W Londynie otwarto jedną z największych wystaw mody męskiej w historii. Kolekcja Uniwersytetu Westminsterskiego składa się z ponad 1700 obiektów obejmujących 120 lat historii mody. Na ich podstawie zbadano dzieje i źródła męskich ubrań, które podzielono na dwanaście grup i pokazano w podziemnym garażu uczelni.
Kuratorzy ekspozycji „Invisible Men”, prof. Andrew Groves i dr Danielle Sprecher, podkreślają, że wystawy mody męskiej w Wielkiej Brytanii skupiały się dotychczas na figurze dandysa i tzw. pawiej rewolucji, która w latach 60. wprowadziła do męskiej szafy kolorowe ubrania i psychodeliczne nadruki. Groves i Sprecherpokazali w Westminsterze to, co na wystawach do tej pory było nieobecne – pierwowzory mody męskiej związane z przemysłem, fizyczną pracą, kapitalizmem, a także wojskiem i rozwojem technologicznym. Wyodrębnili odzieżowe archetypy, które nieustannie powracają, nawet w tych najbardziej rewolucyjnych i nowatorskich kolekcjach. Ubrania brytyjskich, amerykańskich, włoskich i japońskich twórców tworzą w Westminsterze aż dwanaście grup, ale tylko jedna z nich poświęcona jest projektantowi.
W duchu Joanny d’Arc
Alexander McQueen reprezentuje na wystawie samego siebie nie tylko dlatego, że był wyjątkowo twórczy, ale też dlatego, że w jego projektach tkwi duch Savile Row – londyńskiej ulicy, przy której znajdują się najbardziej prestiżowe pracownie krawieckie na świecie. Na początku kariery McQueen pracował dla dwóch z nich: Anderson & Sheppard i Gieves & Hawkes. Z tej drugiej odszedł w 1989 roku z powodu homofobii. Przy Savile Row powstały uniformy męskiej elegancji charakterystyczne dla XIX i XX wieku. W XIX wieku, wraz z wybuchem kapitalizmu i wzmocnieniem się burżuazji, bogaci mężczyźni zrzucili ozdobne, kolorowe, udekorowane koronkami, falbanami i wstążkami stroje, by przywdziać proste, ciemne fraki, marynarki i spodnie. Kolory i wstążki stały się kobiece. Na Uniwersytecie Westminsterskim wystawiono projekty McQueena z 1998 roku, które inspirowane są Joanną d’Arc. Spalona na stosie wojowniczka, męczenniczka, święta obrończyni Francji nosiła męską zbroję i męskie ubrania. W XV wieku za przekraczanie granic płciowych groziła kara śmierci. W 1998 roku na wybiegu u Alexandra McQueena pojawili się zarówno modele, jak i modelki, a ubrania łączyły cechy męskiej i damskiej mody. Na prezentowanych w Westminsterze projektach widać rozcięcia przypominające rany, ciała pocięte szablą lub sztyletem. Kombinezon ozdobiony jest suwakiem dzielącym ciało na dwie części.
Pierwotna forma
Wystawę otwierają peleryny, czyli jedna z najprostszych i najwcześniejszych odzieżowych form. Peleryna chroni i ukrywa, zapewnia anonimowość. Można pod nią ukryć broń, płeć, a nawet przemycić człowieka. Można w niej przemknąć przez miasto i nie zostać rozpoznanym. W pelerynach chodzili szpiedzy, policjanci, żołnierze, zbrodniarze i Sherlock Holmes. Na uniwersytecie pokazano m.in. pelerynę z pierwszej kolekcji włoskiej firmy Stone Island. Massimo Osti, założyciel marki, zaprojektował ją w 1982 roku, nawiązując do formy Zeltbahn – okrycia niemieckich żołnierzy, z którego można było zrobić namiot. W Londynie wystawiono także pelerynę stworzoną przez japońską markę Undercover dla Petera Hooka, basisty Joy Division, i denimowe ponczo londyńskiego kreatora Liama Hodgesa inspirowane stylem członków pacyfistycznej grupy The Kindred of the Kibbo Kift.
Świat pracy
Kuratorzy zwracają uwagę na fenomen kombinezonu. Pośród uniformów pszczelarzy, lotników, motocyklistów i osób pracujących w ekstremalnych warunkach wyeksponowano m.in. kombinezon Liama Hodgesa z kolekcji jesień–zima 2016. Model inspirowany jest stylem maniaków motoryzacji obsesyjnie udoskonalających swoje hatchbacki. Jest też biały kombinezon Comme des Garçons ozdobiony białymi literami, projekty Isseya Miyake, Prady i kultowej brytyjskiej marki z lat 80. BodyMap. Kombinezon był przeciwieństwem mody – pozbawionym indywidualnych cech uniformem służącym do pracy, który ukrywał płeć i zasłaniał sylwetkę. Na jego bazie powstały jednak wyróżniające się dizajnerskie projekty. Kombinezony reprezentują dzisiaj wszystkie style i niemal wszystkie epoki.
W dziale „Proletariat”, w którym znalazły się obiekty nawiązujące do uniformów robotników i rolników, wystawiono pomazany płaszcz A-COLD-WALL* z 2017 roku i piękną kamizelkę Comme des Garçons Homme Plus z 1995 roku ozdobioną śladami po butach. Projekt z odbitymi podeszwami zestawiono z pasiastymi piżamowymi spodniam. Rei Kawakubo wycofała je z produkcji, gdyż przypominały pasiaki z nazistowskich obozów koncentracyjnych.
