Biją rekordy na bieżniach, zachwycają wszechstronnością na kortach, dominują na boiskach. Siłę pokazują też w życiu prywatnym – angażują się w działania na rzecz praw osób LGBTQ i otwarcie mówią o problemach ze zdrowiem psychicznym. Przedstawicielki nowego pokolenia utytułowanych sportsmenek to dziś także aktywistki. Dzięki temu jeszcze bardziej inspirują rówieśników.
Tenisistka Naomi Osaka: Odważna, niezłomna, szczera
– Ona nie tylko odbija piłki, ona myśli. Wie, że jest dobra w tym, co robi, ale jednocześnie nie uważa, że wygrana w Wielkim Szlemie czyni ją lepszą od innych – mówiła o Osace Martina Navratilova, gdy ta pojawiła się na okładce amerykańskiego „Vogue’a” w styczniu 2021 roku.
Amerykanka japońskiego pochodzenia nie skończyła jeszcze 23 lat, a jest wiceliderką rankingu WTA i ma na koncie cztery wygrane turnieje wielkoszklemowe (dwukrotnie triumfowała na Australian Open i US Open).
Naomi nie jest jednak wyłącznie gwiazdą tenisa. Jest społecznicą. A walka na rzecz tolerancji, zaangażowanie w ruch Black Lives Matter czy głośne mówienie o zdrowiu psychicznym przysparza jej równie wielu zwolenników, co wrogów. Ci ostatni to najczęściej tradycjonaliści. Nie mieści im się w głowie, że sportsmenka może i chce mówić o czymś więcej niż o formie i wynikach. Widzą w niej maszynę i pozbawiają prawa do odczuwania emocji.
Gdy w 2018 roku pokonała w finale US Open Serenę Williams, podczas ceremonii wręczenia trofeum rozkleiła się jak dziecko. Łzy szczęścia? Niekoniecznie. Wyglądało to raczej jak zrzucenie całego bagażu emocjonalnego, którym została obarczona podczas przygotowań i samego turnieju. W tym roku wycofała się z French Open. Jako powód podała problemy ze zdrowiem psychicznym – wcześniej odmówiła udziału w pomeczowych konferencjach prasowych. Rezygnacji z udziału w turnieju i otwartości, z jaką mówiła o zdrowiu psychicznym, przyklasnęli m.in. Serena Williams i Andy Murray. O presji i związanych z nią wyzwaniach Naomi Osaka opowiada też w filmie dokumentalnym, który wyprodukował o niej Netflix.
Bliskie są jej kwestie tolerancji i różnorodności rasowej. Miała zaledwie trzy lata, gdy wraz z rodzicami przeprowadziła się z Japonii do Stanów Zjednoczonych. Jej ojciec jest Haitańczykiem, matka Japonką. W ubiegłym roku podczas turnieju US Open wsparła ruch Black Lives Matter. Na każdy mecz zakładała maseczkę z nazwiskiem innego Amerykanina zabitego tylko przez to, że był czarny – m.in. Breonny Taylor i George’a Floyda, których morderstwa wstrząsnęły światem wiosną 2020 roku.
Mimo że związki z Japonią ma znikome (język japoński zna jedynie biernie), to właśnie ten kraj reprezentowała na tegorocznych igrzyskach. Takie było życzenie jej ojca.
Biegaczka Scha’Carri Richardson: Z prędkością światła
Choć zabraknie jej na igrzyskach olimpijskich (została zdyskwalifikowana, gdy w jej organizmie wykryto zawarty w marihuanie tetrahydrokannabinol), pozostaje jednym z najgorętszych nazwisk świata sportu. Kilka dni temu wystąpiła w reklamie słuchawek Beats by Dre, w której premierowo można było usłyszeć utwór z nowego albumu Kanyego Westa „Donda”.
Wynik 10,86 sekundy, czyli czas, w jakim przebiegła 100 metrów podczas amerykańskich kwalifikacji do igrzysk, umocnił jej pozycję najszybszej kobiety w USA. A ma dopiero 22 lata.
