Młodzi zwycięzcy i zwyciężczynie najważniejszych konkursów mody, które odbyły się w Paryżu i Londynie, mają duże szanse na wielki sukces. Drzwi do międzynarodowego rynku zostały przed nimi otwarte. A nagrodzone i nagrodzeni, którzy od dawna są tuzami mody, mogą włożyć kolejne korony na głowy i wciąż z satysfakcją patrzeć w przyszłość. Kolekcje tych zwycięzców tworzą krajobraz współczesnej europejskiej mody. Oto kto w tym pejzażu wyróżnia się szczególnie.
The Fashion Awards
Projektantką roku w kategorii moda męska musiała zostać Martine Rose. Brytyjka o jamajskich korzeniach jest modową antropolożką i miejską etnografką. Inspiracją są dla niej społeczności bywające w klubach nocnych, barach i saunach usytuowanych niegdyś w podrzędnych rejonach Londynu, a także współczesne świetlice na obrzeżach miasta, gdzie pielęgnowane są tradycje emigrantów z różnych części świata. Rose podziwia ich styl, a potem tworzy genialne kolekcje. Nie interesuje ją to, co elitarne i skrojone według zasad z Savile Row. Martine Rose wydobywa piękno z estetyk i rzeczy, które w innych kontekstach wydają się zaprzeczeniem piękna. Efektem takiego sposobu projektowania są na przykład podkolanówki z ażurowego, rajstopowego materiału. Kolekcje londynki są wielopłciowe, a osoby chodzące po wybiegu bardzo zróżnicowane.
Właścicielem statuetki British Womenswear Designer Award został Maximilian Davis. Modernizator nobliwego włoskiego Ferragamo równie dobrze mógłby otrzymać nagrodę w kategorii menswear. Stroje Ferragamo noszą bowiem świetnie ubrani faceci, tacy jak Stormzy, Lewis Hamilton czy Troye Sivan. Brytyjczyk o trynidadzko-jamajskich korzeniach splata włoskie tradycje z estetykami z Karaibów.
Jonathan Anderson, projektant roku, od kilkunastu lat idealnie łączy artyzm z sukcesem rynkowym. Pokazy JW Anderson i Loewe są atrakcyjne i komercyjne, a zarazem artystyczne i skłaniające do refleksji. Anderson nie traci swojego stylu ani klasy projektów, nawet gdy ozdabia bluzy rzodkiewkami.
– Seksowne, etyczne i głupie – tak swoje kolekcje opisuje Conner Ives, zwycięzca BFC Foundation Award. Urodzony na obrzeżach Nowego Jorku londyńczyk realizuje modowe marzenia, używając skrawków znoszonych ubrań i zalegających tkanin. Sukienka zbroja, która przywodzi na myśl futurystyczne, metalowe mini Paco Rabanne z lat 60., powstała z zawleczek od puszek. Ives sprzedaje też sukienki kolaże skomponowane z fragmentów starych T-shirtów. Unikatowe ubrania zachowują krój koszulek.
Amerykanin został doceniony przez modowy establishment, ale jego działania są krytyczne wobec przemysłu mody. Jego kampanie i pokazy opowiadają o trwającej katastrofie. Wiosennej kolekcji „Późny kapitalizm” towarzyszy film, w którym narratorka mówi: „Trwa początek końca świata, a my stoimy w kolejce, by kupić przecenione sample”. Później dowiadujemy się, że niebo było tego dnia pomarańczowe od pożarów.
Modelką roku została Paloma Elsesser. Rozchwytywana supermodelka o krągłych kształtach chodziła po wybiegach nawet podczas tych tygodni mody, które skrytykowano za wykluczanie osób o większych rozmiarach.
Na gali Fashion Award lśniły też Emma Chopova i Laura Lowena-Irons, założycielki jedynej w swoim rodzaju punkowo-folkowo-queerowej marki Chopova Lowena. Laureatki nagrody New Establishment Womenswear stworzyły nie tylko dom mody, ale również własny, świetnie rozpoznawalny, eklektyczny styl, jednoczący charakter Wielkiej Brytanii z Bułgarią.
Andam Fashion Award Paris
Ze skrawków tworzy również Duran Lantink, laureat nagrody specjalnej Andam Fashion Award Paris. Jego nowa kolekcja powstała m.in. z używanych kamizelek ratunkowych, kąpielówek, T-shirtów, bomberek, a nawet plastikowych butelek, z których wykonano śliczne desenie przedstawiające stokrotki. Wprawne oko dostrzec może w tych projektach także XIX-wieczny welon i płaszcz Helmuta Langa. Z byłych śmieci powstały ubrania o osobliwych cylindrycznych i opływowych formach.
W kolekcji Duńczyka pojawiły się rzeczy, które wydają się iluzjami, zjawami. Mała czarna wygląda jak element scenografii, który ma kształt płetwy wieloryba. Niewinne stroje zlewają się w wyobrażeniach ze sprzętem pływackim, ekwipunkiem wędkarskim i z odzieżą ratującą życie. Skojarzenia mogą skłaniać do refleksji na temat zagłady klimatycznej, w której woda odgrywa niebagatelną rolę.
