Wielu osobom wydaje się, że zagrożenie pigułką gwałtu ich nie dotyczy. A my dostajemy sygnały, że w miejscu, w którym przebywają, pigułka jest powszechnym zjawiskiem – mówi Miri Palak. Z edukatorką seksualną i koordynatorką merytoryczną Antyprzemocowej Linii Pomocy SEXED.PL rozmawiamy o partyworkingu oraz o tym, jak dbać o swoje bezpieczeństwo na imprezach.
Czym jest partyworking?
To praca outreach, wykonywana w miejscach rekreacji i wypoczynku: w klubach, na dyskotekach, podczas imprez masowych, koncertów. Ma na celu zmniejszenie zagrożeń związanych z używaniem substancji psychoaktywnych oraz zwiększenie bezpieczeństwa uczestników wydarzenia. Jako partyworkerzy prowadzimy działania profilaktyczne i edukacyjne. Odpowiadamy na potrzeby i pytania oraz poruszamy zagadnienia, z którymi osoby prawdopodobnie nie zetknęły się podczas edukacji seksualnej w szkołach, w internecie i mediach czy w rozmowach z rodzicami. Proponujemy tematy, podpowiadamy, gdzie szukać informacji, i obalamy mity obecne w naszej kulturze. Wielu wydaje się na przykład, że zagrożenie pigułką gwałtu ich nie dotyczy. A my dostajemy sygnały, że w miejscu, w którym przebywają, pigułka jest powszechnym zjawiskiem.
W ramach cyklu spotkań i działań Sexed.PL i klubu Ciało „Out Loud” – Let’s Talk about Safety in the Clubs można przekonać się, jak wygląda partyworking w praktyce. Stanowisko będzie dostępne na dziedzińcu klubu Ciało we Wrocławiu po rozmowach panelowych.
Czym od partyworkingu różni się streetworking?
Jako partyworkerzy pracujemy na wszelkiego rodzaju imprezach czy konferencjach. Wtedy ludzie dobrowolnie podchodzą do naszego stanowiska, często przyciągnięci na przykład świecącymi lightboxami. Natomiast streetworking polega na przyjęciu zasad panujących w danym miejscu (stroju, sposobu komunikacji) oraz wychodzeniu do osób, zaczepianiu ich, tworzeniu przestrzeni do rozmowy. Wręczamy ulotki i rozdajemy gadżety (m.in. prezerwatywy, zabezpieczenia do kart, słomki, wlepki). Nigdy jednak nie narzucamy nikomu tematów ani nie przekonujemy do racji. To osoby informują nas, które kwestie są dla nich najważniejsze.
Organizatorzy imprez zgłaszają się do was sami?
Model działań zależy od organizacji i miejsca, ze względu na różnice w rozpisywanych projektach i typach działań. Stowarzyszenie Program Stacja, w którym w ramach jednego z projektów świadczę dyżury partyworkerskie, odzywa się do klubów samo i proponuje taką usługę. Ale zdarza się też, że kluby proponują współpracę. Pierwsze działania partyworkerskie w Polsce podjęto w 2002 roku z inicjatywy Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Na zachodzie tego typu praktyki rozpoczęły się wcześniej i są bardziej popularne niż u nas. Często właściciele lokali sami tworzą stoiska opiekuńcze i partyworkerskie, zatrudniają na czas imprez.
Jak wygląda praca partyworkerki?
Wszystko zależy od organizacji i typu działań. Na dyżur przychodzimy z materiałami, rozmawiamy z osobą, z którą będziemy go pełnić, przypominamy sobie nawzajem zasady. W okresie letnim często rozpoczynamy pracę dyżurem streetowym – około godziny 16 chodzimy i proponujemy rozmowę chcącym spędzić czas ze znajomymi lub zrelaksować się na mieście. Natomiast wieczorem, około godziny 20 czy 21, gdy już zaczynają się imprezy, tworzymy swoje stanowisko w określonym miejscu. Staramy wstrzelić się w moment, w którym uczestniczący w imprezie nie są jeszcze pod dużym wpływem alkoholu czy innych substancji psychoaktywnych, są w stanie przyswajać i przetwarzać wiedzę, którą możemy przekazać.