O Richardson mówi się często jako o nowym wcieleniu Florence Girffith-Joyner – medalistki olimpijskiej z Seulu i rekordzistki świata na 100 i 200 metrów. Z „Flo-Jo”, jak zwykło się mówić na Joyner, Richardson łączy nie tylko olbrzymi napęd w nogach i fakt, że biegają na tych samych dystansach. Obie wyróżniają się na bieżni wizerunkiem. Griffith-Joyner zachwycała kreacjami, którym bliżej niż do mody sportowej było do haute couture, wyrafinowanym makijażem i długimi paznokciami. Richardson także nie rezygnuje z wyrazistego manikiuru, ekstremalnie długich rzęs i pomarańczowych pasemek. Kolor włosów wybrała dla niej dziewczyna. – Powiedziała, że najlepiej odpowiada mojej osobowości – zdradziła w rozmowie z Vogue.com. – Że jest tak samo głośny i żywy jak ja.
Gdy okazało się, że Richardson nie pojedzie to Tokio, napisała na Twitterze: „Jestem tylko człowiekiem”. Nie próbowała usprawiedliwiać swojego wybryku, bo doskonale wie, że jako sportsmence nie wolno jej palić marihuany. Wyznała, że zapaliła ją po tym, gdy dowiedziała się o śmierci biologicznej matki. – Nie szukam wymówek. Jednak gdy dowiadujesz się o śmierci kogoś, kto tak mocno wpłynął na twoje życie – zarówno w pozytywny, jak i negatywny sposób – naturalnie jest ci ciężko. Każdy radzi sobie z tym na swój sposób – mówiła w telewizyjnym wywiadzie.
Sha’Carri ma talent i charyzmę. Ma gdzieś krytyków, ale nie unika rozmów o emocjach. Łatwo ją podziwiać, ale też odczuwać wobec niej empatię.
Biegaczka Dina Asher-Smith: Brytyjska bohaterka
Wielka Brytania też ma swoją błyskawicę. 26-letnia Dina Asher-Smith dzierży zaszczytny tytuł najszybszej kobiety w kraju. Niedawno została bohaterką digitalowej okładki brytyjskiego „Vogue’a”. W kolorowej i dynamicznej sesji autorstwa Charlotte Wales prezentuje najgorętsze projekty sezonu – od spódnicy Area, po sukienkę Nensi Dojaki. Z modą zresztą bardzo jej po drodze. Doczekała się własnej lalki Barbie, a w przeszłości występowała w kampaniach reklamowych Valentino i szła w pokazie Off-White.
Prawdziwie błyszczy jednak na bieżni. Jest dwukrotną złotą medalistką mistrzostw Europy juniorek, w 2019 roku zdobyła tytuł mistrzyni świata, ma na koncie pięć medali zdobytych na mistrzostwach Europy seniorek. Biega na 100 i 200 metrów, jest ostoją brytyjskiej sztafety 4 x 100 metrów. Igrzyska olimpijskie w Tokio są jej drugimi – zadebiutowała w 2016 roku w Rio. Wraz ze sztafetą wywalczyła wtedy brąz. – Masz dziesięć sekund, by dać o sobie znać – mówiła o swojej pracy „Guardianowi” na kilka dni przed wyjazdem do Japonii.
Podobnie jak Osaka i Richardson, Asher-Smith nie boi się rozmów na tematy, których większość sportowców nadal woli unikać. Sprawnie porusza się w polityce, jest zagorzałą ambasadorką ciałopozytywności, nieobce są jej kwestie dyskryminacji rasowej. Na początku roku napisała artykuł dla dziennika „The Player’s Tribune”, w którym poruszyła temat menstruacji i wyzwań, jakie ta stawia przed sportsmenkami. Rzecz tak naturalna, nie wiadomo, dlaczego w sporcie jest tematem tabu. Sportsmenki pyta się o dietę, trening i nastawienie psychiczne – nigdy o miesiączkę. A ona przecież może przyczynić się do kontuzji albo przekreślić szansę na zwycięstwo.
– Każda większa kontuzja, jaką miałam w karierze, następowała podczas menstruacji – tłumaczyła w „Guardianie”. – Gdy miesiączkujesz, zmienia się poziom hormonów w organizmie, Zmniejsza się elastyczność więzadeł, osłabia kondycja lędźwi, co skutkuje tym, że bardziej napinasz ścięgna udowe. Modyfikacji ulega też sposób myślenia. Podejmujesz decyzje, których normalnie pewnie byś nie podjęła. U mnie pojawia się bezsenność – zamiast potrzebnych mi dziesięciu godzin sypiam pięć, a czasami nawet cztery.
