymi do znudzenia czarnymi koronkami, koniec z dyktaturą siwych, białych mężczyzn, koniec z ekskluzywnością. Paloma – powiew świeżego powietrza – ma wprowadzić zmiany nie tylko na poziomie estetyki, lecz strategii prowadzenia marki. Nie mówiąc już o rozbiciu dotychczasowej rodzinnej dynamiki.
Serial „Dom mody” to wciągające połączenie „Sukcesji” i „Emily w Paryżu”
Francuski serial ogląda się tak dobrze, bo porusza wszystkie wątki, które znamy z przebojowych produkcji ostatnich lat. Rodzina Ledu nienawidzi się równie mocno, jak Royowie z „Sukcesji”. Ich styl życia budzi też równie mocny opór – jako przedstawiciele jednego promila nie wyściubiają nosa poza swoją bańkę. Ich nieznośny snobizm ostatecznie czyni ich hermetycznymi, irrelewantnymi, za mało elastycznymi, by sprostać wyzwaniom przyszłości. Dom mody – wieża z kości słoniowej – wydaje się konstruktorem archaicznym, wywodzącym się z innej epoki. Stuletnia tradycja, którą szczycą się członkowie rodziny, ich uwiera, a klientów dystansuje. Skojarzenia z Chanel czy Diorem wydają się oczywiste, a pytania o dalsze funkcjonowanie legend – zasadne. Te wyzwania stoją przecież przed prawdziwymi markami. Jak spełnić wymogi zrównoważonej mody? Jak dopuścić głos młodego pokolenia? Jak zdobyć popularność wśród przedstawicieli generacji Z?
Dziedzictwo, pieczołowitość, tradycja – na tym opiera się Ledu. Sceny, w których Vincent przed pokazem odwiedza atelier, by sprawdzić każdy szew, przypominają te z seriali o Balenciadze, Diorze i Lagerfeldzie. Tak też wyglądają kulisy pracy każdego wielkiego dyrektora kreatywnego. Ale kompleks Boga sprawia, że mistrzowie mody przemijają tym szybciej. W „Domu mody” pobrzmiewa pewna nostalgia za czasami, gdy luksus bronił się tylko dlatego, że był luksusem. Dziś trzeba go opakować w pudełko z recyklingu, wysłać influencerce do przetestowania, wykreować wokół niego wiral. Paloma Castel wnosi do Ledu nie tylko energię buntu, lecz także pokoleniową świeżość jak z Emily w Paryżu. I tak jak w hicie Netflixa przebitki na wieżę Eiffla, widoczki z okien kamienic, monumentalne ulice tworzą pocztówkę ze stolicy mody. I tak jak w „Emily w Paryżu” to miasto staje się głównym bohaterem. Miasto, w którym spełniają się i upadają marzenia branży mody.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.