Oczyszczanie skóry w sezonie chłodu, mrozu i centralnego ogrzewania dla wielu osób bywa trudne. Z jednej strony duży nacisk kładzie się na usuwanie ze skóry zanieczyszczeń pochodzących z powietrza, z drugiej – cera bywa teraz przesuszona i podrażniona. W jaki sposób ją pielęgnować? Radzą ekspertki.
Najprostszy, najbardziej podstawowy zabieg pielęgnacyjny, jakim jest mycie i oczyszczanie twarzy, bywa najtrudniejszy. Powód? Zmienność temperatur, wilgotności powietrza, smog i pyły metali ciężkich osadzające się na skórze, noszenie maseczek ochronnych sprzyjają podrażnieniom skóry. Dyskomfort, uczucie ściągnięcia czy zaczerwieniona twarz to niektóre ze skutków ubocznych, na jakie jesteśmy narażeni w zimie. Jak zmienić dotychczasowe rytuały pielęgnacyjne, żeby cieszyć się zdrową cerą? Odpowiadają ekspertki.
Mydło tylko w kostce
Ten rok przyniósł wiele chorób i schorzeń skórnych, także u osób, które wcześniej nie miały problemów z cerą. Powody są dwa: noszenie maseczek i stosowanie dużej ilości środków odkażających. Jak się okazuje, oczyszczanie twarzy ma ogromne znaczenie właśnie w dobie pandemii.
– Preparaty odkażające niezwykle trudno wymywają się ze skóry. Zostają na dłoniach, więc podczas mycia twarzy przenosimy je, co powoduje lekki stan zapalny. U jednych wywołuje on po prostu dyskomfort, a inni idą do lekarza – mówi dr n. med. Ewa Chlebus, specjalistka dermatolog z Kliniki dr Chlebus w Warszawie.
Do gabinetów dermatologicznych zwykle trafiają osoby, które pomimo stosowania dobrej jakości kosmetyków lub preparatów (także tych aptecznych) nie radzą sobie z podrażnioną skórą. Bywa zaczerwieniona, pojawiają się na niej stany zapalne, zmiany trądzikowe czy przesuszenie i ściągnięcie. Co należy wtedy robić?
– Po pierwsze w domu zapominamy o środkach odkażających i mydłach w żelu, bo zawierają te same grupy składników, w tym konserwantów. Sięgamy po kostkę mydlaną medyczną, z apteki (Avene, Exomega, AA). Następnie na ręce aplikujemy apteczną bazę (np. Nanobaza, Lipobaza) i dopiero kiedy są oczyszczone i natłuszczone, możemy zająć się myciem twarzy – radzi dr n. med. Ewa Chlebus.
Podobne artykułyDemakijaż dla początkujących i zaawansowanych Maria Kowalczyk / nostressbeauty Krótko mówiąc: środków odkażających używamy tylko w sklepach czy w pracy. W domu nie dokładamy sobie dodatkowych porcji, bo nie tylko podczas mycia, ale nawet pracy przy komputerze przenosimy drażniące składniki na skórę twarzy.
– Ważny jest wieczorny demakijaż i oczyszczanie skóry po całym dniu. Wówczas należy dokładnie zmyć twarz i oczyścić preparatami. Natomiast podczas porannej toalety – przy skórach suchych, bardzo suchych lub podrażnionych, czasami wystarczy oczyszczenie twarzy i oczu jedynie letnią wodą, bez środka myjącego. Dodatkowa porcja detergentu może ją bowiem podrażnić – dodaje dr n. med. Ewa Skulska, specjalistka dermatolog z gabinetu Ekoderm w Warszawie.
Jeśli waciki, to jednorazowe
Dyskusja na temat właściwego, najdelikatniejszego sposobu oczyszczania twarzy trwa. Zdania są podzielone nawet wśród lekarzy dermatologów. Dlatego myśląc o swojej skórze, naprawdę warto sprawdzić, jakiego typu pielęgnację lubi.
– Według mojej wiedzy i doświadczenia nie ma skuteczniejszego, a przy tym łagodniejszego środka do demakijażu i oczyszczania twarzy od płynów micelarnych. Jestem przeciwniczką stosowania żeli do mycia – mówi dr n. med. Ewa Chlebus. – Jeśli ktoś nie lubi płynów micelarnych, może ewentualnie sięgać po mleczka, najlepiej przeznaczone do skóry wrażliwej, jak najmniej pachnące.
Czy można myć twarz medyczną kostką mydlaną? Zdaniem dr Chlebus można, ale należy raz dziennie solidnie natłuścić skórę. Młodzi ze zmianami trądzikowymi lub łojotokiem – lekkim kremem lipidowym, osoby z suchą skórą – kremem półtłustym do skóry wrażliwej lub do cery atopowej. – Taka kuracja: oczyszczanie plus kremy lipidowe powinna trwać co najmniej miesiąc, a najlepiej około sześciu tygodni. Polecam traktowanie skóry w ten sposób aż do kwietnia – radzi dr n. med. Ewa Chlebus.
Podobne artykułyBłędy w pielęgnacjiMaria Kowalczyk / nostressbeauty Problem z micelami, o których coraz częściej mówi się w mediach, polega na tym, że nie da się ich użyć bez zastosowania płatka kosmetycznego lub wacika. A te uznaje się za drażniące, nasączane chlorem, który ma wpłynąć na ich kolor.
