Znaleziono 0 artykułów
09.10.2023
Artykuł partnerski

Fryzjerstwo to sztuka i rzemiosło

Fot. Materiały prasowe

Jon Reyman, który prowadzi w Stanach Zjednoczonych dziesięć salonów fryzjerskich i układa włosy modelek za kulisami najważniejszych pokazów mody, stale współpracuje z marką Dyson, tworząc innowacyjne urządzenia do stylizacji włosów. – Branża beauty się zmienia. Celebrujemy indywidualność i naturalność – mówi ekspert o najważniejszych trendach na nadchodzący sezon.

Jaki trend na nowy sezon uważa pan za najważniejszy?

Najważniejszym trendem jest personalizacja. Coraz uważniej przyglądamy się potrzebom danej osoby. Celebrujemy jej indywidualność. Poprzez kreatywność staramy się pomóc innym wyrazić siebie.

Tę tendencję obserwujemy także na wybiegach. Kiedyś wszystkie modelki wyglądały tak samo – makijażyści i styliści fryzur tworzyli dla nich podobny look. Teraz chcemy, by każda z dziewczyn stała się najlepszą wersją samej siebie. Podoba mi się ten kierunek rozwoju branży.

Ta tendencja pozwala na większą swobodę?

Tak, zdecydowanie. Zamiast jednej modnej fryzury, mamy kilka różnorodnych uczesań, które sprawdzą się na każdą okazję. Jednego dnia możemy upiąć włosy w kucyk, następnego zafundować sobie fryzurę supermodelek z lat 90., a kolejnego wyprostować włosy. Modne są i włosy pełne objętości, i wet look.

Fot. Materiały prasowe

Do codziennej stylizacji tak różnorodnych fryzur przydadzą się urządzenia marki Dyson…

Jak najbardziej! Celem marki Dyson jest tworzenie urządzeń i do użytku codziennego, i do stylizacji w salonie. I to dla każdego typu włosów. Wszystkie zostały zaprojektowane tak, by chronić włosy przed zniszczeniem powodowanym temperaturą.

Wciąż tworzymy nowe rozwiązania. Uwielbiam Airwap, fantastyczne urządzenie, które pozwala wyczarować na głowie i fale, i loki, i gładkie pasma. Polecam także Supersonic i Corrale.

Ja niestety padłam ofiarą prostownic z przełomu lat 90. i 2000., które niszczyły włosy.

Ja też! Niestety nie było wtedy lepszych urządzeń. Ale zmienił się nie tylko sprzęt, ale też podejście stylistów fryzur. Podoba mi się zwrot ku naturalności. Cieszę się też z rozwoju technologii, która pomaga mi w rozwoju zawodowym. Ściśle współpracuję z marką Dyson nad opracowaniem nowych projektów. Spotykam się z inżynierami i naukowcami, by uczyć się o włosach. Oni wiedzą, że są ekspertami w swojej dziedzinie, ale pozostają otwarci na sugestie stylistów i, przede wszystkim, klientów. Wsłuchują się uważnie w ich potrzeby. Dzięki temu można tworzyć urządzenia, które pomagają ludziom poczuć się ze sobą lepiej.

Fot. Materiały prasowe

Czy w dobie mediów społecznościowych zmieniła się pozycja eksperta? Czy dziś każdy może nim być?

Na pewno branża beauty stała się dzięki mediom społecznościowym bardziej demokratyczna. Kiedyś często ktoś zostawał ekspertem, bo znał właściwych ludzi. Oni potwierdzali twój status, nawet jeśli wcale nie byłeś taki dobry w swojej pracy. To był samonapędzający się mechanizm – komuś się udawało osiągnąć sukces, bo już kiedyś go osiągnął.

Podoba mi się autentyczność mediów społecznościowych – w tutorialach można zobaczyć, jak wygląda pewien proces od początku do końca. Łatwiej też się przebić, bo nie ma obiektywnych barier. Staliśmy się bardziej otwartą, inkluzywną, różnorodną branżą. Dzięki temu społeczność beauty wciąż się rozwija.

A nie obawiasz się wpływu sztucznej inteligencji na twoją pracę?

