Zapracowani Japończycy i ich garnitury stanowiły punkt wyjścia do pracy nad nową kolekcją. Kolekcja marki Jan/F/Chodorowicz na sezon jesień-zima 2024-25 obejmuje współczesny workwear.
– Przyglądałem się strojom biurowym, naszym współczesnym uniformom. Stanowią rodzaj antymody, a jednocześnie zawierają w sobie dużo ciekawych elementów takich, jak smycze i identyfikatory. Postanowiłem stworzyć ich własną wersję – tłumaczy Jan Chodorowicz na chwilę przed premierą swojej nowej kolekcji na jesień-zimę 2024. Poprzedni sezon poświęcił na badanie ubrań kowbojskich z Dzikiego Zachodu, tym razem uwagę skierował na wschód. – Moje projekty dotychczas najlepiej rezonowały w Japonii, a te kraj mocno kojarzy się z kulturą pracy biurowej – opowiada.
Garnitur jako współczesny workwear w kolekcji Jana/F/Chodorowicza
Gdy przygotowywał się do projektowania, przeglądał setki zdjęć z tokijskich ulic i pociągów metra. Szukał na nich nieco zmęczonych pasażerów wracających z biur po długich godzinach spędzonych za biurkiem. Znalazł w nich charakterystyczne zagniecenia i powtarzalne rotacje koszul, czy sukienek powstałe w czasie intensywnego dnia. – Zacząłem myśleć o garniturze jako o formie współczesnego workwearu i tworzyć jego interpretacje wzbogacone o elementy dla mojej marki charakterystyczne – opowiada. Te elementy to kontrastowe przeszycia, sztywne kojarzone z pracą fizyczną tkaniny oraz wielkie kieszenie, czy szlufki ulokowane z przodu koszul, nogawkach i bokach spódnic.
Temat biurowy wymusił na nim zajęcie się ubiorem jako przejawem statusu. Chodorowicz bada ten obszar po raz pierwszy. Po raz pierwszy zmienił też technikę pracy. Zamiast precyzyjnie konstruować formy na papierze, stanął przy manekinie. – Drapowałem wokół ciała, upinałem, pracowałem na ruchu materiału – tłumaczy. Efektem tej zmiany są wcześniej niespotykane w jego projektach drapowania, widoczne choćby na sukienkach, których w tym sezonie stworzył więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. – Dotąd miałem w kolekcji jedną, może dwie, w tym stworzyłem kilka. Mają charakterystyczne, wąskie formy, ciągną się od szyi za kolano – tłumaczy. Srebrnoszara w odcieniu, który można skojarzyć z lustrzanymi elewacjami wieżowców, przeciął po osi symetrii z przodu, inne udrapował wokół srebrnych karabińczyków. – W niektórych sylwetkach pełnią rolę roboczej biżuterii i wzmacniają drapowania, w innych trzymają całą konstrukcję – tłumaczy.
Obok sukienek pojawia się kilka wersji garnituru, nietypowych i współczesnych. – Wcześniej nie sięgałem po takie formy, ale okazało się to dla mnie ciekawe doświadczenie. Garnitur jako ubiór roboczy to coś, co dobrze znam z domu. Mój ojciec jest dyplomatą, więc napatrzyłem się na ten uniform – dodaje.
Jan/F/Chodorowicz: Moje ubrania służą do noszenia przez szerokie grono osób
Reinterpretacje garsonek uzupełnia sztuczne futro przełamane kieszenią i kontrastującym kołnierzem z rękawiczkami i kapeluszem do kompletu. Można je narzucić na ołówkową sukienkę z aplikacją z zawieszek do kluczy, nosić do dzianinowego zestawu z wąskich spodni i bluzy z charakterystyczną stójką, szmizjerki z drugim kompletem rękawów przewiązanych w talli albo do dzianinowych topów lekko zmarszczonych przy szyi. – Moje ubrania mają być do noszenia, chciałbym żeby docierały do wielu osób – podsumowuje zdradzając dalsze plany. Chodorowicz po dwóch latach prowadzenia autorskiej marki z sukcesami szuka inwestora, który wniesie nie tylko kapitał, ale przede wszystkim doświadczenie biznesowe. Kreatywnie tempa projektant nie zwalnia. Pracuje już nad kolekcją na kolejną wiosnę, która znów zaskoczy tematem.
Zdjęcia: Katarzyna Białoń
Stylizacja: Zuzia Glinka / @susi_clay
Modelka: Sandy / Specto models
Makijaż: Alicja Konarska
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.