Wolność mediów to jedna z podstawowych zasad demokracji. Stopień tej wolności pozwala ocenić, czy nadal żyjemy w demokratycznym państwie.
Czy politycy nie ingerują w przedstawiane nam informacje? Czy nie wykorzystują mediów do celów politycznych?
Skazano dziennikarzy, którzy ujawnili powiązania biznesmenów z handlem ludźmi i narkotykami na Filipinach. Biznesmen, którego związki z wpływowymi politykami zostały przedstawione w artykule, domaga się dodatkowo milionowego odszkodowania. Prawo dotyczące zniesławienia w sieci zostało wprowadzone już po publikacji tekstu opartego między innymi na informacjach wywiadu. Jednak dwa lata później poprawiono w nim literówkę, dzięki czemu oskarżenie potraktowało artykuł jako nową publikację. Sędzia poinformował, że kara zostanie ustalona później – dziennikarzom grozi do sześciu lat więzienia.
Ten wyrok miał pokazać wszystkim filipińskim dziennikarzom, że mogą stracić środki do życia oraz trafić do więzień.
Wolność mediów to jedna z podstawowych zasad demokracji. Stopień tej wolności pozwala ocenić, czy nadal żyjemy w demokratycznym państwie.
Zniekształcenie idei dziennikarstwa mogliśmy zobaczyć w serialu HBO „Na cały głos”. W rolę Rogera Ailesa, szefa Fox News, wcielił się Russell Crowe. Stacja telewizyjna była dla niego furtką do politycznych wpływów i sojuszy. Widzów traktował jak kukły bez wiedzy i świadomości.
– Wierzę w potęgę telewizji. Dawanie ludziom tego, co chcą. Choćby sami o tym nie wiedzieli – mówił o swoich przekonaniach. – Wymyśl najbardziej absurdalny, ale poruszający temat. Zrób debatę w studiu, czy to prawda, czy nie. Usiądź wygodnie i patrz, jak kolejne media będą powtarzać cytaty z rozmów. Nikt nie powie, że sam ich powód to bzdura – mówi o zasadach stacji zastępca Ailesa.
W państwach totalitarnych politycy poprzez cenzurę wpływają na reakcje społeczne. W cenie są cyniczni manipulanci, którzy wiedzą, jak sterować umysłami tłumów. Jednak szef Fox News nie reprezentował państwa totalitarnego – we współczesnym świecie manipulacja stała się bardziej wyrafinowana, mniej widoczna. Każde wydarzenie można odpowiednio rozdmuchać lub umniejszyć jego wagę. Do faktu dodać komentarz wypaczający jego znaczenie. Przedstawić omnipotentny autorytet, wyjaśniający nam, w jaki sposób zareagować na informację.
W latach sześćdziesiątych w ZSRR pod rządami Breżniewa podjęto decyzję o budowaniu pomnika ofiar nazistowskich w miejscowości Chatyń. Wkrótce do Chatynia przybywali światowi przywódcy – Richard Nixon, Jaser Arafat, Fidel Castro. Historycy Natalia Lebiediewa i Norman Davies opisali powstanie pomnika oraz serię spotkań jako udaną próbę dezinformacji świata. Breżniew dążył do powiązania w mediach zbrodni katyńskiej z Niemcami. Chatyń i Katyń w języku angielskim brzmią niemal identycznie.
W filmie „Na noże”, inspirowanym twórczością Agathy Christie, główna bohaterka wymiotuje za każdym razem, gdy skłamie. To symboliczne przymusowe zachowanie ukazuje nam stosunek pisarki do manipulacji. Jest jednoznacznie przyporządkowana ludziom złym i niedojrzałym. W naszym kraju szanuje się osoby wybitnie inteligentne, które manipulują słabszymi. Niezależnie od strony politycznej.
To jeden z powodów, przez który się staczamy. Dla wielu obecnych autorytetów demokracja to ustrój przeterminowany. Wynika to z błędnego, a mocno zakorzenionego przekonania, że każdy człowiek może obronić się przed manipulacją. Wielu ludzi, ze względu na rzeczywistość, w której dorastali, nie jest w stanie tego zrobić.
− A więc demokrację już mamy, teraz jeszcze trzeba jakichś demokratów – mówił Tomáš Masaryk. W czasach zagrożenia demokracji potrzebujemy dziennikarzy, którzy jak szefowa filipińskiego serwisu Rappler walczą o niezależność mediów. Oraz polityków rozumiejących ideę wolności od cenzury i propagandy. Potrzebujemy demokratów.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.