Stworzone przez specjalistów z Hollywood, Paryża i Seulu kosmetyki zapewniają niemal wieczną młodość, łączą naturalne składniki z nowoczesnymi technologiami i gwarantują zdrowie skóry.
Od pewnego czasu zdradzam marki apteczne z tymi założonymi przez lekarzy. Są równie skuteczne, ale dają mi dodatkowo ogromną przyjemność ze stosowania. Niektóre z nich bazują wyłącznie na naturalnych składnikach, inne korzystają z zaawansowanych technik molekularnych. Wszystkie jednak czerpią ze świata roślin. Podejście holistyczne, polegające na łączeniu osiągnięć natury z nowoczesną nauką, to ich największy atut. Oto najciekawsze domowe kuracje dermatologiczne.
Okiem lekarza
Kosmetyki stworzone przez lekarzy są zazwyczaj dosyć drogie. Jak właściwie je wybrać? Kluczem jest poznanie potrzeb swojej skóry. Nie sugerujmy się tym, co nowego właśnie wypuszczono na rynek, ani co zachwalają reklamy. Warto za to pomyśleć, jaki ma się rodzaj skóry, jaki jest jej największy problem, ale też co się lubi, a czego nie. Czasami skóra bywa kapryśna. Sama nie wie, czego chce, więc wysyła sprzeczne komunikaty. Wtedy dobrze porozmawiać z dermatologiem. Zapytać go o to, co poleciłby naszej cerze. Nie konkretne produkty czy marki, ale typ kosmetyku i rodzaj składników, które będą nam najlepiej służyć albo najbardziej szkodzić. Zazwyczaj skóra reaguje także na pogodę, kiedy więc radykalnie zmienia się aura, trzeba powtórzyć wizytę i wysłuchać kolejnych wskazówek. To sprawdzony sposób! Podczas takiej wizyty nie bójmy się zadawać różnych pytań, na przykład o dietę. A kiedy już wiemy, czego nasza skóra chce, po prostu jej to dajmy. Na efekty nie trzeba będzie długo czekać – skóra będzie gładsza, bardziej jędrna i pełna energii!
Wybór specjalizacji
Kiedy wiemy już, co uszczęśliwi naszą skórę, reszta jest tylko kwestią estetyki, podejścia do życia i zasobności portfela. Zgodnie z trendem „minimum produktów, maksimum efektu” nie dorzucajmy kolejnych nowinek do naszego zestawu pielęgnacyjnego. Dajmy skórze spokojnie się zregenerować. Zdaniem większości dermatologów częsta wymiana kosmetyków oraz dokładanie ciągle nowych składników aktywnych mogą doprowadzić do permanentnego stanu zapalnego. Skóra, zamiast cieszyć się z nowości, zacznie uruchamiać systemy obronne. A to nic innego jak wysypki, zaczerwienienia i wypryski.
Geniusze z Korei: Dr. Jart+
Jestem pod wrażeniem tej koreańskiej superprodukcji. Ich krem korygujący zaczerwienienia Tiger Grass Color Correcting Treatment to istny cud!. Zielony krem zmieniający na skórze kolor na beżowy w mgnieniu oka wygładza i ujednolica odcień cery. Mogę zapomnieć o podkładzie. Na dodatek ma filtr SPF 30. Tę markę stworzył duet: przedsiębiorca i lekarz dermatolog z Seulu. Połączenie idealne, bo każdy z nich może skupić się na tym, co potrafi najlepiej. Dr Sung Jae-jung i Lee Chin-wook występują pod pseudonimem Dr Jart +, a korzystają z najbardziej zaawansowanych koreańskich technologii kosmetycznych oraz wyjątkowych składników. Wszystko po to, by stworzyć nowatorskie formuły. Marka ściśle współpracuje z grupą 15 dermatologów z 15 różnych klinik. Każda z nich znajduje się w czołówce badań dermatologicznych ostatnich lat. Wszystkie pracują prywatnie z pacjentami oraz współpracują z uniwersytetami badawczymi. Dr. Jart+ to jednak więcej niż specjaliści od dermatologii. Zatrudnia się tu także artystów i designerów. I to widać, kiedy spojrzy się na ich produkty. Najmłodsze dziecko Dr. Jart+ to linia produktów z ceramidami w nowej odsłonie. Tym razem produkty zawierają pięć warstw multiceramidów, dzięki którym przeciwdziałają odparowywaniu wody z naskórka i gwarantują prawidłowy poziom nawilżenia. Krem Ceramidin to opatrunek dla spierzchniętej skóry, ale także doskonały krem ochronny na trudne warunki pogodowe dla każdej cery. Dodatkowy atut: jest niezwykle wydajny.
