Znaleziono 0 artykułów
20.09.2023

Jakub Zwolak: Wchodząc w duży projekt, czuję się jak marynarz, który wypływa na morze

20.09.2023
Jakub Zwolak (Fot. archiwum prywatne)

Choć scenograf Jakub Zwolak niedawno przekroczył dopiero trzydziestkę, pracuje nieprzerwanie od 16 lat. Ostatnie dwa lata życia poświęcił na najambitniejsze dotychczas projekty, film „Teściowie”, seriale „Warszawianka” i „#BringBackAlice” oraz fabułę „Miało cię nie być”, która wkrótce trafi do kin.

Zanim zjawi się on, przybiegnie Laba. Jakub Zwolak nieprzypadkowo na towarzysza wybrał hiszpańskiego psa dowodnego, bo niewiele ras wytrzymałoby jego styl życia. Laba jeździ ze scenografem po całej Polsce – teraz najczęściej na Dolny Śląsk, gdzie trwają zdjęcia do netfliksowej ekranizacji powieści Jakuba Żulczyka „Wzgórze psów”, albo nad Narew. Tylko na działce pod lasem, gdzie o szóstej rano budzą go „mgła i sarny przebiegające pod oknami”, „pracoholik perfekcjonista”, jak określa Zwolaka jego portfolio na stronie agencji Gifted, naprawdę odpoczywa. W ciągu ostatnich dwóch lat scenograf zrealizował cztery wielkie projekty – seriale „Warszawianka” Jacka Borcucha dla Sky Showtime, „#BringBackAlice” Dawida Nickla dla HBO Max oraz filmy „Teściowie” i „Miało cię nie być” w reżyserii Jakuba Michalczuka, w które zaangażował się już na etapie pracy nad scenariuszem. 

W pracy metodyczny, w życiu Zwolak przyciąga chaos. Spotykają go dziwne zbiegi okoliczności. Ostatnio, gdy na stacji benzynowej pomylono dystrybutory, za niezapłacenie rachunku ścigała go policja. A w pociągu spotkał malarza Wita Leszka Kaczanowskiego, który opowiedział mu, jak cudem uniknął śmierci z rąk bandy Charlesa Mansona podczas imprezy w kalifornijskiej willi przyjaciela, Romana Polańskiego. Chaosowi Zwolak poddaje się też czasem na planie. – Z niego rodzą się najfajniejsze rzeczy. Nie podporządkowuję scenografii jednemu stylowi, epoce czy barwie. Liczy się opowieść. Nawet jeśli wszystko mam zaplanowane, a potem zobaczę jeden detal, wywracam wszystko do góry nogami, bo brakuje mi tego jednego kawałka puzzla. Wszystko razem przypomina budowę z klocków Lego. Inspirują mnie przedmioty. I mam do nich farta. Po prostu się objawiają – mówi. 

Tak było z lampą z „#BringBackAlice”, którą Zwolak zauważył w galerii we Frankfurcie. Jeden jedyny egzemplarz udało się ściągnąć do Polski na chwilę przed startem zdjęć. Sam wykonuje też wiele innych czynności – modeluje w trójwymiarze, projektuje, szuka lokacji. – Współpracownicy śmieją się ze mnie, bo w mailach z podziałem zadań piszę zawsze, że jeśli nikt się nie zgłosi, to ja to zrobię. Tworzenie scenografii to najpiękniejsza praca na świecie. Pozwala wchodzić w miejsca, do których nikt inny nie ma wstępu. Gdy mówię, że pracuję przy filmie, mogę zajrzeć wszędzie – na pokład statku, do podziemnego wybiegu dla lwów w zoo, do zamkniętego kamieniołomu. Poznaję historie ludzi, otwieram ich szafy, przeglądam zdjęcia. Tak działa magia kina. Łączą się ludzie, miejsca i przedmioty – tłumaczy. 

Na potrzeby świadomie przerysowanego serialu „#BringBackAlice” scenograf stworzył wnętrza dla polskiego jednego procenta – mroczny, trzypoziomowy pent-house w gdyńskim wieżowcu Sea Towers i utrzymaną w duchu Le Corbusiera willę z widokiem na morze. Mieszkanie przerobił z przestrzeni biurowej, dom z restauracji Panorama. Ale chyba nic nie przebije loftu Franka „Czułego” Czułkowskiego z „Warszawianki”. – Razem z Martą Zając szukaliśmy „gniazda”, z którego on widzi całe miasto, a sam pozostaje niezauważony. Obejrzeliśmy chyba wszystkie warszawskie poddasza, pracownie, atelier. Aż znaleźliśmy kamienicę przy Nowogrodzkiej, z której dachu rozpościera się widok na całe miasto. Opera Narodowa, Pałac Kultury, Złota 44, Aleje Jerozolimskie – ten patchwork to metonimia tego miasta – tłumaczy Zwolak. Tyle że mieszkanie trzeba było na tym dachu zbudować od zera.

Cały tekst znajdziecie we wrześniowym wydaniu magazynu „Vogue Polska”, którego tematem przewodnim jest „power dressing”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.

Anna Konieczyńska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Jakub Zwolak: Wchodząc w duży projekt, czuję się jak marynarz, który wypływa na morze
Proszę czekać..
Zamknij