Brokat, neony, tęcze – zasadą festiwalowego stylu jest zabawa. Makijażyści i styliści fryzur podpowiadają, jak zabłysnąć na Open’erze.
Glow must go on
Podstawą letniego makijażu jest blask. Warto również podkreślać opaleniznę albo stworzyć ją, stosując bronzery i rozświetlacze ze złotym lub brązowym pigmentem. Cera sucha i normalna dobrze toleruje rozświetlacze płynne, które gładko się na nich rozprowadzają. Można je nakładać na twarz, dekolt, ramiona i nogi. Natomiast skórę tłustą i mieszaną lepiej podkreślą produkty rozświetlające w pudrze lub kamieniu, dzięki którym będzie błyszczeć, ale nie świecić się od nadmiaru blasku.
– Do twarzy sprawdzą się kolorowe rozświetlacze, a do ciała – brokatowe żele i olejki (Kat Von D Metal Crush, Body Lava Fenty, Huda NYMPH, Anastasia Shimmer Body Oil). Drugą po błysku zasadą rządzącą festiwalowym lookiem jest „Diamonds Are a Girl’s Best Friend”. W makijażu nie może zabraknąć błyszczących kamyczków i dżetów. Najlepiej nakleić je nad brwiami i na policzkach – mówi Iza Wojciechowska, makijażystka i konsultantka Kat von D Beauty w Sephora.
Samoprzylepne dżety można znaleźć w perfumeriach i drogeriach (np. propozycja z Wings of Color AA), ale także w niektórych sieciówkach z ubraniami. Gotowych wzorów nie powinno się łączyć z kolorem na ustach (w tym roku królują błyszczyki i neutralne pomadki).
– Do zwykłego makijażu wystarczy przykleić dwa kryształki Swarovskiego w zewnętrznych kącikach oczu albo na szczytach kości policzkowych. To akcent, który wygląda efektownie, nie przyćmi delikatnej urody, a jednocześnie jest festiwalowym gadżetem – podpowiada Anna Orłowska, makijażystka z @opera_anna_orlowska.
Wzór na neony
– Tego lata polecam zaszaleć z kolorami fluo. Do złociście opalonej i rozświetlonej skóry (np. bronzerem Vita Liberata) wyglądają pięknie. Najlepszym wyborem będą eyelinery albo kredki. Można namalować nimi jedną kreskę, np. w odcieniu neonowej fuksji, i dodać do tego niebieskie neonowe rzęsy (bogatą ofertę mają Inglot i NYX). Albo postawić na kreskę na górnej powiece do połowy pomarańczową, a od połowy indygo. I bawić się kolorami, zachowując zasady optyki: jaśniejsze od wewnętrznego kącika, ciemniejsze od zewnętrznego. Bardziej wprawnej dłoni polecam namalowanie dwóch równoległych kresek: jednej nad drugą, w różnych kolorach – mówi Anna Orłowska.
A jeśli nie masz czasu lub zdolności manualnych, wystarczy sięgnąć po kolorową maskarę. Można ją stosować solo albo podkreślać nią same końcówki rzęs, nakładając czarny tusz od nasady.
– Najgorętszym kolorem jest nenowy róż. Ląduje na oczach w postaci kresek albo na całej powiece pomalowanej wyrazistym cieniem. Konkurencją dla niego jest odcień kanarkowy. Można nim zaznaczyć tylko wewnętrzny kącik oka. Żeby taki makijaż wyglądał świeżo pomimo wielu godzin tańców warto nałożyć bazę, która zamienia cienie, kredkę lub eyeliner w wodoodporne (np. Smashbox). Taka baza podbija intensywność koloru produktu, więc nie trzeba nakładać grubszej warstwy, żeby był wyrazisty i widoczny – podpowiada Sebastian Gradzik, national makeup artist marki Smashbox.