Specjalne wyróżnienie otrzymała też brukselska marka Ester Manas. Projekty duetu Ester Manas i Balthazara Delepierre’a są zmysłowe, seksowne i bezpruderyjne. Małżeństwo afirmuje i eksponuje bardzo różne ciała – chude, grube, krągłe, czarne, białe, brązowe itd. Ester Manas to jedna z tych marek, które uczą nas, że ciało jest piękne samo w sobie i nie trzeba go kształtować zgodnie z narzuconym ideałem, zamiast tego można je uhonorować za pomocą elastycznej, ażurowej, świetnie skrojonej sukienki.
Duet, podobnie jak Chopova Lowena i Conner Ives, zadeklarował, że nie będzie urządzać pokazów podczas każdego tygodnia mody. Manas i Delepierre ograniczą się do jednego show w roku, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczą na projektowanie i produkowanie wymarzonych ubrań.
Andam Grand Prize zgarnął wąsaty piewca męskości – Louis Gabriel Nouchi. Kolekcje paryskiego LGN to manifestacje silnej i posągowej męskości, zakorzenionej w queerowym, postpłciowym świecie, w którym nie ma miejsca na toksyczną męskość, ageizm i sztywne podziały płciowe albo wykluczanie krągłych osób. Nie znaczy to jednak, że męskie tradycje zostały wyrzucone w błoto.
Nouchi mówi o męskości zindywidualizowanej, czyli takiej, którą każdy mężczyzna tworzy sam dla siebie, zgodnie z własną tożsamością, urodą i gustem.
Louis Gabriel Nouchi projektuje nowatorskie i zawsze nietypowe garnitury, ciężkie płaszcze, które mogą być wieczorowymi sukniami, czarne i długie sukienki z designerskimi fałdkami i seksowne koszulki, odsłaniające ramiona lub fragment łopatki.
Według jury Andam Fashion Award Paris najlepszym twórcą akcesoriów jest żyjący między Paryżem a Kijowem Anton Belinskiy, który z dumą wykorzystuje ukraińskie rzemiosło.
Ukrainiec tworzy piękne torebki z włochatej wełny naśladującej kozie futro, a także z ręcznikowych i klasycznych wełnianych tkanin. Jury Andam w szczególności doceniło jego kapelusze.
LVMH Prize
Japońskie estetyki stały się częścią europejskiej i północnoamerykańskiej mody. Ich symbolami może być oczywiście kimono, a także awangarda, która pod koniec XX wieku wywróciła do góry nogami paryskie ideały piękna. Jej reprezentanci to Rei Kawakubo i Yohji Yamamoto.
Do grona Japończyków, którzy zmienili historię mody z naszego kontynentu, dołączyć może nagrodzony LVMH Prize Satoshi Kuwata, założyciel mediolańskiej firmy Setchu. Jej nazwa nawiązuje do japońskiego wyrażenia oznaczającego Japonię, Zachód i kompromis. Nietrudno zatem zgadnąć, że estetyka Setchu to konsensus wypracowany przez dwa silne i bogate nurty.
Kuwata porównuje styl własnej marki do Seibien – pięknego budynku z początku XX wieku, który stoi w Hirakawie. Architektura willi mogłaby być połączeniem otwockiego stylu świdermajer z japońską świątynią buddyjską. Kolekcje Setchu nie mają płci, a ich wielostylowe kroje przykuwają wzrok. Satoshi Kuwata przekształca dobrze znane formy w intrygujące i nowatorskie projekty, które mają w sobie coś intelektualnego, a może nawet mistycznego.
Włoskie firmy miały w mijającym roku szczęście do nagród. Równie intrygujące są projekty Luca Magliano, nagrodzonego Karl Lagerfeld Award. Kolekcję Magliano na sezon jesień-zima 2024 reklamują obrazy urodzonego w 1989 roku Giovanniego Copelliego. Świetny włoski malarz przedstawił między innymi leżącego Sabino Barbieri w pozycji Olimpii, jak z obrazu Édouarda Maneta. Piękny tancerz nosi dżinsy, sandałowe pantofle i typowy na Magliano szaro-zielony, zgrzebny sweter, zalotnie odsłaniający męski dekolt i ramiona. Zmysłowa wieczorowa moda spotkała się z łachmanem.
Inną kolekcję Magliano reklamują kobiety pracujące w fabryce, z którą projektant współpracuje. Na zbiorowych portretach wyglądają jak gościnie fajnego lesbijskiego klubu, do którego mężczyźni mają wstęp wzbroniony.
Ubiory bolończyka są zwykle designersko niedopasowane, pozornie niedbale pozawijane i pozwiązywane, czyli szykownie antyestetyczne i stylowo włóczęgowskie. Luca Magliano czerpie inspiracje z undergroundu Bolonii, wyjątkowo lewicowego miasta.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.