Znaleziono 0 artykułów
14.09.2024

Marsz Wyzwolenia Zwierząt postuluje uznanie podmiotowości zwierząt

14.09.2024
Fot. archiwum prywatne

Idąc na Marsz Wyzwolenia Zwierząt, deklarujesz: „Staję po stronie krzywdzonego i żądam dla niego praw podmiotowych” – mówi Karolina Kuszlewicz, adwokatka działająca w obronie zwierząt i przyrody. Współorganizowany przez nią jedyny w Polsce marsz przejdzie ulicami Warszawy w sobotę, 14 września.

Dlaczego wydarzenie nosi nazwę Marsz Wyzwolenia Zwierząt?

Bo to nie jest klasyczny marsz dla zwierząt, którym walczymy o realizację bardzo podstawowych postulatów, takich jak zerwanie łańcuchów i zamknięcie ferm futrzarskich. My patrzymy dalej w przyszłość i stawiamy sobie znacznie śmielsze cele.

Chcemy pokazać, że zwierzęta w przyszłości mogą i powinny być podmiotami. Nauka nie pozostawia wątpliwości co do tego, że co najmniej wszystkie zwierzęta kręgowe są zdolne do odczuwania przyjemności, radości, strachu, stresu, przerażenia, cierpienia i bólu. Potrafią też budować więzi. Wiemy więc, że część odczuwa w związku z tym stratę po śmierci kogoś bliskiego, niekoniecznie ze swojego gatunku, jak w przypadku psa i człowieka, z którym mieszkał.

Chcemy więc pełnego życia dla tych zwierząt. O lepszej ochronie, czyli mniejszym krzywdzeniu jako celu, mogliśmy mówić 50 albo 100 lat temu, kiedy było znacznie mniej prac naukowych na temat doznaniowości zwierząt. Doświadczenia dwóch wojen światowych pozwoliły nam ustalić, że każdy człowiek rodzi się z niezbywalną godnością, ale jednocześnie jakby zatrzymaliśmy się w rozwoju, bo wciąż praktyki, które stosowane były do masowych zbrodni, m.in. gazowanie, dzisiaj stosowane są wobec zwierząt. Kiedyś zabijano masowo ze względu na pochodzenie, religię, narodowość, dziś ze względu na gatunek. Mało kto chce jednak o tym słuchać, a wyobraź sobie, że jeśli przeliczymy na ludzkie kategorie, w jakim tempie giną na świecie tylko hodowlane zwierzęta, takie jak kury, krowy, świnie, to w ciągu 4-5 godzin można by unicestwić całą Polskę. W tym czasie zabija się ok. 40 milionów zwierząt.

Fot. archiwum prywatne

Jaka jest sytuacja zwierząt w Polsce?

Bardzo zła. Oczywiście świadomość się zmienia. Sądy i prokuratury, z którymi pracuję, też przechodzą ewolucję. Zmienia się język, następuje niesamowity zwrot w nauce. Ale do sądu nadal mogą trafić tylko sprawy dotyczące przemocy zakazanej przez polskie prawo.

A ono niestety pozwala na bardzo szerokie spektrum krzywdy, zwłaszcza w przypadku spraw dotyczących zwierząt hodowlanych. Większości wyrządzonych im krzywd nie uznaje się za przestępstwo. Powiedzmy, że nie godzimy się, żeby krowa stała pół roku we własnych odchodach, ale godzimy się na jej notoryczne, mechaniczne, sztuczne zapładnianie. W ludzkich kategoriach to wyczerpuje znamiona gwałtu.

Marsz przeciwstawia się więc przemocy zalegalizowanej.


Mówisz często o „zwierzętach pozaludzkich” – naprawdę nam do nich blisko?