Kim są partyworkerki i partyworkerzy?
To najczęściej osoby psychologiczne, pedagogiczne bądź poruszające się w świecie edukacji seksualnej. Każda odnajduje się świetnie w innym temacie. Ja udzielam informacji przede wszystkim na temat pigułki gwałtu, testowania na infekcje przenoszone między innymi drogą płciową oraz miksowania substancji psychoaktywnych.
Z jakimi wyzwaniami wiąże się ta praca?
Dyżury partyworkerskie są zajęciem dodatkowym, trwają kilka godzin w tygodniu. Jest to jednak praca bardzo wymagająca i odpowiedzialna. Przez cały czas musimy zachowywać dużą uważność na sytuację podczas imprezy. Pracujemy w miejscach, które nie są w pełni bezpieczne, dlatego zawsze ze względu na komfort dyżurujących jesteśmy na stoisku przynajmniej we dwie osoby.
Elementem naszej pracy jest też interwencja kryzysowa. Osoby przychodzą i pytają, gdzie mogą zgłosić się po doświadczeniu przemocy, co jest przemocą, jakie są działania i numery antyprzemocowe. Ktoś może też podejść i zgłosić nam, że coś się właśnie wydarzyło na imprezie – że ktoś jest nieprzytomny, komuś trzeba udzielić pomocy, wezwać pogotowie. I jak każdy, kto widzi, że dzieje się coś niepokojącego, mamy obowiązek zareagować, zgłosić to w klubie bądź zadzwonić na numer alarmowy.
W jaki sposób dbacie o swoje bezpieczeństwo podczas dyżuru?
Przed dyżurem zawsze poznajemy przestrzeń, w której będziemy pracować, i rozmawiamy z osobą, z którą dyżurujemy. Oczywiście, obowiązują nas standardy pracy, ale ustalamy również własne zasady. Dzięki temu możemy działać spójniej – niektórzy preferują na przykład rozpoczynanie kontaktu, inni wolą dołączyć do rozmowy. Nie wszystkie sytuacje jesteśmy w stanie przewidzieć. Możemy trafić na osoby klienckie, które będą agresywne, opryskliwe, będą nas obrażać lub wyśmiewać, robić nam zdjęcia albo nas podrywać. Bardzo ważne jest, żeby omawiać wspólnie takie zdarzenia, porozmawiać o tym, jak wpływają na komfort pracy. Każdy z nas jest inny, ma inne granice i podejmuje się innych zadań.
Myślimy o naszym komforcie, bo nieprzewidywalność w tej pracy sprawia, że możemy się przemęczyć. Ale jest jednocześnie bardzo stymulująca. Dowiadujemy się też, co dzieje się w społeczeństwie w różnych grupach wiekowych i społecznych oraz jakie jest nastawienie do edukacji seksualnej.
Z jakimi osobami pracujecie?
Głównie z młodymi dorosłymi, choć oczywiście zdarzają się kontakty z osobami, które są młodsze bądź starsze. Co ważne, zamiast pytać ludzi, ile mają lat, pytamy raczej o to, na jakim etapie życia są, żeby nie stygmatyzować i nie powielać stereotypów.
Bardzo budujące było dla mnie to, że w zeszłym sezonie podczas dyżurów na plaży nad Wisłą młode osoby dziękowały nam za to, co robimy. Podchodziły do nas, pytały, czy mogą się przytulić, powtarzały informacje, które dostały na poprzednich dyżurach; byliśmy rozpoznawalni. Są osoby, które do nas wracają – piszą prywatne wiadomości bądź dzwonią pod numery, które im podajemy. Dają nam feedback, są wdzięczne, że się nimi zaopiekowaliśmy.
To pokazuje, jak cenna dla młodych osób jest edukacja seksualna.
