Już w marcu do kin trafi „Sala samobójców. Hejter”, swoista kontynuacja filmu reżysera z 2011 roku. W międzyczasie Komasa ma szansę odebrać Oscara za ubiegłoroczne „Boże ciało”.
Gdy w 2011 roku na ekrany trafiła „Sala samobójców”, mroczna opowieść o dorastaniu w cyfrowej erze, rozpoczęły się wielkie kariery reżysera Jana Komasy i aktora – Jakuba Gierszała. „Sala” miała swoją premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Kolejny film Komasy – „Miasto 44” z 2014 roku – było odświeżającą, a nawet obrazoburczą wizją powstania warszawskiego. W 2019 roku reżyser w „Bożym ciele” opowiedział o chłopaku z poprawczaka, który podszywa się pod księdza. Film osiągnął sukces kasowy w Polsce, szybko trafił też za ocean. Już 9 lutego Komasa ma szansę odebrać Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
W marcu czeka go natomiast premiera kontynuacji „Sali samobójców”. „Hejter” nie jest jednak w żadnym razie dosłownym sequelem. Chociaż znów podejmie temat niebezpieczeństw związanych z technologią, internetem i rzeczywistością wirtualną, dziewięć lat po pierwszym filmie Komasa mierzy się także z takimi problemami jak trolling, fake newsy i postprawda.
Tomek (Maciej Musiałowski, który ma szansę na taką karierę jak Gierszał), przyłapany na plagiacie, zostaje wyrzucony ze studiów prawniczych. Ukrywa porażkę przed swoimi dobroczyńcami, Krasuckimi (Danuta Stenka i Jacek Koman), rodzicami przyjaciółki z dzieciństwa, Gabi (Vanessa Aleksander), którzy wspierają go finansowo. Gdu oszustwo wychodzi na jaw, chłopak planuje zemstę. A jak dokonać jej skuteczniej niż przez internet? Okazja nadarza się, gdy chłopak zaczyna szerzyć nienawiść, trollując gwiazdy jako pracownik prestiżowej agencji reklamowej. Gdy rodzina Krasuckich angażuje się w kampanię polityczną Pawła Rudnickiego (Maciej Stuhr), Tomek wie już, kto stanie się jego kolejną ofiarą. Tak jak w pierwszej „Sali”, tutaj również pojawi się motyw rzeczywistości rozszerzonej i gier komputerowych. W zwiastunie widzimy Agatę Kuleszę w roli szefowej Tomka oraz Julię Wieniawę, która zdaje się grać siebie, zaszczutą hejtem influencerkę.
Czy film stanie się takim przebojem jak dotychczasowe dokonania Komasy? Trzymając kciuki za Oscara, czekamy na premierę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.