Dużo uwagi poświęcamy korzyściom płynącym z picia odpowiedniej ilości wody. Naukowcy wśród zalet wyliczają poprawienie koncentracji, spowolnienie procesów starzenia i przeciwdziałanie bólom głowy. Lekarze zaznaczają, że jest kluczowa przy detoksykacji oraz dla pracy układu pokarmowego, nerek czy mózgu. A co się stanie, gdy nieco podniesiemy jej temperaturę? O właściwościach ciepłej wody (pitej na czczo, również latem) rozmawiamy z dietetyk kliniczną i dr n. o zdr. Hanną Stolińską, a instruktorkę jogi, autorkę książki „Ciało chore z emocji” Izabelę Raczkowską, pytamy o tradycję tego rytuału, wywodzącego się z medycyny indyjskiej.
Wystarczy łyk lekko ostudzonej, gorącej wody o poranku, by poczuć zalewające ciało błogie ciepło. – Cieszę się, że ludzie coraz częściej sięgają po podgrzaną wodę, zwłaszcza rano, bo, jak obserwuję, staje się ona zamiennikiem dla pitej na czczo kawy – mówi dietetyk kliniczna i dr n. o zdr. Hanna Stolińska (znana użytkownikom Instagrama jako @drhannastolinska) i dodaje: – Kawa ma pobudzić. Ale pobudza przede wszystkim wydzielanie hormonu stresu – kortyzolu. Na dodatek wiele osób ma wolny metabolizm kofeiny.
Picie ciepłej wody przed śniadaniem (i nie tylko). Jak wpływa na problemy trawienne i przemianę materii?
Wprawdzie wywodząca się z ajurwedy tradycja picia ciepłej wody liczy przynajmniej cztery tysiące lat, ale dopiero teraz zaczyna być tematem szerszych badań. Tyczą się one głównie pobudzenia układu trawiennego, zapobiegania zaparciom, a także lepszego wchłaniania składników odżywczych. – Regularne picie ciepłej wody na czczo zwiększa przepływ krwi przez układ trawienny, co pociąga za sobą lepszą stymulację organów biorących czynny udział w tym procesie – tłumaczy dr Stolińska. – Pacjentom, którzy mają problemy jelitowe, polecam, by pili wręcz jedną trzecią szklanki ciepłej wody przed każdym posiłkiem.
Gdy pytam o dyskusyjną kwestię pobudzania metabolizmu (trwa spór, czy lepszym akumulatorem dla przemiany materii jest woda ciepła, czy zimna), dr Hanna Stolińska zauważa: – Zimna przyspiesza metabolizm, bo nasz organizm musi spalić więcej kalorii, żeby ją ogrzać. Za to ciepła daje większe uczucie sytości. Tym samym zapobiega przejadaniu i podjadaniu.
Zalety picia ciepłej wody w trakcie leczenia infekcji
Ponadto picie ciepłej wody może pomóc przy przeziębieniach i stanach zapalnych zatok. – Niweluje ich przekrwienie i obniża ciśnienie. Gdy walczymy z katarem, rozrzedza śluz i wypłukuje flegmę – kontynuuje ekspertka.
Czy picie ciepłej wody relaksuje? Jej wpływ na samopoczucie i ulga w trakcie bóli menstruacyjnych
– Poprawiając krążenie, ciepła woda zwiększa też dopływ tlenu do organizmu. Poprzez wsparcie przepływu krwi do macicy czy zmniejszenie wzdęć koi w czasie menstruacji. Ba, znalazłam nawet dane na temat łagodzenia symptomów achalazji [to stan, w którym przełyk nie rozluźnia się prawidłowo, powodując utrudnione połykanie pokarmów i płynów – przyp. red.].
Moi pacjenci obserwują też zmniejszenie niepokoju. Pijąc na czczo podgrzaną wodę, czują otulenie. Stosowana tuż przed snem świetnie relaksuje ciało.
Czysta praktyka: W jakiej temperaturze powinna być woda?
Ekspertka kilkukrotnie zwraca uwagę na temperaturę wody. – Powinna być ciepła, ale nie gorąca – zaznacza. – 52-57 stopni. Choć zdaję sobie sprawę, że nikt nie będzie tego mierzył co do stopnia Celsjusza. Jak osiągnąć odpowiednią temperaturę? Opcje są dwie – doprowadzenie wody do wrzenia, a następnie stopniowe rozcieńczanie jej chłodniejszą lub zaopatrzenie się w czajnik z już wbudowanym termometrem (przy czym warto poszukać modelu wyściełanego od wewnątrz bezpieczniejszymi od plastiku metalem lub szkłem).