Ale kolory na festiwalach nie są zarezerwowane wyłącznie dla kobiet. – Są mężczyźni, którzy robią sobie kobiece makijaże, i tacy, którzy chcą się wyróżnić z tłumu. Pierwsza grupa maluje się dość mocno, używając neonowych eyelinerów lub cieni w dużej ilości. Natomiast ci, którzy na co dzień nie sięgają po nie, traktują makijaż festiwalowy bardzo symbolicznie, malując neonowe kropki nad łukiem brwiowym. To akcenty, jak maleńkie tatuaże, które świadczą o tym, że znają się na trendach i chcą się dobrze bawić – mówi Sebastian Gradzik.
Małe akcenty można też wykonać, sięgając po czarne lub kolorowe stempelki w pisaku (np. do malowania gwiazdek od Avon).
Tęcza na głowie
– Na takiej imprezie obroni się warkocz wypukły, holenderski, zwany „sportowym” albo „bokserskim”. To trwałe uczesanie, które przetrwa wstrząsy każdego festiwalu. Po upleceniu jednego, dwóch lub więcej warkoczy trzeba je rozluźnić palcami, żeby nie były zbyt perfekcyjne. Świetnym sposobem na urozmaicenie fryzury jest wplatanie we włosy pasma w neonowym kolorze. Po zrobieniu warkocza dobrze jest go utrwalić lekkim lakierem, np. Session.Spray.Flex lub woskiem w sprayu Touchable Kevin.Murphy – mówi Irek Kłembokowski, edukator marki Kevin.Murphy i kolorysta włosów. – Jeśli nie masz zdolności manualnych ani nie ma w pobliżu nikogo, kto mógłby ci pomóc, uczesz się jak zwykle, ale podkreśl poszczególne pasma lub wszystkie włosy kolorowymi zmywalnymi lakierami – dodaje.
Przy krótszych włosach można wykonywać drobniejsze warkoczyki z boku głowy, na skroniach albo zaplatać je częściowo na fragmencie fryzury.
– Uwielbiam różnego rodzaju plecionki. Długość włosów nie ma znaczenia, bo zawsze można doczepić sztuczne, dłuższe, a na dodatek kolorowe włosy. Jednym z moich ulubionych są wypukłe zaokrąglone warkocze dobierane, tzw. pipe braid. Świetnie wyglądają również lekko poluzowane, bo dodają fryzurze objętości i charakteru. W festiwalowych fryzurach warto postawić na tęczowe odcienie, np. pudrowy róż czy mojego faworyta – brzoskwiniowy. Najlepsza jest różnorodność fryzur. U jednych wystarczą pofalowane włosy, a u niektórych świetnie sprawdzą się kolorowe peruki – mówi Marta Zawiślańska, stylistka fryzur z Atelier Stylissimo.
Szybkim sposobem na zmianę uczesania są też zmywalne żele, spreje do włosów lub jednodniowe farbki czy cienie (także neonowe, złote lub srebrne, np. Kevin.Murphy lub L’Oréal).
Ozdoby na włosy
Kolczyki do włosów, spinki, opaski, turbany i apaszki – festiwale kochają wyraziste dodatki.
– Polecam nosić włosy spięte, związane, ale na pewno nie rozpuszczone. Połączenie letniego skwaru i sebum wytwarzanego na skórze głowy nie służy wyczesanym falom i lokom. Moje propozycje? Pierwsza z opcji to imitacja mokrych włosów (i tak po kilku godzinach imprezy takimi się staną). Brylantynę lub pastę dającą efekt mokrych włosów, np. Kevin.Murphy Super.goo, nakłada się na suche lub lekko wilgotne włosy, wmasowuje, a następnie grzebieniem sczesuje włosy do tyłu, do niskiego kucyka. Można je tak pozostawić lub zawinąć wokół własnej osi, tworząc niedbałe spięcie. Przy włosach krótkich i średniej długości należy sczesać je do połowy głowy i tam wpiąć opaskę, apaszkę albo spinkę – podpowiada Irek Kłembokowski.
W perfumeriach Sephora oprócz spinek z napisami i błyskotkami można też kupić kolczyki do włosów.
Niezależnie od fryzury warto zaopatrzyć się w sprej utrwalający fryzurę i suchy szampon. Mogą się okazać pomocne.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.