Znaleziono 0 artykułów
14.02.2020

Jean Campbell: Dama nie tylko z urodzenia

14.02.2020
Sesja okładkowa marcowego numeru "Vogue Polska" (Fot. Maciek Kobielski, Fot. Imax Tree)

Sukienka w odcieniu soczystej pomarańczy od Erdem, wściekle żółta suknia od Richarda Quinna, odkrywający ciało model od Bottega Veneta… Kreacje, w jakich na łamach marcowego numeru „Vogue Polska” występuje modelka Jean Campbell, są godne współczesnej księżniczki. Brytyjka niechętnie mówi jednak o swoim arystokratycznym pochodzeniu. Chętniej angażuje się w walkę o ochronę środowiska i zagrożonych wyginięciem gatunków.

Jej pierwszą profesjonalną sesją były zdjęcia dla brytyjskiego „Vogue’a”. Pierwszą marką, dla jakiej otworzyła pokaz – Louis Vuitton. A pierwszą kampanią – Burberry, które zatrudniło ją na pół roku na wyłączność. Takich debiutów się nie zapomina. Jean Campbell, która świat mody urzekła delikatną, lecz plastyczną urodą i burzą długich włosów w kolorze anielskiego blond, karierę zaczęła z przytupem. Nie była jednak wyłącznie gwiazdą dwóch sezonów. Mimo że nie lubi mówić o sobie, odstając tym samym od mocno ekstrawertycznych koleżanek, nadal chodzi w najważniejszych pokazach i jest twarzą najbardziej prestiżowych marek (ostatnio dla Bottegi Venety sfotografował ją Tyrone Lebon). Robi swoje, z dala od świateł reflektorów i Instagrama.

Alexander McQueen wiosna-lato 2019 (Fot. Imax Tree)

Campbell urodziła się i dorastała w Szkocji, w małej miejscowości niedaleko Nairn obok Morza Północnego. Jej rodzice – Colin Campbell, 7. hrabia Cawdor, i Isabella Campbell, hrabina Cawdor –przeprowadzili się tam z Londynu po śmierci jej dziadka. Colin, jako architekt i spadkobierca fortuny, miał zająć się rodzinną posiadłością. – Byłam trochę w szoku, gdy po raz pierwszy tam przyjechaliśmy – wspominała matka Jean w rozmowie z „Guardianem”. – Miejsce wydawało mi się takie dzikie! Dziś kocham jednak te skrajności. Jednego dnia jestem w Londynie na spotkaniach z najsławniejszymi fotografami, a resztę tygodnia spędzam tutaj.

Kampania Bottega Veneta (Fot. materiały prasowe)
Kampania perfum Narciso Rodriguez (Fot. materiały prasowe)

Być może moda była Jean przeznaczona. Jej matka przez wiele lat pracowała bowiem jako redaktorka związana z brytyjskim „Vogiem”. Do grona przyjaciół Isabelli należeli Mario Testino, Tim Walker, Stella Tennant (z którą założyła nawet markę Holland & Holland) i stylista Joe McKenna. To właśnie ten ostatni zobaczył zdjęcie młodej Jean przyczepione do lodówki w domu swojej przyjaciółki. Od razu zapytał, czy nie zechciałaby wystąpić w sesji, jaką miał stylizować. Ani Jean, ani jej rodzice nie zgodzili się jednak od razu. Poczekali, aż dziewczyna napisze egzamin kończący szkołę średnią. Gdy jednak już doszło do współpracy Campbell i McKenny, brytyjski „Vogue” był tak zachwycony sesją, że poświęcił jej aż 20 stron w numerze.

Jean błyskawicznie trafiła z licealnych korytarzy na światowe wybiegi i billboardy największych metropolii. Nauczona przez rodziców pokory i skromności, od początku starała się jednak, by nie zatracić swojego wizerunku zwyczajnej dziewczyny. Była też bardzo ostrożna w chwaleniu się swoją karierą. Gdy w wieku 16 lat wystąpiła w kampanii Burberry (ówczesny dyrektor kreatywny Christopher Bailey osobiście poprosił ją o pół roku wyłączności) i otworzyła pokaz Louis Vuitton, nie powiedziała nic nawet swoim najbliższym znajomym. – Gdy jechałam na sesję albo pokaz, kłamałam, że mam na przykład wizytę u dentysty – śmiała się w rozmowie z magazynem „Porter”. – Jednak gdy robisz coś tak dużego jak kampania Burberry, raczej trudno to ukryć przed światem.

Sesja okładkowa marcowego numeru "Vogue Polska" (Fot. Maciek Kobielski, Fot. ImaxTree)

Gdy skończyła 19 lat, była już jedną z najbardziej pożądanych modelek w branży. Agenci doradzili jej więc, by przeprowadziła się do Nowego Jorku. Zamieszkała w małej kawalerce w klimatycznej dzielnicy NoLita na Manhattanie. Razem z Ruth Campbell wystąpiła w kampanii Caroliny Herrery. Na potrzeby kampanii Ralpha Laurena sfotografował ją Steven Meisel. Zgarnęła też swój pierwszy duży kosmetyczny kontrakt – Narciso Rodriguez wybrał ją na nową ambasadorkę swojego kultowego zapachu „Her”.

Pokaz Soni Rykiel wiosna-lato 2019 (Fot. Imax Tree)

Mimo że Campbell w wielu wywiadach podkreśla, jak bardzo kocha Nowy Jork i jego energię (Tu wszystko dzieje się na 120 procent – mówi), równie chętnie wraca pamięcią do rodzinnego domu i na łono otaczającej go zewsząd natury. Jej zaangażowanie w kwestie ochrony środowiska i zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt nie wzięło się więc znikąd. Miała 11 lat, gdy przestała jeść mięso. – Dorastaliśmy dosłownie pośrodku niczego – wspomina swoje dzieciństwo. – Nie było zasięgu ani wi-fi. Wszystko, czym się wtedy zajmowaliśmy, było związane z naturą. Bawiliśmy się na zewnątrz od rana do nocy. Dziś, szczególnie zaangażowana jest w ochronę słoni i wspiera działania organizacji Save the Elephants. – Sytuacja nie polepszy się, jeśli zmiany nie znajdą się na najwyższych szczeblach – mówi. – Warto więc poszerzać świadomość tak bardzo, jak tylko się da.

Michalina Murawska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Jean Campbell: Dama nie tylko z urodzenia
Proszę czekać..
Zamknij