Nie lubicie smaku wody? Oto jak ją urozmaicić
– Mnie ciepła woda nauczyła w ogóle picia wody – podsumowuje dr Stolińska. – Często do niej coś dorzucam, czy to kolagen, czy jakiś super food. Dziś np. piłam ją z kurkumą i macą. Można rozpuścić elektrolity czy multiwitaminy, dodać cytrynę, imbir, a nawet laskę cynamonu.
Szklanka ciepłej przegotowanej wody w ajurwedzie
Aby jeszcze lepiej zrozumieć rytuał picia ciepłej wody, warto przyjrzeć się prawom ajurwedy, z której ta tradycja się wywodzi. – Według osób ją praktykujących ciepła woda wzmacnia ogień trawienny (tzw. agni), który odpowiada za trawienie pokarmu, ale i trawienie świata – informacji. To on jest w ajurwedzie podstawą homeostazy – mówi Izabela Raczkowska, wykładowczyni ajurwedy na AWF Wrocław i świadomości ciała na Uniwersytecie Wrocławskim oraz autorka „Ciała chorego z emocji” i powstającej książki na temat XIV- i XV-wiecznych zabiegów oczyszczających (także wodnych) jogi klasycznej.
– W medycynie indyjskiej wodę rozpatruje się w kilku aspektach. Pierwszym punktem jest jej temperatura dostosowana do doszy danej osoby [ajurweda wyróżnia trzy podstawowe typy energii biologicznej – przyp. red.]. Przykładowo dosza kapha to połączenie wody i ziemi, a więc gdyby próbować wyobrazić to sobie fizycznie, moglibyśmy porównać ją do błota, czegoś ciężkiego, mokrego. Osoby o tym profilu miewają problemy z zatrzymywaniem wody w organizmie. Ajurweda zaleca im więc picie wody ciepłej – tłumaczy Izabela. – Pitta to miks wody i ognia. A co się dzieje, gdy łączymy te dwa żywioły? Eksplozja. I taka dokładnie jest pitta – transformująca, niestała. Dlatego też powinna pić wodę chłodniejszą, o temperaturze pokojowej. Z kolei plasującym się pośrodku osobom vata (połączenie eteru i powietrza – reaktywne, wrażliwe) przypisuje się wodę ciepłą, ale nie gorącą.
Kolejnym istotnym elementem przygotowania odpowiedniej wody jest gotowanie i studzenie. – Wodę pijemy niedługo po przegotowaniu i nie zagotowujemy jej ponownie – zaznacza wykładowczyni. Błędem w interpretowaniu praw medycyny indyjskiej bywa rozumienie „wody gorącej” zawsze jako wrzątku. – W rzeczywistości często chodzi o wodę w połowie odparowaną, która, zwłaszcza wiosną, ma mieć najwyższe właściwości detoksykacyjne – tłumaczy ekspertka.
Jak podkręcić działanie ciepłej wody zgodnie z prawami ajurwedy?
Gdy pytam Izabelę o to, jak ajurweda zapatruje się na dodawanie smaków do ciepłej wody, odpowiada: – Tu już nawet nie chodzi o samą medycynę indyjską. Każdy z dodatków będzie pewną informacją chemiczną dla naszego organizmu – może np. przerywać ciąg wydzielania czy to insuliny, czy glukagonu. Jeśli już coś dodawać, wiosną polecałabym surowy miód (ma działanie estrogenne), ale tylko dolewany do wody o temperaturze pokojowej. Zimą warto sięgnąć z kolei po bakteriobójczy, antywirusowy i rozgrzewający imbir. Można popróbować też z ziołami w liściach czy kwiatach, przy czym należy pamiętać, że ajurweda zawsze jest za prostotą. Tym, co ekspertka uważa za najlepszy sposób na poranne rozbudzenie i dodatkowe podkręcenie agni, jest mądry (!), koncentrujący się wokół pasa brzusznego ruch, lekka joga lub często zapominane ćwiczenia oddechowe.
Zobacz także
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.