Niemiecki perfekcjonizm: Dr Hauschka
Niewiele osób wie, że twórcami tej niemieckiej marki był nie tylko doktor Rudolf Hauschka, ale także kosmetolożka Elisabeth Sigmund. Premiera ich pierwszej wspólnej serii kosmetyków miała miejsce pod koniec lat 60. Znalazły się w niej produkty, które do dziś są bestsellerami: krem różany, krem do mycia twarzy czy kuracja do ust. Jaka jest filozofia marki? Po pierwsze: od samego początku są to kosmetyki w 100 proc. naturalne. Oparte na naturalnych substancjach, które pochodzą z ekologicznych lub biodynamicznych upraw i są kupowane z zachowaniem zasad handlu fair trade. Po drugie, zdrowa skóra jest naturalnie obdarowana siłami potrzebnymi do regeneracji, nawilżenia i ochrony, a kosmetyki powinny wspierać jej funkcje, a nie ją w tym zastępować. Na tym założeniu opiera się między innymi rewolucyjna koncepcja beztłuszczowej pielęgnacji na noc. Noc to czas na pozbycie się zbędnych produktów przemiany materii oraz uruchomienie naturalnych procesów regeneracji. Produkty o kremowej konsystencji mogłyby tylko spowolnić procesy odnowy i zaburzyć rytm odnawiania się skóry. Dr. Hauschka do pielęgnacji nocnej poleca odmładzające esencje roślinne, które są z łatwością wchłaniane. Najnowszym kosmetykiem w kolekcji jest rozświetlający krem regenerujący – dość lekki, więc w chłodniejsze dni lub przy bardzo suchej skórze warto nałożyć go na bogatszy krem. Dzięki różnorodnym kolorom rozświetlających pigmentów krem ten dopasowuje się do każdej karnacji, zarówno opalonej, jak i jasnej. Zawiera złote, zielone i czerwone pigmenty mineralne, które odbijają światło. Drugi wielce przydatny produkt to dwufazowy płyn do demakijażu oczu. Zawiera wodę różaną oraz wyciągi ze świetlika i kopru włoskiego, dzięki którym koi delikatną skórę wokół oczu. Najwyższej jakości olejki z sezamu i słonecznika uzupełniają naturalną warstwę hydrolipidową skóry i jednocześnie pielęgnują brwi i rzęsy. Nie zostawia tłustej warstwy, która sprawia, że patrzymy na świat przez mgłę.
Molekularna gwiazda: Dr. Sturm
Trudno powiedzieć, kto jest sławniejszy. Sama doktor Barbara Sturm czy jej fenomenalne kosmetyki. Pani doktor specjalizuje się w spowalnianiu procesów starzenia bez ingerencji skalpela. Co nie znaczy, że zupełnie bezkrwawo. Niemiecka lekarka jest prekursorką wykorzystywania osocza bogatopłytkowego w zabiegach mezoterapii. Kursuje między Düsseldorfem a Los Angeles, a na jej Instagramie zobaczycie światową czołówkę gwiazd Hollywood. Uzupełnieniem zabiegów medycyny estetycznej jest codzienna pielęgnacja, bez której, jak twierdzi lekarka, nie ma zdrowej skóry. Jej produkty skupiają się na głębokim nawilżaniu i utrzymywaniu wody w naskórku oraz dostarczaniu skórze składników aktywnych. Ulubieńcem dr Sturm jest portulaka warzywna – roślina równie niepozorna, co zaskakująca. W jej liściach kryją się ogromne ilości witaminy PP, kwasu foliowego i kwasów omega-3. Jest niezwykle bogata w minerały, takie jak żelazo, fosfor, wapń, miedź i cynk. Dla skóry jest fenomenalnym antyoksydantem. Do tego dochodzi technologia molekularna, która pozwala składnikom docierać w głąb naskórka. Kosmetyki Dr. Sturm mają dość lekkie konsystencje, dlatego osobom o skórze mocno przesuszonej i pozbawionej ochronnej warstwy lipidowej warto polecać uzupełnianie kuracji bogatym kremem albo olejkiem. Jednak gwarantuję, że absolutnie każdy doceni skuteczność serum hialuronowego, które niemal na naszych oczach wypełnia i wygładza skórę (także pod oczami!), lub kropli z filtrem SPF 50, których można używać jako samodzielnego kosmetyku lub dodawać do codziennego kremu. Firma właśnie wypuściła linię rozświetlającą Brightening, która przywraca skórze blask, redukując przebarwienia lub nierównomierny koloryt skóry. Zawiera ekstrakty z kiełków rzeżuchy mające przeciwdziałać powstawaniu ciemnych lub żółtych przebarwień pigmentacyjnych. Dodatkowo ekstrakt z żeń-szenia pomaga chronić skórę przed wolnymi rodnikami i szkodliwymi czynnikami środowiskowymi. Wszystko lekkie, mocno nawilżające, bezzapachowe.
