Choć koreańskie marki najczęściej utożsamia się z minimalizmem (nie mają sobie równych w tej estetyce), uznanie ze strony branży mody zdobyły przede wszystkim dzięki temu, jak dobrze odzwierciedlają w swych kolekcjach kosmopolityczną atmosferę tego kraju. Inspirują się lokalnymi subkulturami, nawiązują do różnych energii panujących na ulicach największych koreańskich metropolii, bazują na modzie sprzed lat lub takiej, którą projektanci pamiętają z własnego dzieciństwa. To w połączeniu z nieprzeciętną etyką produkcji i dystrybucji czyni z nich globalny fenomen i wzór dla młodych brandów z innych krajów. Przedstawiamy te, które zasługują na szczególną uwagę.
Dunst: Garderoba kapsułowa
Dunst to nowa obsesja miłośników minimalizmu i prostej, choć wyraźnie nawiązującej do stylu retro mody z gatunku uniseks. Marka zrodziła się jako projekt grupy znajomych wykonujących rozmaite profesje z branży kreatywnej – projektantów i stylistów, dyrektorów artystycznych i grafików. Łącząc swoje doświadczenie, ale też różne poglądy na to, jaką funkcję powinno dziś spełniać ubranie, zbudowali koncept bardzo spójny estetycznie, a jednak na tyle różnorodny, by można było stworzyć dzięki niemu kapsułową garderobę na różne okazje. Minimalistyczna elegancja towarzyszy w kolekcjach marki nawiązaniom do streetwearu lub sportu w wersji retro, a oversize’owe androgyniczne sylwetki mieszają się z dopasowanymi fasonami podkreślającymi sylwetkę. Pojawiają się w nich też elementy mody wieczorowej, zawsze jednak przełamywane są nowoczesnymi i nonszalanckimi akcentami. Szczególne uznanie marka zbiera dziś za dzianiny i okrycia wierzchnie – mięsiste kożuchy o fasonie pilotek, kurtki z grubej i celowo postarzanej skóry czy trencze o pudełkowym fasonie, inspirowane szafą ojców z początku lat 90.
Nothing Written: Z dbałością o szczegóły
Marka powstała w 2017 roku jako projekt Younga-Ju Lee. Od początku jej głównym założeniem było oferowanie utrzymanych w prostej stylistyce ubrań i dodatków, które mogłyby służyć za bazę ponadczasowej i odpornej na zmieniające się trendy garderoby. Nie były jednak basicami. Każde tworzono na bazie przemyślanej i maksymalnie dopracowanej konstrukcji oraz z dbałością o najmniejsze szczegóły.
Podobnie jak Dunst, Nothing Written słynie z minimalistycznych i doskonale skrojonych okryć wierzchnich (w tym sezonie chociażby z materiałowych kurtek bomberek czy modeli z cienkiego zamszu w kolorze koniakowego brązu), ale także z torebek – miękkich o fasonie worków czy sztywnych kuferków typu „bowling”, przywołujących ducha mody z okolic 2010 roku.
ADER Error: Streetwear w niecodziennym wydaniu
To kolejna koreańska marka-kolektyw. Również powstała jako projekt pozostających anonimowymi grafików, projektantów, ilustratorów i artystów. Po eklektycznych projektach brandu widać, że każdy z założycieli ma w nie spory wkład – marka słynie z minimalistycznych streetwearowych sylwetek, które proponuje jednak w nietuzinkowej, awangardowej lub czysto popowej odsłonie.
Wśród koreańskich brandów ADER Error to weteran (powstał w 2014 roku), jako pierwszy wśród innych lokalnych zdobył międzynarodową popularność. Dziś zalicza się go do grona najważniejszych globalnych konceptów, prezentujących własną interpretację szeroko pojętej streetwearowej mody. Ubrania marki ozdabiają rozmaite wariacje na temat jej logo, abstrakcyjne grafiki i ilustracje, wzrok przyciągają detale w niecodziennych zestawieniach kolorów. To moda progresywna, czasami awangardowa, ale jednak nadal bardzo łatwa w noszeniu.
Andersson Bell: Multikulturowa wizja
Kolekcje marki Andersson Bell dają odpowiedź na to, co może powstać z połączenia inspiracji Koreą i Skandynawią. Jej ubrania powstają na przecięciu tych kultur, nazwa także symbolizuje ten dualizm – Andersson to typowe skandynawskie nazwisko, z kolei Bell odnosi się do dzwonów (ang. bell) bijących w koreańskich świątyniach.
Minimalistycznie konstruowanym sylwetkom towarzyszą w kolekcjach Andersson Bell intensywne kolory, wyraziste nadruki, oryginalna dekonstrukcja i eklektyczny patchwork. Marka ma w ofercie linię damską, męską oraz uniseks – w każdej proponuje pełną gamę ubrań i dodatków, od kolorowych kardiganów i oversize’owych kurtek ze skóry po komplety z szarpanego jeansu i torebki w abstrakcyjnych kształtach.
Low Classic: Pochwała formy
O tym, że powstała w Seulu marka hołduje minimalizmowi – prostym, klasycznym i pozbawionym zbędnych ozdobników projektom – mówi już jej nazwa. Oferuje prostotę najwyższej próby – ponadczasowe, lecz wcale nie nudne konstrukcje oraz uniwersalne fasony bazujące na oryginalnych cięciach, w stonowanej, lekko przygaszonej kolorystyce.
Choć estetyka marki wyrosła z fascynacji modą użytkową, równie mocno co funkcjonalności Low Classic hołduje wyrafinowanej i kobiecej elegancji. Unikając jednak dosłowności, zachęca do tego, by ubrania o różnym charakterze zestawiać ze sobą w stylizacjach – jedwabne bieliźniane sukienki łączyć z oliwkowo zielonymi parkami, garnitury nosić na gołe ciało i z dużą biżuterią, a oversize’owe marynarki inspirowane męskim stylem przełamywać dopasowanymi formami, na przykład króciutkimi szortami i spódniczkami mini.
Więcej o fenomenie koreańskich marek przeczytacie w styczniowo-lutowym wydaniu „Vogue Polska”, który już teraz można zamówić z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.