Historia jednego zdjęcia: Michelle Pfeiffer na planie „Wspaniałych braci Bakerów” w 1989 roku
Od premiery filmu, w którym największa gwiazda przełomu lat 80. i 90. zagrała seksowną szansonistkę Susie, minęło 30 lat. Teraz Pfeiffer powraca w roli disneyowskiej królowej w „Czarownicy 2”. Premiera już w piątek.
Spojrzenie Królowej Śniegu, wyraziste kości policzkowe, blond Marilyn Monroe. Michelle Pfeiffer jako Susie ze „Wspaniałych braci Bakerów”, ubrana w wyciętą czerwoną suknię, zmysłowym głosem śpiewa standard „Makin' Whoopee”. Dla tej jednej sceny warto zobaczyć film z 1989 roku, w którym szansonistka rozkochuje w sobie dwóch braci, swoją drogą granych przez prawdziwych braci Bridgesów.
Pfeiffer dostała za rolę Susie nominację do Oscara, podobnie jak za „Niebezpieczne związki” i „Pole miłości”. Widzowie zapamiętali ją jednak przede wszystkim jako nauczycielkę twardzielkę z „Młodych gniewnych”. Zanim Hollywood zaczęło garściami czerpać z kina peryferii, na ekranie oglądaliśmy właściwie wyłącznie dwa typy kobiet – femme fatale i dziewczynę z sąsiedztwa. Michelle Pfeiffer już w latach 80. wymykała się jednoznacznym kategoryzacjom.
Zdaniem „Don't call me baby, I'm not your baby” („Nie nazywaj mnie kotkiem. Nie jestem twoim kotkiem”), które wypowiedziała jako Elvira, żona Tony’ego Montany z „Człowieka z blizną”, pokazała siłę, może jeszcze nie feministyczną we współczesnym tego słowa znaczeniu, ale z pewnością bezczelną, prowokującą, seksowną.
Radzenia sobie z życiem nauczyła ją matka. Michelle dorastała w rodzinie robotniczej niedaleko Los Angeles. Mama wychowywała czwórkę dzieci, tata naprawiał klimatyzatory. Nastoletnia Michelle pracowała w supermarkecie, a po godzinach spędzała czas na plaży i kochała się w surferach. Chciała studiować psychologię, ale gdy w 1978 roku wygrała konkurs piękności, jeden z sędziów, który szybko został jej agentem, załatwił jej rolę w „Grease 2” w 1982 roku. Już rok później zagrała w „Człowieku z blizną” u boku Ala Pacino.
Została dziewczyną z plakatu. Plakaty z jej wizerunkiem wieszały w swoich pokojach nastolatki obu płci. Dziewczyny chciały być takie jak ona, chłopcy – z takimi kobietami się umawiać. Po „Powrocie Batmana” w reżyserii Tima Burtona z 1992 roku, gdzie wcieliła się w rolę Kobiety-Kota, stała się też obiektem fantazji seksualnych.
Sama aktorka na początku kariery nie potrafiła się odnaleźć w Hollywood. Najpierw brała narkotyki, piła, imprezowała. Na chwilę trafiła nawet do sekty. Uratowała ją miłość. Od 25 lat jest żoną Davida E. Kelleya, jednego z najpotężniejszych ludzi amerykańskiej telewizji, twórcy takich seriali jak „Ally McBeal” i „Wielkie kłamstewka”. Mają dwoje dzieci – adoptowaną córkę Claudię Rose i syna Johna Henry’ego. W 1993 roku znajomi umówili ich na randkę w ciemno. On zabrał ją do kina na „Drakulę”.
Teraz 61-letnia Pfeiffer powróciła w wielkim stylu. Na premierze disneyowskiego przeboju „Czarownica 2” pokazała się w androgynicznej stylizacji, całowała się z partnerką z planu Angeliną Jolie (stały chwyt gwiazd takich jak Madonna i Britney Spears), która zwierzyła się, że zawsze miała do starszej koleżanki słabość, przyćmiła nawet młodszą o dwa pokolenia Elle Fanning.
„Gdzie byłaś, kiedy cię nie było?” – pytali fani. Cały czas przebywa w okolicach kina i popkultury. Tworzy pierwsze w stu procentach ekologiczne perfumy pod autorską marką Henry Rose. Niedawno dołączyła do uniwersum Marvela jako Janet Van Dyne z „Ant-Mana”. Ani na chwilę nie przestała być ikoną. W piosence „Riptide” z 2013 roku Vance Joy śpiewa: „I swear she's destined for the screen, closest thing to Michelle Pfeiffer that you've ever seen”. Mark Ronson w „Uptown Funk” napisał: „This hit, that ice cold, Michelle Pfeiffer, that white gold”. A raper Mahawam zatytułował jej imieniem tegoroczny przebój.
Pfeiffer skutecznie podsyca zainteresowanie sobą. Na Instagram wrzuca zdjęcia z przeszłości, idealnie wyczuwając nostalgię. Nie tylko wobec jej filmów, ale przede wszystkim wobec stylu tamtej epoki. Czarny kapelusz, kolczyki koła i surferskie fale, śnieżnobiały kostium z „Człowieka z blizną” albo skóra noszona przez Kobietę-Kota – każdy z tych kostiumów jest tak charakterystyczny, że nastolatki kopiują je na przyjęcia z okazji Halloween.
A powrót mody z przełomu lat 80. i 90. sprawił, że stroje Pfeiffer wydają się pochodzić z najnowszych kolekcji wielkich domów mody. Powrót Michelle zbiega się z powrotem epoki. To nie może być przypadek.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.