Amerykańskie podejście: Murad
Howard Murad, dermatolog, farmaceuta i profesor w mieszczącej się w Los Angeles David Geffen School of Medicine, w trakcie swoje praktyki leczył ponad 50 tys. pacjentów! W 1989 roku założył markę Murad, głosząc, że to jego sposób na dzielenie się przełomowymi recepturami do pielęgnacji, które jako pierwsze osiągnęły wymierne efekty w bezoperacyjnej walce ze starzeniem się skóry. Murad znany jest jako ojciec pielęgnacji od wewnątrz, ponieważ jako jeden z pierwszych głośno zaproponował system stosowania suplementów diety dla zdrowia skóry. Jest też pionierem stosowania kwasów alfa-hydroksylowych w miejscowej pielęgnacji i terapiach skórnych. Stale prowadzi także badania nad stresem kulturowym (cultural stress) – stałą i wszechobecną formą stresu spowodowanego tempem współczesnego życia i jego negatywnym wpływem na zdrowie komórkowe. Murad opublikował badania dowodzące, że ten właśnie czynnik odpowiada między innymi za to, że nasza skóra wygląda starzej o trzy i pół roku! Ostatnia premiera marki to Revitalixir Recovery Serum wzbogacone o aktywne cząsteczki: olejek z konopii, kwas hialuronowy, kofeinę oraz neuropeptydy, umieszczone w lekkim, natychmiast wchłaniającym się żelu. Po kilku minutach od nałożenia napięta, poszarzała skóra się wygładza, staje się nawilżona, miękka i promienieje. Nie uwierzyłabym, gdybym sama tego nie zobaczyła.
Rewolucja francuska: Dr Sebagh
Doktor Jean-Louis Sebagh, francuski chirurg plastyczny, zaczynał karierę ponad 30 lat temu jako pionier stosowania botoksu, wypełniaczy z kwasem hialuronowym i zastrzyków z witamin. „Efekt Sebagh” to twarz, która wygląda młodziej, ale nie widać po niej żadnej chirurgicznej ingerencji. Naturalnym krokiem było stworzenie linii kosmetyków utrwalających efekty zabiegów. Kolekcje są bardzo starannie komponowane. Każdy produkt jest przeznaczony do określonych problemów cery. Naturalny proces odmłodzenia komórek odbywa się dzięki zastosowaniu tylko najsilniejszych i najskuteczniejszych składników aktywnych, w tym peptydów pobudzających wzrost włókien kolagenowych, kwasu glikolowego czy hialuronowego. – W ciągu ostatnich 15 lat, od czasu rezygnacji z operacji plastycznych, moim głównym celem było uzyskanie liftingu twarzy i szyi za pomocą kosmetycznych procedur medycznych. W tym czasie nastąpił rozwój nowych technologii, co pozwoliło nam osiągnąć niemal identyczny i bardziej naturalny niż po zabiegach chirurgicznych efekt, co zmniejszyło ryzyko powikłań i skutków ubocznych – mówi sam doktor, który stworzył teraz Instant V Lift Sculpt & Contour Serum. Zawiera ono ponad 10 silnie aktywnych składników, co sprawia, że kontur twarzy i szyja natychmiast się napinają, zmarszczki są mniej widoczne, a my niemal odczuwamy efekt uniesienia skóry. Przed użyciem tego produktu wydawało mi się, że moja szyja jest całkiem gładka, ale po nałożeniu serum okazało się, że stała się taka dopiero w wyniku działania produktu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.