Conversy sprzedają się na świecie co 43 sekundy. Rocznie klienci kupują aż sto milionów nowych par. Teraz fani mogą wzbogacić swoją kolekcję o trampki Chuck 70, nawiązujące do klasycznego modelu z lat 70.
Biały T-shirt, dżinsy, ramoneska – zaledwie kilku rzeczom udało się przejść do historii mody. To właśnie z kultowych ubrań i dodatków kolejne pokolenia tworzą niezbędną bazę, podkreślając swój szacunek do idoli, którzy nosili je wcześniej. Najbardziej ikoniczną parą butów są trampki Converse, które pokochali Rocky i Rihanna, Kurt Cobain i Miley Cyrus, punkowcy, hipsterzy i hipisi.
A wszystko zaczęło się od... kaloszy. W 1908 roku Marquis M. Converse założył w miejscowości Malden w stanie Massachusetts firmę produkującą gumowe buty. Przebranżowił się siedem lat później. Pierwsze buty sportowe z fabryki Converse’a nie przypominały jednak współczesnych trampek. Uszyte z brązowego materiału, miały czarną podeszwę. W 1917 roku powstał model nazwany później „All-Star”. Elastyczny, miękki i wygodny miał służyć koszykarzom. Rozsławił go wśród swoich kolegów z ligi gracz Charles H. „Chuck” Taylor. To właśnie nazwisko jej pierwszego ambasadora na stałe zrosło się z marką Converse. W 1923 roku, narzekając na obolałe po meczu stopy, zwrócił się do Converse’a z prośbą o wygodne obuwie. Za jego namową conversy zamówiła także amerykańska reprezentacja w koszykówce. Począwszy od 1936 roku zdobyła w nich siedem złotych medali z rzędu.
W latach 50. do sprzedaży trafiły niskie trampki nazywane do dzisiaj „oxami” (na wszystkie niskie buty mówiło się wtedy oksfordy), a od lat 70. trampki dostępne były w różnych kolorach – czerwone dla tych, którzy nie boją się wyróżniać, zielone dla żyjących w zgodzie z naturą, błękitne dla bujających w obłokach. Za to model stworzony na 75. urodziny marki, ozdobiony flagą, trafił do instytutu Smithsonian w Waszyngtonie, przypieczętowując status amerykańskiej legendy.
Chociaż conversy zrobiły najpierw karierę na boisku (rok temu powstała limitowana kolekcja na część gracza wszech czasów Michaela Jordana), szybko weszły też do świata popkultury. Za sprawą buntowników z wyboru – królów rocka, gwiazd ekranu i młodzieżowych idoli – same stały się ikoną. Bywały grzeczne, ale i zbuntowane, stanowiły element sportowego stylu, chociaż równie umiejętnie przełamywały eleganckie stroje (na czerwonym dywanie nosiły je m.in. Kristen Stewart, Beyoncé, czy ostatnio młodziutka gwiazda Millie Bobby Brown), z założenia uniseksowe, potrafią podkreślać chłopięcość i dziewczęcość tych, którzy je noszą.
Conversy w czasie swojej kariery w show-biznesie wystąpiły w 650 filmach, w tym w „Grease”, „Rockym” i „Powrocie do przyszłości”. Ale na stałe związały się ze sceną. Limitowane kolekcje powstały na cześć The Ramones, Gorillaz, The Clash i Kurta Cobain, który nie pokazywał się bez swoich trampek – im bardziej znoszonych, tym lepiej. Koncerty w conversach grali królowie i książęta rock and rolla: Pink Floyd, AC/DC, Metallica, The Clash, Janis Joplin, Ozzy Osbourne, Jimi Hendrix oraz Black Sabbath. Rolling Stonesi pojechali z „chucksami”, jak nazywają conversy Amerykanie, w trasę koncertową Steel Wheels w 1989 roku.
Dziś nie rozstaje się z nimi Rihanna, a Miley Cyrus zaprojektowała właśnie limitowaną kolekcję z ubraniami i butami z motywem bandany. Influencerzy z internetu też doceniają klasyczne trampki. Model One Star promowali w polskiej odsłonie stylistka Ewelina Gralak, skater Marcin Grzenia, grafik Włodi Włodarczyk i raper Young Igi (na świecie A$AP Nast, Yung Lean, Leo Mandella czy Brockhampton).
Nic dziwnego, że Converse na swoich ambasadorów wybiera pasjonatów. Conversy zawsze kojarzyły się z indywidualizmem. Choć trampki można znaleźć w szafach większości świadomych stylu ludzi, tym z wyobraźnią dają ogromne pole do popisu. Nie tylko dlatego, że wybrać można spośród kolorów, wzorów i specjalnych kolekcji.
Rei Kawakubo z Comme des Garçons zaprojektowała trampki z charakterystycznym dla siebie motywem serca (dziś na aukcjach uzyskują zawrotne ceny), buty Brytyjczyka J.W. Andersona zdobi brokat, a ostatnia limitowana kolekcja w ramach „The Ten Icons”, która powstała we współpracy z Virgilem Ablohem z Off-White i męskiego Louis Vuitton (jego kreację na galę MET włożyła Kendall Jenner), wyprzedała się na pniu. Jego model wyróżniają charakterystyczny czerwony zamek błyskawiczny, napisy „Vulcanized” i „Shoelaces” oraz przezroczysta powierzchnia.
Teraz fani trampek mogą wzbogacić swoją kolekcję o nowe modele Chuck 70, nawiązujące do nieśmiertelnego modelu z lat 70. Wprowadzony w 2013 roku model Chuck 70 został stworzony w oparciu o oryginalny projekt Chuck Taylor All Star, ale ze szczególną dbałością o szczegóły. Teraz okazuje się, że dobre może być jeszcze lepsze! Co wyróżnia „The Best Ever” trampki AD 2018? Cholewka została uszyta z grubszego materiału, emblemat Chuck Taylor na pięcie ma vintage’owy klimat, odrobinę połyskująca podeszwa jest wyższa niż w standardowych trampkach, a wkładka Ortholite sprawia, że buty są jeszcze wygodniejsze. Zmiany nastąpiły także w sznurówkach – oczka są niklowane, a same sznurówki uszyte z bawełny.
Wkładać się je będzie na letnich festiwalach do dżinsowych szortów, sukienek w stylu boho, kwiatów we włosach. Podkreślą wakacyjny luz, nonszalancki styl, miłość do rocka. Te najbardziej ukochane conversy noszą bowiem na sobie ślady przygód – koncertów pod gołym niebem, podróży autostopem przez Europę, a nawet... ślubu, bo oryginalne panny młode chętnie zamieniają szpilki na trampki. Mogą być odrobinę przykurzone, podpisane przez przyjaciół, niedbale zawiązane. Produkowane w milionach, dzięki osobowości tych, którzy je noszą, stają się unikatowe.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.