Od 16 lat pracuje z tym samym trenerem, Johnem Blackiem. Poznali się, gdy Dina miała osiem lat, a bieganie trenowała z ojcem na tyłach domu Orpington na granicy Londynu i Kentu. – John wie, jak rozmawiać z kobietami, ma dwie córki – mówi Asher-Smith. – Wszystko rozumie.
Razem mogą przywieźć z Tokio nawet trzy medale – Dina pobiegnie na 100 i 200 metrów, weźmie też udział w sztafecie 4 x 100 metrów.
Gimnastyczka Simone Biles: Wbrew prawom fizyki
Jeśli Simone Biles zdobędzie w Tokio sześć złotych medali, prześcignie największe gwiazdy gimnastyki. Obecnie, z czterema złotymi medalami zdobytymi na tych samych igrzyskach olimpijskich, znajduje się w rankingu na tej samej pozycji, co Rosjanka Łarysa Łatynina, Czeszka Věra Čáslavská i Rumunka Ecaterina Szabo.
Mówi się, że największą konkurencją Biles w Tokio będzie ona sama. Jej apetyt na rekordy i pokonywanie dotąd niepokonanych przeszkód w gimnastyce rośnie jak szalony. A jak wiadomo, granica między ambicją a nadgorliwością potrafi być bardzo cienka. Zdarzało się już, że wkładając w odbicie zbyt dużo siły, Biles lądowała poza wyznaczonym polem. Albo nadawała rozbiegowi zbyt dużą prędkość i miała problem z lądowaniem. Na szczęście (to jej kolejna wyjątkowa umiejętność) jest mistrzynią wychodzenia z opresji. Takie talenty rodzą się naprawdę rzadko.
Życie nie rozpieszczało tej filigranowej, ale mentalnie wyjątkowo silnej dziewczyny. W ostatnim odcinku emitowanego na Facebooku serialu „Simone vs. Herself” opowiedziała o czasie spędzonym w kilku rodzinach zastępczych, biedzie i głodzie. Gdy biologiczna matka Biles okazała się niezdolna do opieki nad czwórką dzieci, Simone i jej młodszą siostrę Adrię zaadoptowali dziadkowie. Pozostałą dwójkę przygarnęła ciotka w Ohio. W 2018 roku przyznała, że była ofiarą molestowania seksualnego ze strony lekarza amerykańskiej drużyny gimnastyczek. Jej zeznania, a także pełne emocji i zaangażowania tweety doprowadziły do zamknięcia centrum Karolyi Ranch, którego kierownictwo przymykało oczy na skandaliczne zachowanie Larry’ego Nassara, i do dymisji przewodniczącej amerykańskiego związku gimnastycznego Mary Bono.
* 28 lipca Simone Biles ogłosiła, że wycofuje się z udziału w igrzyskach (na początku zrezygnowała tylko z rywalizacji zespołowej). Jako powód podała chęć skupienia się na zdrowiu psychicznym.
Piłkarka Megan Rapinoe: Buntowniczka i liderka
Po pierwszym meczu na igrzyskach w Tokio Megan Rapinoe i jej koleżanki miny miały nietęgie – niespodziewanie przegrały z drużyną piłkarek Nowej Zelandii. Nadal są jednak solidnymi kandydatkami do medalu. Dwa lata temu to właśnie Rapinoe – kapitanka zespołu – poprowadziła je do zwycięstwa w mistrzostwach świata w piłce nożnej kobiet. Tytuł zdobyły wtedy drugi raz z rzędu.
Choć na co dzień gra na pozycji pomocniczki (jest związana z klubem Reign FC), jest urodzoną liderką. Nie tylko na boisku. Głośno opowiadała się przeciwko polityce Donalda Trumpa, nierówności płac w sporcie i dyskryminacji rasowej. O jej aktywistycznych zapędach po raz pierwszy zrobiło się głośno w 2016 roku, gdy przed meczami z Tajlandią i Holandią uklęknęła na znak solidarności z Colinem Kaepernickiem, wspierając tym samym ruch Black Lives Metter. Jest dumna ze swojej orientacji – była pierwszą wyoutowaną lesbijką na okładce magazynu „Sports Illustrated”.
Rapinoe jest jedną z największych współczesnych idolek Ameryki. Mówi, co myśli, nie przejmuje się krytyką, a rozpoznawalność wykorzystuje w słusznych celach. Zawsze ma gotową odpowiedź – słynie z buntowniczej natury i zadziornego charakteru.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.