Do świata filmu Morgane Polański, córka reżysera Romana Polańskiego i aktorki Emmanuelle Seigner, trafiła między innymi dzięki rodzicom. Od małego spędzała czas na planach zdjęciowych. Dziś jest jednak zdeterminowana, by pozostać w branży wyłącznie ze względu na własne osiągnięcia.
– Oboje rodzice są mi bardzo bliscy. Tata jest moim najlepszym przyjacielem – mówi Morgane. Podkreśla, że rodzinne wycieczki z lat dzieciństwa, spędzonego głównie w Paryżu, należą do jej najmilszych wspomnień. Artyzm Seigner i Polańskiego ujawnił się także u brata Morgane, Elvisa, który obecnie kończy egzaminy na uczelni i swoją przyszłość wiąże z muzyką. Aktorka podkreśla, że etyka pracy rodziców, ich talent i ogólna determinacja wciąż ją inspirują. Mimo to wielokrotnie tłumaczyła w wywiadach, że często nie pokazuje rodzicom swoich dzieł, aż do momentu, gdy są ukończone. Chce zachować autonomię.
Na myśl, że ktoś mógłby „załatwić” jej karierę, na którą by nie zasłużyła, mówi: – Nie mogłabym spojrzeć na siebie w lustrze. Czułabym się okropnie, gdybym to nie ja zdobyła to wszystko. To poczucie skłoniło Morgane do przeprowadzki z Paryża do Londynu, a także do podjęcia studiów w Drama Centre of London oraz w Central School of Speech and Drama, co było dla niej, mającej już za sobą kilka ról filmowych, otwierającym zawodowo doświadczeniem: – Kiedy tam myślą o aktorstwie, mają na myśli scenę; kiedy ja o nim myślę, widzę plan filmowy. Ich podejście wiele mnie nauczyło, ponieważ było tak bardzo odmienne od mojego.
Szkoła dawała jej też swoistą izolację do rzeczywistości – podobną do tej, której doświadcza się w aktorstwie. – Musisz przedstawiać życie, ale tak naprawdę wcale nie masz własnego życia. Z niewieloma osobami się rozumiesz, więc jesteś trochę w więzieniu – tłumaczy Morgane. Studia opisuje jako obóz edukacyjny dla rekrutów, który ona i wielu innych zawodowych aktorów musiało przetrwać. – Dosłownie łamią cię tam, by na nowo cię zbudować – wyjaśnia. – Jeśli płaczesz z jakiejkolwiek przyczyny, nauczyciele dają ci do zrozumienia, że g***o ich to obchodzi, że mają gdzieś, co się dzieje w twoim życiu. Cała twoja rodzina umiera? Nie obchodzi mnie to! Wchodzisz do tej sali, drzwi się zamykają i wszystko kręci się wokół pracy.
Jest jednak mało prawdopodobne, że odporność psychiczna Morgane uformowała się, czy choćby zaczęła się formować, podczas studiów. Prawne potyczki jej ojca roztrząsano, analizowano i mocno krytykowano, jeszcze zanim się urodziła. O Polańskim i jego rodzinie media rozpisują się od lat. A nawet jeśliby tak się nie działo, to i tak wystarczy być córką sławnych rodziców, by rówieśnicy domniemywali różnych rzeczy i wystawiali nieuzasadnione oceny. Nie oznacza to jednak, że Morgane poszła na studia, by udowadniać cokolwiek innym. – Na tej planecie jest osiem miliardów ludzi, więc nie mam zamiaru tłumaczyć swojej historii garstce osób, które nie zasługują na to, by je znać. To, co zrobiłam, to, że ukończyłam studia, nauczyło mnie ufać samej sobie – deklaruje.
Po studiach Morgane Polański złapała godne uwagi role, zwłaszcza rolę księżniczki Giseli w produkcji History Channel Wikingowie. – Byłam zachwycona zdjęciami w Irlandii – opowiada o pracy w serialu. – Ekipa i ludzie byli niesamowici. Szalenie podobało mi się zmienianie kostiumów i fryzur, a granie tak odważnej i nowoczesnej kobiety w serialu kostiumowym było czymś niezwykłym. Morgane wciela się w Wikingach w córkę cesarza Karola, będącą zarazem jego doradcą. Jest też żoną Rolla (Clive Standen) i matką trójki dzieci. Właśnie potwierdzono produkcję szóstego sezonu serialu.
Morgane wyreżyserowała ponadto dwie krótkometrażówki: The Understudy i La Caresse (Pieszczota). Drugi z tych filmów opowiada o „młodym mężczyźnie z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, który żyje szczęśliwie sam w swoim sterylnym mieszkaniu, do czasu, gdy za szklanymi drzwiami zaczyna pojawiać się czarny kot i gdy podejmuje się misji pozbycia się go”. Morgane mówi, że momentem w jej karierze, z którego jest najbardziej dumna, było założenie wraz ze wspólniczką i producentką Sereną Jennings firmy STROKE produkującej filmy: – Ja i [Jennings] dobrze się uzupełniamy. Ja mam w sobie trochę z biznesu, a ona – dużo ze sztuki. Myślę, że obie wiemy, jakimi szczęściarami jesteśmy – to jak udane małżeństwo, które przytrafia się niezmiernie rzadko.
Warto wspomnieć oczywisty fakt, że będąc aktorką, Morgane Polański ma szansę uciec od własnego życia i doświadczać życia innych. Ma nadzieję, że widzowie odczuwają coś podobnego: – Jeśli jestem w stanie sprawić, że ktoś choćby na dwie sekundy ucieka od świata realnego, to osiągnęłam swój cel.
Zdjęcia: Jacques Burga
Stylizacja: Brie Welch
Włosy: Nicolas Jurnjack
Makijaż: Tracey Gray
Tłumaczenie: Elżbieta Pawlas; Korekta: Anna v. Kleist
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.