– Waciki mogą drażnić skórę, bo tarcie powoduje drażnienie. Jeśli to uczucie mija po 10 minutach, to znaczy, że jest OK. Warto poszukać płatków kosmetycznych lub wacików odpowiednich dla siebie. W sklepach ze zdrową żywnością lub kosmetykami ekologicznymi są dostępne niebielone z organicznej bawełny. Kompletnym dramatem dla skóry kończy się używanie wacików wielorazowego użytku. Po praniu wciera się proszek w skórę twarzy, a nie ma takiego detergentu czy płynu piorącego, które byłyby całkowicie bezpieczne dla skóry. Pomysł stosowania wielorazowych wacików czy myjek byłby dobry, gdybyśmy mieli gwarancję, że gorąca woda może wymyć z nich zanieczyszczenia. Ale woda tłuszczu nie rozpuści. Pozostają więc waciki jednorazowe – mówi dr n. med. Ewa Chlebus.
Olejki czy micele
Płyn micelarny warto spłukać wodą, a bardzo reaktywną skórę osuszyć ręcznikiem, nie pocierając. Ale to nie wszystkie sposoby na demakijaż czy mycie.
– Nie polecam o tej porze roku przesadnego odtłuszczania skóry, która i tak jest już sucha lub przesuszona i nadwrażliwa – mówi dr n. med. Ewa Skulska. – Sprawdzą się za to olejki do demakijażu i mycia twarzy, które natłuszczają podczas oczyszczania, albo emulsje z emolientami. Przykładem mogą być olejek Bioderma czy emulsja Cetaphil. Nakładamy je na skórę palcami, wykonując delikatny masaż, i spłukujemy letnią wodą. Jeśli na skórze wciąż pozostaje uczucie, że nie jest do końca oczyszczona, można nałożyć drugą warstwę preparatu i zmyć go. Następnie, po delikatnym odsączeniu wody z twarzy ręcznikiem, należy natychmiast nałożyć na nią krem półtłusty lub kilka kropli olejku i dopiero krem.
Oczywiście preparaty takie jak olejki do oczyszczania, które pod wpływem wody zmieniają się w zmywalne emulsje, lipidowe pasty do demakijażu czy emolienty, nie nadają się dla każdego typu skóry.
– Skóra gruba, przetłuszczająca się, z rozszerzonymi porami nie ma takiego problemu z oczyszczaniem jak skóra reaktywna i można myć ją tak samo jak do tej pory. Chyba że stała się uwrażliwiona. Jeśli jest zaczerwieniona i pokryta „kaszką” z podrażnienia, należy zacząć ją traktować jak skórę wrażliwą, dopóki problem nie ustanie. Przy skórze zaczerwienionej, podrażnionej, tkliwej nie polecam stosowania preparatów, które się zmywa za pomocą płatków kosmetycznych, bo można ją dodatkowo podrażnić. Emulsje lub olejki wystarczy wmasować w skórę palcami – tłumaczy dr n. med. Ewa Skulska.
Stosować więc micele i waciki czy emulsje lub olejki nakładane palcami? Nadchodzące święta i przerwa noworoczna to dobry moment, żeby przetestować, co jest dla nas dobre. Jeśli nie ma się tendencji do powstawania zaskórników, olejki i emolienty sprawdzą się najlepiej. Przy skórach trądzikowych mogą być niestety nietrafione.
Zasada wobec kwasów
Problematyczne bywają także żele do mycia twarzy lub innego typu preparaty oczyszczające z kwasami. Z jednej strony okres jesienno-zimowy jest najlepszy, żeby przywrócić skórze jednolity koloryt, pozbyć się niedoskonałości i nierównego naskórka. Z drugiej – jeśli na skórze pojawia się uczucie ściągnięcia i pieczenia, należy takie kosmetyki na jakiś czas odstawić. – Preparaty do mycia z kwasami są super, ale należy je dostosować do stopnia wrażliwości skóry. Nie powinno się też przesadzać z częstotliwością ich używania. Wystarczy raz – dwa razy w tygodniu – mówi dr n. med. Ewa Skulska.
Salicylowy, glikolowy, migdałowy, polimlekowy – to dość popularne kwasy, które coraz częściej spotyka się w żelach do mycia twarzy. Piękne wygładzają skórę, zapobiegają powstawaniu niedoskonałości – w tym zaskórników i krostek – ale należy sięgać po nie rozsądnie
– Żele z kwasami są o tej porze roku najlepsze do pielęgnacji dekoltu, szyi czy pleców. O te miejsca warto teraz zadbać, żeby wiosną i latem móc je odsłaniać. Na twarz żeli z kwasami nie nakładajmy, bo wysuszają skórę. A jeśli, to nie częściej niż dwa razy w tygodniu – potwierdza dr n. med. Ewa Chlebus. – Mam wielu pacjentów cierpiących z powodu stosowania preparatów The Ordinary. Nie dlatego, że to są złe produkty. To kapitalnie stworzone preparaty ze składnikami aktywnymi i można nimi ułożyć dobre leczenie, pod warunkiem, że się je dostosuje do skóry.
Słowem, twarzy warto teraz dać wolne i traktować ją delikatnie. Chyba że dotychczasowe oczyszczanie jej odpowiada.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.