Czarna klasyka
W grupie „Black Jacket”, czyli „Czarna marynarka”, pokazano wzory, w których tradycja idzie ramię w ramię z własnym zaprzeczeniem. Około 1800 roku czarna marynarka stała się w Europie i USA symbolem i podstawowym składnikiem męskiej mody i do dziś jest wszechobecna. Na wystawie „Invisible Men” pokazano zarówno klasyczne, jak i zdekonstruowane projekty. Burzycieli porządku reprezentuje dom mody Calvin Klein, który w 2010 roku wypuścił marynarkę zrobioną z mylaru – błyszczącego przemysłowego poliestru, który wygląda jak folia. Z mylaru robi się koce ratownicze. Klasykę reprezentuje dwurzędowa marynarka Vivienne Westwood z wielkimi klapami, którą kreatorka zaprojektowała na początku lat 90. dla zaprzyjaźnionego z nią fryzjera Sama McKnighta. Vivienne Westwoodnie miała jeszcze wtedy linii męskiej.
Styl żołnierski
Kuratorzy analizują przewrotną naturę kamuflażu. Kamuflaże wywodzą się ze strojów militarnych. Armie tworzą własne wzory po to, by ich żołnierze byli niewidoczni podczas walki w lasach, szuwarach czy na pustyniach. Każdy krajobraz wymaga innego kamuflażu. W modzie kamuflaż ma zupełnie inną funkcję – jest ekstrawagancki, wyróżnia noszącego, czyni go widocznym, bywa pretekstem do noszenia kolorowych ubrań. „W zachodniej modziestał się jedną z możliwości noszenia rzucających się w oczy kolorów i nadruków bez naruszania tradycyjnych konstrukcji męskiej tożsamości”– czytamy w folderze wystawy. Zwiedzając „Invisible Men”, można dostać przyjemnego oczopląsu. Wystawiono tu zachwycającą ręcznie malowaną kurtkę Craiga Greena, seksowny lamparci komplecik Junior Gaultier,wydłużoną welwetową marynarkę z frędzlami Irvine’a Sellara z 1967 roku. Kreator, legendaCarnaby Street, upodobnił ją do obić mebli. Kamuflaż wtapiał noszącego w salon, w mieszczański krajobraz. Kurtka Bernharda Willhelma z kolekcji jesień–zima 2014–2005 pięknie naśladuje mur. Marynarkę Sibling z 2017 roku pokrywają ekspresyjne, barwne aplikacje naśladujące liście. Jeremy Scott w kolekcji stworzonej dla Adidasa nawiązał do kamuflażu z obrazu Andy’ego Warhola z 1987 roku.
W dziale zatytułowanym „Armour”, czyli „Zbroja”, obok wykonanego z aluminiowych płytek fartucha dla rzeźników (kolczuga wygląda jak futurystyczna minisukienka Paco Rabanne z lat 60.) wyeksponowano czarną skórzaną kurtkę Vivienne Westwood z 1988 roku. Model z kolekcji „Time Machine” nawiązuje do zabytkowych zbroi płytowych, które wykonane były z metalowych płyt. Uwagę zwraca też neonowo pomarańczowa kamizelka z 2018 roku z ostatniej kolekcji Christophera Baileya zaprojektowanej dla Burberry. Jej krój i barwa odwołują się do uniformów ochronnych pracowników kolei. Ubranie przypominające zbroje „pozwala noszącemu wyobrazić sobie siebie jako heroicznego wojownika zanurzonego w codziennej egzystencji wypełnionej banalnymi i pozbawionymi ryzyka czynnościami”,jakczytamy w folderze „Invisible Men”.
Do kurtek lotniczych (grupa „Flight Jacket”) nawiązuje ubranie Liama Hodgesa z 2013 roku. Projekt łączy w sobie dwa ubrania: wełniany wojskowy płaszcz i ręcznie malowaną kurtkę typu MA-1, czyli tzw. flyersa. Do kurtki noszonej przez fanów rave’u, skinheadów i B-Bojów odwołał się także Jean-Paul Gaultier.
Archiwum przyszłości
W wielkim podziemnym garażu University of Westminster, w dwunastu równych rzędach stanęła armia manekinów prezentujących 180 projektów. W dziale „Sportswear” pokazywane są rzeczy Umbro, Stelli McCartney, BadyMap czy Maison Margiela. W sektorze „Technology” wyeksponowano m.in.: pierwszą kurtkę stworzoną z grafenu, płaszcz Junya Watanabe wyposażony w baterie słoneczne i kurtkę Calvina Kleina wykonaną podobnie jak siodełka do rowerów. „Ceremonial” tworzą ubrania nawiązujące do strojów używanych podczas rytuałów i ceremonii wojskowych.
„Invisible Men” to jedna z największych i najbardziej różnorodnych wystaw męskiej mody w historii Wielkiej Brytanii, to prezentacja projektu badawczego, który na pewno przyniesie nieoczekiwane rezultaty. Zwłaszcza że na University of Westminster można studiować projektowanie mody, a studenci i studentki nawiązują do archiwum. To właśnie można zobaczyć na wystawie.
Wystawa „Invisible Men” potrwa do 24 listopada, Ambika P3,University of Westminster w Londynie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.