Osoby poniżej osiemnastego roku życia są zależne od osób rodzicielskich. Liczba miejsc, do których mogą zwrócić się po pomoc, jest ograniczona, nie mogą również same decydować na przykład o tym, czy potrzebują terapii. Dlatego może być tak, że dla ludzi w przedziale wiekowym od 15 do 18 lat to właśnie my będziemy dorosłymi, którzy uświadomią im, że rodzaj kontaktów, w jakich pozostają, jest przemocowy. Często spotykamy osoby przed debiutem seksualnym bądź o różnych doświadczeniach. Zdefiniowanie consentu [zgoda na daną aktywność seksualną – przyp. red.] może być dla nich bardzo ważne. Podobnie jak udzielenie informacji o formach antykoncepcji, o tym, gdzie i w jakich sytuacjach szukać pomocy albo czym jest gotowość na aktywność seksualną i jak objawia się presja.
W jaki sposób osoby uczestniczące w imprezach mogą dbać o swoje bezpieczeństwo?
Mamy kilka zasad bezpieczniejszego imprezowania – bezpieczniejszego, bo nie ma czegoś takiego jak bezpieczne imprezowanie. Możemy sprawdzić renomę klubu, natomiast nie jesteśmy w stanie zweryfikować każdej osoby, która się w nim pojawi, oraz jej intencji. Ale możemy zastanowić się, jak przygotować się na imprezę.
Jeżeli idziemy z jedną osobą, fajnie jest umówić się, że nie oddalamy się od siebie, by się nie zgubić i mieć poczucie bezpieczeństwa; ustalić, że wracamy razem, a ktoś znajomy nas odbierze i odwiezie do domu; że na przykład nie upijemy się i nie wsiądziemy do taksówki, bo nie wiemy, czy na przykład w którymś momencie nie stracimy przytomności. Zawsze mówimy na dyżurach o pilnowaniu swojego napoju. Jeżeli chcemy tańczyć, zamówmy mniejszy drink, żeby móc go wypić i nie zostawiać w przestrzeni, której nie jesteśmy w stanie kontrolować. Nie zostawiajmy go również osobom po wpływem alkoholu lub takim, których dobrze nie znamy.
Oczywiście to, w jaki sposób osoba chce imprezować, jest wyłącznie jej decyzją. My możemy tylko dawać rady. Nie każdy będzie miał ochotę lub możliwość z nich skorzystać.
Wspomniałaś, że udzielasz informacji między innymi na temat pigułki gwałtu i testowania się na obecność chorób i infekcji. Co warto o tym wiedzieć?
Pigułka gwałtu to zbiór różnych substancji, między innymi pochodnych i miksów GHB, GBL, ketaminy, które mogą występować w różnych formach, najczęściej w formie cieczy, stąd też inna nazwa tego środka – „krople”. Można powiedzieć, że jeżeli ją spożyjemy, to trochę tak, jakbyśmy zamiast jednego piwa wypili dziesięć. Dlatego, że bardzo często składające się na nią substancje należą do grupy depresantów. Dobrze jest wiedzieć, w jaki sposób działa pigułka, ile godzin, po jakim czasie jest wykrywalna we krwi, jakich objawów można się spodziewać w wypadku spożycia i jak wtedy reagować, jak rozpoznać, kiedy jesteśmy w stanie wracać sami do domu, a kiedy powinniśmy wezwać pogotowie. To są informacje niezbędne, gdy poczujemy, że coś niepokojącego dzieje się z naszym organizmem; coś, czego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy.
Natomiast jeżeli chodzi o infekcje, warto pamiętać, że część z nich można przechodzić bezobjawowo. W Warszawie oraz innych miastach w Polsce mamy punkty konsulatcyjno-diagnostyczne, w których anonimowo i bezpłatnie jesteśmy w stanie przebadać się na HIV oraz najczęściej HCV i kiłę. Bardzo ważne jest, by zwiększać świadomość społeczną i walczyć z rozprzestrzenianiem się tych infekcji, chorób. Regularnie robimy morfologię, ale często stygmatyzujemy badanie się pod kątem chorób przenoszonych drogą płciową. A niektóre infekcje można nabyć na przykład podczas wizyty w salonie kosmetycznym, tatuażu lub fryzjerskim, w którym narzędzia nie zostały odpowiednio przygotowane; albo przez pocałunek czy nieodpowiednią – w tym nadmierną – higienę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.