Antonio Banderas potrafi równie przekonująco grać Zorro i Kota w butach, krwiożerczego wampira i szalonego naukowca, rządnego zemsty muzyka i reżysera w kryzysie twórczym. Nic więc dziwnego, że Pedro Almodóvar nazwał go jednym z najlepszych aktorów swojego pokolenia, a canneńskie jury doceniło dokonania aktora Złotą Palmą. Hiszpański gwiazdor kończy dziś 64 lata. Z tej okazji wybieramy niezapomniane filmy, w których zagrał główną rolę.
„Kobiety na skraju załamania nerwowego”: Młody gniewny
Antonio Banderas debiutował na dużym ekranie w filmie Pedro Almodóvara „Labirynt namiętności” w 1982 roku. Od tego czasu hiszpański aktor pozostaje jednym z ulubieńców cenionego reżysera. Kariery ich obu nabrały tempa za sprawą innego wspólnego projektu. W czarnej komedii „Kobiety na skraju załamania nerwowego” Banderas wcielił się w Carlosa, syna ekspartnera głównej bohaterki. Jego czarująca kreacja młodego mężczyzny u progu dorosłości skradła serca widzów i krytyków, a także otworzyła mu drzwi do międzynarodowej kariery.
„Desperado”: Chłopak z gitarą
Robert Rodriguez w roli El Mariachi od początku widział Antonio Banderasa. Na szczęście reżysera aktorowi spodobała się historia żądnego zemsty muzyka, który, uzbrojony jedynie w futerał na gitarę, postanawia wymierzyć sprawiedliwość miejscowemu półświatkowi. Podczas pracy nad „Desperado” aktor zaprzyjaźnił się z Salmą Hayek, z którą później spotkał się ponownie, m.in. na planie filmu „Frida” i w kontynuacji przygód El Mariachi, „Pewnego razu w Meksyku”. Gwiazdorski duet to do dziś bliscy przyjaciele.
„Maska Zorro”: Antybohater
W latach 90. znakiem rozpoznawczym Antonio Banderasa stały się kreacje nieoczywistych bohaterów o niskim, uwodzicielskim głosie i nienagannym stylu, takich jak Armand z „Wywiadu z wampirem”, Ché z „Evity” czy w końcu zamaskowany mściciel z „Maski Zorro”. Rola Alejandro Murriety przypieczętowała jego status nowego gwiazdora kina, a także zapewniła mu Europejską Nagrodę Filmową dla najlepszego aktora europejskiego. Na potrzeby filmu Banderas nauczył się jeździć konno i władać szpadą (w tym celu przez cztery miesiące trenował u boku hiszpańskich olimpijczyków). Dzięki temu sam wykonał większość popisów kaskaderskich.
„Mali agenci”: Supertata
Podobnie jak Zorro, Gregorio Cortez również wiedzie podwójne życie. Niegdyś wzięty agent do zadań specjalnych, dziś tata dwójki niesfornych nastolatków. Znudzony domowym życiem, z wytęsknieniem wygląda następnej misji. Gdy okazja, by wrócić do gry, w końcu się nadarza, okazuje się jednak, że to pułapka, a supertata musi wyczekiwać ratunku ze strony dzieci. Dla millenialsów „Mali agenci” Roberta Rodrigeza byli jednym z pierwszych filmów z Antonio Banderasem w roli głównej, który znalazł się na ich radarze. Nic więc dziwnego, że mamy do niego taki sentyment. Nawet jeśli sam film nie cieszy się uznaniem szerokiej publiczności.
„Shrek 2”: Ulubieniec publiczności
Prawdziwym arcydziełem bez wątpienia jest za to „Shrek 2”. Kontynuacja losów tytułowego ogra i jego świty dała nam nie tylko jeden z najlepszych coverów „Holding Out For A Hero”, lecz także przedstawiła nam Kota w butach. Futrzasty bohater w uroczych (i jakże modnych) kozakach z wysoką cholewką natychmiast stał się ulubieńcem widowni. Po części za sprawą charyzmy Antonio Banderasa, który użyczył mu głosu w tej i wszystkich następnych odsłonach historii kota.
„Skóra, w której żyję”: Stylowy szaleniec
W zupełnie innym wydaniu Antonio Banderasa mogliśmy oglądać w niepokojącym thrillerze Pedro Almodóvara „Skóra, w której żyję”. Hiszpański aktor wcielił się w rolę chirurga plastycznego, który od śmierci ukochanej żony poświęcił się obsesyjnym eksperymentom. Jego królikiem doświadczalnym zostaje tajemnicza Vera. Za ten występ gwiazdorowi wróżono nawet nominację do Oscara. Ostatecznie jednak nie został doceniony przez Akademię Filmową. Mimo to rola Roberta Ledgarda pozostaje jednym z najambitniejszych projektów w dorobku Banderasa.
„Ból i blask”: (S)twórca
– Gdy Pedro zaproponował mi ten projekt, przyjąłem rolę, nie pytając, o jaki film chodzi – mówił wzruszony Antonio Banderas na chwilę po zdobyciu pierwszej Złotej Palmy. Hiszpański aktor został doceniony przez canneńskie jury za rolę Salvadora Mallo, alter ego samego Almodóvara, w „Bólu i blasku”. W filmie, z pomocą gwiazdora, reżyser przeprowadził na sobie refleksyjną, ale czułą wiwisekcję, eksplorując własne dzieciństwo, młodość i późniejsze życie oraz decyzje, które ukształtowały go jako artystę i człowieka. Banderas podszedł do projektu przyjaciela z niezwykłym oddaniem i szacunkiem, a jego wysiłki doceniono pierwszą nominacją do Oscara.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.