Prowadzącą drugiego odcinka 47 sezonu „Saturday Night Live” została Kim Kardashian. W otwierającym program monologu, celebrytka żartowała z siebie i swoich bliskich.
Kim pojawiła się na scenie ubrana w różowy, aksamitny kombinezon. – Wiem, też jestem zaskoczona, że tu jestem. Kiedy zaproponowali mi, żeby została gospodynią tego programu, zapytałam: „Dlaczego?” Od dawna nie miałam premiery swojego filmu, właściwie stworzyłam tylko jeden film i nikt mi nie powiedział, że ma premierę. Mojej mamie musiało to umknąć – zażartowała, nawiązując do sekstaśmy z jej udziałem, która wypłynęła w 2007 roku. Plotkowano wtedy, że za udostępnieniem nagrania stoi mama Kim, Kris Jenner.
W wystąpieniu nawiązała również do obecnego chłopaka jej mamy, młodszego od Kris o 25 lat Corey’a Gamble’a. – Jestem naprawdę dumna z tego, że nikt nie mógłby nazwać mnie naciągaczką. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jak można się takim kimś stać. Zapytałam więc chłopaka mojej mamy, Corey’a – powiedziała gwiazda.
Nie mogło zabraknąć komentarza na temat Kanye’go West’a, z którym influencerka właśnie się rozwodzi. – Wyszłam za najlepszego rapera wszech czasów. Najbogatszy czarnoskóry człowiek w Ameryce, utalentowany. To geniusz, który dał mi czwórkę niesamowitych dzieci. Musicie wiedzieć, że na drodze naszego szczęścia stanęła jedna przeszkoda: jego osobowość.
Kim przyznała, że zdaje sobie sprawę ze swojego uprzywilejowania i chciałaby je wykorzystać w dobrych celach – planuje ukończyć studia prawnicze, aby pomagać w sądach osobom niesłusznie uwięzionym. Inspiracją dla niej jest jej ojciec Robert Kardashian, który był prawnikiem O.J. Simpsona oskarżonego o zabicie swojej byłej żony Nicole Brown i jej przyjaciela Rona Goldmana.
Celebrytka ma ponad 250 mln obserwujących na Instagramie. – Ile osób mnie teraz ogląda, 10 mln? To wystąpienie to dla mnie nic wielkiego – zażartowała na zakończenie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.