Giorgio Agamben powiedział, że granica pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem przebiega wewnątrz człowieka. Należymy do zwierząt kręgowych, mamy podobnie zbudowane układy nerwowe, oczywiście mamy różny poziom inteligencji, ale zwierzęta w wielu aspektach są od nas mądrzejsze. Ptaki mają wbudowany kompas. Na podstawie zdolności intelektualnych nie możemy decydować o tym, kto zasługuje na ochronę. Czy osoby z niepełnosprawnością intelektualną nie zasługują na ochronę? Przecież potrzebują jej tym bardziej, bo są zależne od nas i bezradne.

Na co dzień towarzyszy mi także słowo „sentienci”, które do naszej debaty publicznej wprowadził Dariusz Gzyra, filozof i etyk. Sentienci to wszystkie istoty zdolne do odczuwania. Do tego kręgu należą zarówno ludzie, jak i krowy, świnie, psy, koty, ryby, ptaki – wszystkie zwierzęta kręgowe, oraz niektóre bezkręgowe, np. głowonogi.

Fot. materiały prasowe


 

Jak twoje działanie wpływa na debatę publiczną?

Chciałabym wpłynąć na wymiar sprawiedliwości. Niech sądy przyzwyczają się do procesów o prawa zwierząt. Moją rolą jest zrozumieć potrzeby zwierząt, nauczyć się ich i o nich opowiedzieć.

Świadomość nie zmienia się wyłącznie przez wyroki sądów, ale również przez opowieści, narracje i historie indywidualnych zwierząt. Przygotowując się do marszu, zastanawialiśmy się, jakie opowiemy historie. Jedna z osób zaproponowała śledzia. Zaczęłam myśleć o tym, jak on funkcjonuje.

Zamiast stabilnej i dochodowej pracy w kancelarii wybrałaś walkę o klientów, którzy ci nie płacą. Skąd taki pomysł?
 

Już na studiach szukałam dla siebie miejsca w świecie prawa. Program nauczania nie dawał mi jednak żadnych podstaw. Nikt nie chciał być moim promotorem. Na aplikacji adwokackiej trafiłam na matronkę, która mnie wspierała. Po studiach zaczęłam pracę w korporacji i po godzinach prowadziłam sprawy zwierząt. Po kilku- skoczyłam na głęboką wodę – zrezygnowałam z pracy, żyłam z oszczędności, raz zabrakło mi nawet na bilet na pociąg, żeby dojechać na rozprawę. Dziś pracuję z organizacjami, które pozyskują środki z grantów. Mam komfortową sytuację, bo mogę pracować w istotnym dla mnie obszarze.

Napisałaś mi, że „tak jak przy prawach człowieka, jak i przy zwierzętach nie da się być trochę po ich stronie, a trochę mówić, że część krzywdy jest neutralna”. Czy w takim razie da się być za zwierzętami, nie jedząc mięsa, ale nosząc skórzane buty?


To trudne pytanie. Sojusznictwo wobec zwierząt jest pewnym spektrum. Sama przez większość życia byłam wegetarianką, ale jadłam produkty odzwierzęce, chodziłam w butach ze skóry. Uważałam, że rezygnacja z mięsa to fundamentalny krok. Im więcej wiedziałam o przemyśle, który pozyskuje ze zwierząt mleko, sery, jaja, skóry, tym bardziej docierało do mnie, że moja postawa jest niespójna.

Sądzę jednak, że każdy ruch ma znaczenie. Poza rezygnacją z mięsa można zrobić jeszcze kilka kroków naprzód. Średnio sytuowani mieszkańcy i mieszkanki tzw. świata zachodniego mogą dokonać wyboru. Tu nie chodzi tylko o zwierzęta, lecz także o ludzi, bo przecież przemysł mięsny niszczy klimat. Ostatecznie wybór, po której stronie staniemy – krzywdzonego czy krzywdzącego – jest zero-jedynkowy.

 

Ismena Dąbrowska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Marsz Wyzwolenia Zwierząt postuluje uznanie podmiotowości zwierząt
Proszę czekać..
Zamknij