Coffee party, czyli poranne tańce przy kawie, to nowy trend w imprezowaniu

Zamiast imprez z alkoholem wolimy te bez. Jak się okazuje – coraz chętniej z kubkiem kawy, i to w niedzielę rano. Brak kaca to nie jedyna korzyść coffee party – trendu, który rośnie w siłę także w Polsce.
Nie ma wątpliwości, że jesteśmy świadkami redefinicji relacji społeczeństwa z alkoholem, także w Polsce. Jak wynika z sondażu SW Research z listopada 2024 roku, aż 39 proc. Polaków deklaruje, że pije mniej alkoholu niż wcześniej, a kolejne 9 proc. całkowicie z niego zrezygnowało. Co istotne, zmiana w podejściu do spożywania alkoholu i coraz większa popularność napojów bezalkoholowych i niskoalkoholowych (NoLo) jest najbardziej widoczna wśród młodych dorosłych, czyli głównie milenialsów oraz generacji Z. Nic więc dziwnego, że zmienia się również podejście do spędzania wolnego czasu i prowadzenia życia towarzyskiego, czyli bycia sober-curious. Odpowiedzią na to jest również coraz mocniejszy trend coffee party, czyli, jaka sama nazwa wskazuje, imprez, podczas których raczymy się nawet nie tyle alternatywami dla alkoholu, ile kawą.
Pierwsze poranne imprezy taneczne przy kawie pojawiły się na początku lat 2010.
Choć na przełomie 2024 i 2025 roku mogliśmy zauważyć istny wysyp kawowych imprez, pierwsze tego typu inicjatywy zaczęły powstawać już kilkanaście lat temu w Londynie i Nowym Jorku. W maju 2013 roku w Londynie Samantha Moyo wraz z przyjacielem zaczęła organizować w stolicy Wielkiej Brytanii imprezy pod nazwą Morning Gloryville. Wydarzenia z didżejami i menu pełnym smoothies oraz kawy zamiast drinkówodbywały się o świcie w dzielnicy Hackney. Z kolei w grudniu tego samego roku dwójka przyjaciół, Radha Agrawal i Matthew Brimer, zapoczątkowała w Nowym Jorku Daybreaker. Jego formuła od początku zakładała sesję jogi o 6 rano, a potem taneczny sober rave przy muzyce na żywo, z organicznymi napojami energetycznymi i mrożoną kawą. Jak przyznał w jednym z wywiadów Brimer, „Rano człowiek ma najwięcej potencjału energii”, więc postanowili to wykorzystać. Obie te inicjatywy, uznawane dziś za prekursorskie, szybko zyskały zwolenników i naśladowców na całym świecie. Zaczęły też ewoluować. W 2023 roku w Toronto powstał kolektyw The Coffee Party, za którym stoi czwórka przyjaciół: Matthew Campoli, Matty Tsoumaris, Zohaib Aziz i Jeff Gloria. W ich przypadku zadziałała nie tylko potrzeba bycia sober-conscious [czyli krytycznej oceny swojego podejścia do alkoholu i tego, jak rzutował na nasze dotychczasowe życie – przyp. red.], lecz także czynnik społeczny. Zauważyli oni, że trudno jest poznać nowych ludzi bez pozostawania na mieście do późnych godzin nocnych, co ich zdaniem wiązało się też z rezygnacją z codziennych porannych aktywności. Imprezy The Coffee Party odbywają się więc w klimatycznych kawiarniach i klubach najczęściej w niedzielę, od 11 do 14.
Gdzie na coffee party w Polsce?