Uwielbiam technologię. Wierzę, że sztuczna inteligencja daje nam nowe możliwości. Algorytmy wygenerowane przez AI wspierają człowieka, ale nie zastąpią jego kreatywności.

Wciąż pracuję z klientami jako fryzjer. Mam umiejętności, jasne, lecz także talent artystyczny. A sztuka jest subiektywna, w przeciwieństwie do algorytmów. Jej AI nie zastąpi.

Fot. Materiały prasowe

Z fascynacją przyglądam się więc temu, jak sztuczna inteligencja ewoluuje, a wraz z nią moja branża.

A poza wszystkim, włosy to przecież część naszego ciała. I jako takie, traktowane są przez nas bardzo osobiście.

Lubisz swoją pracę właśnie za to połączenie wartości artystycznej z kontaktem z drugim człowiekiem?

Tak, dlatego było mi tak trudno w czasie pandemii, gdy zostaliśmy sami. Po lockdownie bezpośrednie relacje międzyludzkie stały się nawet ważniejsze niż kiedyś, bo za nimi tęskniliśmy. Zrozumieliśmy, że jesteśmy istotami cielesnymi, a nasze ciała potrzebują dotyku, ruchu, kontaktu.

Fot. Materiały prasowe

Ja też tego potrzebuję, a moją pracę przy fotelu fryzjerskim lubię tak samo, jak kreowanie urządzeń z Dysonem i tworzenie looków na pokazy mody. Prowadzę 10 salonów w całych Stanach Zjednoczonych. Dla moich klientów ważne jest to, że mogą się ze mną spotkać, spojrzeć w lustro i poczuć się dobrze.

Czy twoja praca wymaga ciągłej nauki?

Tak, spoglądam wstecz na to, co osiągnąłem w ciągu 25 lat pracy zawodowej, ale zawsze wyglądam też w przyszłość. Wiem już sporo, ale wciąż pozostaje przestrzeń do samodoskonalenia.

A kogo uważasz za swojego największego mistrza?

Eugene’a Souleimana, jednego z najwybitniejszych stylistów fryzur w historii. Podziwiam go za kreatywność. Nikt nie tworzył tak niesamowitych upięć, jak on.

Czy klientki przychodzą do ciebie ze zdjęciami gwiazd, których fryzurą się inspirują? Czy pojawiło się jakieś cięcie na miarę fryzury Rachel z lat 90.?

W latach 90. cieniowane cięcie Rachel było bardzo innowacyjne. Dziś sięgamy dalej. Liczy się połączenie cięcia, cieniowania, koloru, tekstury, objętości. Wszystko musi się zgadzać.

Fot. Materiały prasowe

Podobają mi się i kręcone włosy, i supergładkie, pociągnięte olejkiem właśnie dlatego, że w obu tych uczesaniach najważniejsza jest faktura.  Klientki pokochały też znów boba i cieniowane włosy, które układają się w pełne objętości warstwy. A zresztą samo cięcie nie wystarczy. Liczy się też stylizacja.

I tu znów niezastąpione okazują się urządzenia Dysona. Korzystasz z nich w swoich salonach?

Tak, oczywiście. Ścinam włosy na sucho, a nie na mokro, a potem stylizuję je urządzeniami Dysona. Ostatnio polecam klientkom prostownicę Airstraite, niestety niedostępną w Polsce, która idealnie wygładza włosy, nie niszcząc ich. Klientki uwielbiają też Airwrap, który sprawia, że włosy nabierają niezwykłej objętości. Za to Corrale pomaga je wygładzić, uzyskać efekt glass hair.

Fot. Materiały prasowe

Planujesz premierę nowego urządzenia powstałego we współpracy z Dysonem?

Tak, w 2024 roku szykuje się kilka premier. W sierpniu spędziłem kilka dni w Londynie z inżynierami Dysona. To był intensywny czas. Uwielbiam Dysona za to, że przesuwają granice tego, co możliwe. Wciąż chcą ulepszać swoje produkty. Efekty pracy poznacie już wkrótce.

Anna Konieczyńska
  1. Uroda
  2. Makijaż i włosy
  3. Fryzjerstwo to sztuka i rzemiosło
Proszę czekać..
Zamknij