Miuccia Prada na piedestał wynosi kreatywność. Nad paryskim wybiegiem unosił się więc duch artystycznej swobody. Modelki nosiły nonszalancko rozpięte swetry, płaszcze pokryte malarskimi wzorami i obszerne marynarki z asymetrycznie przyszytymi kolorowymi guzikami. Nawet scenografia zbudowana w Palais d’Iéna wyglądała jak projekt studentów wzornictwa przemysłowego.
Kolumnady, kręte schody, wybieg i siedzenia dla gości wykonano z płyt OSB. Wszystkie drewniane elementy trafią zresztą po pokazie do wybranych projektantów i artystów do ponownego wykorzystania. Wiertarki, które pojawiły się w zapowiedziach pokazu, pójdą więc w ruch.
Dużo w kolekcji Miu Miu asymetrii, wiązań, marszczeń i falban. Część ubrań celowo wyglądała na niedokończone albo poddane recyklingowi, inne kolażowo łączyły faktury i wzory. Kamizelki obszyte zostały sztucznym futrem, a kwiatowe wzory, które pokrywały przede wszystkim winylowe trencze, rozlewały się niczym akwarelowe plamy. Prada pokusiła się też o dekonstrukcję – dzianinowe bluzy porozcinała albo przewiązała sznurkami. Topy miały postrzępione krawędzie, widoczne szwy czy pęknięcia. Sukienki zaś odszyto na wzór szkolnych fartuszków, trzymających się na grubych, krzyżowanych na plecach ramiączkach. Nie zabrakło oczywiście charakterystycznych dla marki odwołań do estetyki retro, m.in. do lat 50. (pudełkowe płaszcze), i ultradziewczęcych motywów, takich jak kokardy przy paskach czy bufiaste rękawki.
Kolorystyka, jak na tak swobodną kolekcję, była raczej stonowana. Miuccia zbudowała ją głównie z tonów grafitu, bieli, czerni oraz beżu. Do palety dodała pojedyncze krople błękitu, jagodowego fioletu, cytryny, persymonowej czerwieni i szmaragdu.
Trochę w duchu do it yourself, a trochę w klimacie instalacji artystycznych utrzymane były również dodatki. Naszyjniki skonstruowano z grubych sznurków, pereł i łańcuchów. Torebki zaś zawieszone zostały na szerokich skórzanych rączkach albo bambusowych uchwytach. Niektóre przypominały przeskalowane portmonetki, inne zastąpiono koszykami. Prada stworzyła też nową wersję modnej teraz kopertówki poduszki.
Wzrok przykuwały buty – a to elektryzującym odcieniem zieleni, a to lakierowanym blaskiem czy misternym sznurowaniem. Sandały dyrektor kreatywna włoskiej marki ozdobiła biżuteryjnymi aplikacjami, przypominającymi broszki. Modelki maszerowały także w japonkach obszytych kamieniami, plecionych szpilkach i czółenkach, satynowych klapkach, kozakach, mulach na obcasie kaczuszce czy pantoflach na wysokiej drewnianej platformie. Zabawne były baleriny-kapcie, które świetnie przełamywały wieczorowy charakter niektórych sylwetek.
Miuccia Prada po raz kolejny namawia do eksperymentów z modą. Pokazuje, jak łączyć pozornie niepasujące do siebie elementy, ale też pozostawia miejsce na własne interpretacje. Pokaz Miu Miu wiosna-lato 2020 był więc lekcją stylizacji. Kreatywne klientki marki przy odrobinie starania odrobią ją celująco.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.