Kawowych imprez przybywa również w Polsce. Jednym z ich inicjatorów są Niedzielni, koncept, za którym stoją Damian Ziółkowski i Miki Kudełka. Pomysł narodził się spontanicznie w listopadzie 2024 roku, po obejrzeniu reelsa z podobnym wydarzeniem w Los Angeles. Choć Niedzielni mają na koncie dopiero kilka imprez organizowanych w godzinach 10-14, m.in. w Warszawie i Poznaniu, odnotowali ogromne zainteresowanie swoją inicjatywą. – Sami jesteśmy zaskoczeni odbiorem i frekwencją. W Resorcie [warszawska kawiarnia przy ul. Bielańskiej – przyp. red.] ludzie nie mogli przestać tańczyć – to była niesamowita energia! – mówi Damian i zapowiada, że planują eksperymentować z formatem, działać w różnych miastach i zapraszać nowych didżejów. – Czujemy, że to, co robimy, w naturalny sposób wpływa na dobre samopoczucie uczestników, a zdrowie psychiczne to temat, który jest dla nas osobiście bardzo ważny – dodaje. Właśnie dlatego Niedzielni postanowili połączyć siły z projektem Młode Głowy – inicjatywą Fundacji UNAWEZA poświęconą zdrowiu psychicznemu młodych ludzi. Podczas każdego wydarzenia zbierana jest symboliczna kwota na rzecz tej akcji.
Coffee party, czyli impreza bez zarywania nocy
Dla kogo są poranne imprezy przy kawie? – Niedzielni to przestrzeń dla wszystkich, niezależnie od wieku czy stylu życia. Ważne, żeby czuć się dobrze i być otwartym na atmosferę wydarzenia – uważa Damian Ziółkowski. O planowanych coffee parties można dowiedzieć się z mediów społecznościowych, gdzie przeczytała o nich stylistka Mariola Kasprzak, która miała okazję wziąć udział w jednej z nich. – Niedzielna potańcówka od 10 rano wydała mi się bardzo oryginalnym pomysłem, a że kocham muzykę i uwielbiam tańczyć, nie zastanawiałam się długo. Nie ukrywa, że bardzo ważna jest dla niej higiena snu i przesypianie przynajmniej 8 godzin. I choć zdarza jej się wychodzić też wieczorami, była to dla niej miła odmiana i sytuacja win-win: po imprezie, ale wypoczęta. – Na miejscu zastałam tłum przed wejściem, w środku tańczących ludzi i długą kolejkę po kawę. Wszyscy uśmiechnięci i z dobrą energią. Było też kilkoro dzieciaków tańczących z rodzicami, naprawdę wspaniały widok – opowiada Mariola i przyznaje, że mimo że umówiła się na imprezę ze znajomymi, czekając na nich, czuła się na tyle komfortowo, aby dołączyć do tańczących nieznajomych. Uważa, że na tego typu imprezę spokojnie można pójść samemu, bo „dookoła są sami pozytywni ludzie, w dodatku pijący kawę, a nie mocne trunki”. To, zwłaszcza z perspektywy kobiety, daje zdecydowanie większe poczucie bezpieczeństwa.
Trend na taneczne imprezy przy kawie to lekarstwo na epidemię osamotnienia
Zdaniem Martyny Olszak-Bachory, założycielki agencji kreatywnej Easy Tiger i współorganizatorki wydarzenia Niedzielni w Poznaniu, trend coffee party to także odpowiedź na nasze przebodźcowanie ekranami. – Ludzie czują potrzebę budowania społeczności offline w czasach, kiedy mamy do czynienia z epidemią osamotnienia. Potwierdzają to niestety dane jednego z ostatnich raportów Instytutu Gallupa, według którego 1 na 5 osób na świecie często czuje się samotna, a osoby takie częściej doświadczają smutku (36%), zmartwień (31%), stresu (30%) i złości (26%). Według Martyny potrzeba wyjścia do ludzi i bycia częścią społeczności, w zgodzie z własnymi wartościami, idealnie wpisuje się w trend hopecore, popularny głównie wśród przedstawicieli generacji Z. Takie inicjatywy jak Niedzielni mogą więc trafiać do osób, dla których priorytetem są zdrowie, dobre samopoczucie, ale i kontrola nad swoim życiem oraz autentyczne relacje. A nic z tego nie wymaga alkoholu i czasem wręcz lepiej się bez niego realizuje.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.