Dopiero teraz doceniam, jak ważne jest miejsce pracy wspierające młodych rodziców. Mnie ułatwiono powrót po urlopie macierzyńskim. Najpierw objęłam rolę Chief of Staff, pracując w niepełnym wymiarze godzin, a gdy byłam na to gotowa, wróciłam do pracy z klientami w zespole konsultingowym – mówi Natalia Kwiecień, która w Boston Consulting Group awansowała właśnie na stanowisko Project Leadera. – Dla BCG bardzo ważne jest, żeby szczególnie wspierać kobiety w środowisku pracy – dodaje.
Od kiedy pracujesz w BCG i jak się tam znalazłaś?
Niebawem minie dziesięć lat od rozpoczęcia mojej kariery w konsultingu. W BCG dostałam pierwszą poważną pracę po stażu w bankowości i studenckiej pracy w domu mediowym. BCG przekonało mnie swoją reputacją. Wiedziałam też, że BCG daje nieograniczone możliwości rozwoju, a także jasno zdefiniowaną ścieżkę kariery, transparentną dla wszystkich konsultantów. Były to dla mnie ogromne atuty, zwłaszcza jako osoby świeżo po studiach.
Podobnie jak wiele innych osób z BCG, skończyłaś SGH. Dlaczego wybrałaś tę uczelnię?
SGH jest jedną z najlepszych uczelni w Polsce. Wiedziałam, że otworzy przede mną możliwości, które zamierzałam wykorzystać. Po maturze w warszawskim Liceum im. Stefana Batorego wiedziałam, że chcę studiować w Polsce. Interesowałam się matematyką, ekonomią i SGH było moim pierwszym wyborem. Zawsze byłam entuzjastką sportu, ze szczególnym zamiłowaniem do siatkówki i tenisa. Zwróciłam uwagę, że SGH dawało możliwość reprezentowania uczelni w rywalizacji sportowej na poziomie akademickim. Dostałam szansę dołączenia do zespołu siatkarskiego i grania w tenisa w barwach SGH.
Czego nauczył cię sport?
Nauczył mnie podejścia do swoich obowiązków z największą mobilizacją i intensywnością. Ugruntował też we mnie mentalność team playera, co jest naszą codziennością w BCG. Do tej pory odgrywa bardzo ważną rolę w moim życiu, mimo że znajduję na niego znacznie mniej czasu.
Jak w BCG czujesz się jako kobieta i jako matka dwójki małych dzieci?
Bardzo dobrze. BCG aktywnie wspiera kobiety w ciąży i młodych rodziców. Jestem tego przykładem. Po urlopie macierzyńskim dostałam rolę wewnętrzną, bardziej przewidywalną i w mniejszym zakresie godzin pracy. Jako Chief of Staff zajmowałam się strategicznymi projektami wewnętrznymi i budowaniem kultury wspierającej wellbeing pracowników. Było to dla mnie źródło ogromnej satysfakcji. Natomiast po blisko dwóch latach w tej roli, gdy moje dzieci osiągnęły wiek przedszkolny, poczułam, że jestem gotowa na jeszcze szybsze tempo i nowe wyzwania – wróciłam do pracy z klientami w zespole konsultingowym.
Wciąż pracuję elastycznie, czasami z domu. W BCG możemy robić sobie dłuższe przerwy pomiędzy projektami, pracować przez pewien okres w mniejszym wymiarze godzinowym. Myślę, że są to fantastyczne rozwiązania, nie tylko dla rodziców.
Aby wzmacniać poczucie przynależności i różnorodności, w naszej firmie funkcjonuje inicjatywa Women@BCG, w której aktywnie uczestniczę. Dla BCG bardzo ważne jest, żeby szczególnie wspierać kobiety w środowisku pracy. Nie chcemy tracić cennych talentów. Różnorodność naszych pracowników sprawia, że dostarczamy klientom pełniejszą wartość biznesową i kulturową. BCG wspiera przedsiębiorstwa z wielu branż, w 50 krajach, dlatego kluczowe dla odnoszenia sukcesów są zróżnicowane zespoły zdolne do sprostania złożonym wyzwaniom.
Co jest dla ciebie najtrudniejsze?
Praca w konsultingu jest ogólnie bardzo wymagająca i żeby móc się w niej odnaleźć, trzeba cały czas wykazywać się dyscypliną, efektywnością, sprawnością w organizacji i planowaniu swojego kalendarza. Wciąż uczę się stawiać granice samej sobie. Jest to trudne, zwłaszcza gdy praca wciąga i trudno się od niej oderwać. Jestem ogromnie wdzięczna, że mogę liczyć na wsparcie najbliższej rodziny. To dzięki mężowi, rodzicom i teściom mogę rozwijać karierę.
Czy decydując się na macierzyństwo, nie obawiałaś się, że twój rozwój zawodowy trochę spowolni?
W BCG tempo pokonywania ścieżki kariery zależy od każdego indywidualnie. Wszystko w swoim czasie: z nikim się nie ścigam ani nie rywalizuję. Jestem bardzo szczęśliwa z powodu tego, jak ułożyło się moje życie prywatne oraz zawodowe. Zawsze wiedziałam, że chcę być mamą. To była świadoma decyzja we właściwym momencie. Stanęłam przed wyborem: założyć rodzinę albo wyjechać na MBA. Zdecydowałam się na założenie rodziny. Na to drugie na pewno jeszcze będzie pora. Chcę pozostać aktywna zawodowo bardzo długo – przyjdzie czas, aby wrócić na studia.
Teraz poza rolą konsultantki zostałaś liderką?
Tak, awansowałam do roli Project Leadera, co oznacza, że będę prowadzić projekty dla klientów i zarządzać zespołem. Do nowej roli podchodzę z pełną otwartością i ciekawością. Wiem, że muszę zdobyć nowe umiejętności i doświadczenie. Spoczywa na mnie teraz jeszcze większa odpowiedzialność – za całość projektu, relację z klientem, za zespół po stronie BCG i po stronie klienta. Natomiast patrzę w przyszłość z dużym entuzjazmem. Mam wokół siebie fantastycznych ludzi, którzy mi sprzyjają.
Jaką radę masz dla osób rozpoczynających karierę zawodową?
W dzisiejszych czasach obserwujemy presję na kobiety i mężczyzn, aby byli niemal „superludźmi”, co jest po prostu nierealne. Moja rada dla wszystkich jest taka, że mogą osiągnąć sukces na każdym polu, ale niech nie oczekują, że dokładnie w tym samym czasie. Warto cieszyć się każdym okresem swojego życia i jak najlepiej go wykorzystywać. A kariery zawodowe są mierzone w dziesięcioleciach i prawdopodobnie każdy będzie ich mieć kilka.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.