Choć przez kilka lat uczyła się projektowania ubrań, autorską markę postanowiła obudować wokół inspirowanych architekturą torebek. W tym sezonie założycielka Yuzefi, Naza Yousefi, wraca do korzeni. Debiutancka linia ready-to-wear to zbiór klasyków podrasowanych ciekawymi detalami. – Potrzeba nowości drzemie w nas wszystkich – mówi projektantka.
Trzy dni. Tak szybko w 2016 roku wyprzedała się debiutancka kolekcja torebek Yuzefi. Idealnie wstrzeliła się w niszę – torebek luksusowych i wykonanych zgodnie z zasadami zrównoważonej produkcji torebek, ale wciąż przystępnych cenowo. Naza Yousefi, choć zarówno w rodzinnym Iranie, jak i na londyńskim Central Saint Martins szkoliła się głównie w projektowaniu ubrań, czuła, że jakościowe i rozsądnie wycenione dodatki mają przyszłość. Projektantka od początku wiedziała, że do akcesoriów prędzej czy później dołączą także inne elementy garderoby.
Yousefi dorastała w Iranie. Wszystkie jej sukienki szyła dla niej mama. Sama przygodę z modą zaczęła od nauki tradycyjnego krawiectwa na miarę. Rozumienie konstrukcji ubioru ułatwiło jej start w Londynie. Jak mówi, „bez znajomości zasad nie byłaby w stanie ich łamać”.
Yuzefi wpisało się w nurt cichego luksusu. Oferowało proste, wszechstronne modele, z których każdy wyposażany był w oryginalny detal. W projektach wyraźnie pobrzmiewały nawiązania do architektury i sztuki – raz były bardziej obłe, kiedy indziej geometryczne, sztywne lub miękkie, monochromatyczne albo bazujące na abstrakcyjnym color blockingu.
Podobne założenia stoją za ubraniami. – Graficzne kształty i inspiracja architekturą to fundamenty marki, ale równie ważna jest dla mnie wszechstronność i łatwość w noszeniu – mówi projektantka. – Największym wyzwaniem było więc przeniesienie tej estetyki na kategorię ubrań, która z natury musi być jeszcze bardziej praktyczna niż torebki.
Pracę nad pierwszymi projektami ready-to-wear Yousefi rozpoczęła pod koniec 2019 roku. Linia zgodnie z planem miała pojawić się na rynku rok później. Plany pokrzyżowała jej jednak pandemia. – Wznowiliśmy działania jesienią, ale mieliśmy wrażenie, że sytuacja tak mocno zmieniła kierunek naszego myślenia, że powinniśmy zacząć zupełnie od początku – wyznaje. – Wielofunkcyjność stała się filarem kolekcji. Chcieliśmy, by była ważną częścią zmiany w podejściu do ubioru.
Naza skupiła się na stworzeniu nowoczesnych wariacji na temat dość oczywistych elementów codziennej garderoby – garniturów i sukienek, marynarek i spódnic. Zaprojektowała rzeczy łatwe w noszeniu i wygodne, a jednocześnie wysmakowane. Duża w tym zasługa detali, które – podobnie jak w torebkach Yuzefi – są niezwykle przemyślane.
Z rozmowy z Nazą łatwo jest wywnioskować, że projektowanie ubrań było dla niej ciekawą odskocznią od tworzenia dodatków. – Tworzenie mody ready-to-wear i projektowanie torebek to dwa różne światy – wyjaśnia. – W tej chwili projektowanie ubrań przychodzi mi łatwiej – mam wrażenie, że mam do wykorzystania mnóstwo pomysłów, które gromadziłam przez ostatnie lata. W kategorii ready-to-wear zaczynam od zera, czuję więc, że mam dużo swobody w nadaniu jej ostatecznego kształtu. Projektantka zwraca przy tym uwagę na techniczne różnice. – Pracując nad ready-to-wear, jesteś w stanie zacząć rano, a wieczorem mieć gotowe ubranie. Proces powstawania torebek jest o wiele bardziej skomplikowany. Czasami mija kilka tygodni, zanim zobaczysz prototyp.
Marka pokazywać będzie cztery kolekcje rocznie. Gdy Yousefi próbowała ograniczyć je do dwóch, zderzyła się ze ścianą – niektóre platformy sprzedażowe były zainteresowane głównymi kolekcjami, inne chciały nabywać tylko linie Resort. To rezultat standardów narzucanych przez większość najważniejszych domów mody. – Mam nadzieję, że one także zaczną proponować mniej kolekcji rocznie, a cała branża wreszcie zwolni – mówi projektantka. Na koniec roku Naza zapowiada kolejną premierę. Może tym razem pokaże kolekcję butów?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.