W czerwcu najważniejsze szkoły mody chwalą się swoimi dyplomantami. Kolekcje początkujących projektantów i projektantek wyrażają ducha nowych czasów, a jednocześnie odwołują się do przeszłości. Zwracają uwagę na dawne rzemiosła, brutalizm, XIX-wieczne malarstwo, chcą produkować etycznie. Oto najciekawsi debiutanci z Helsinek, Londynu, Brukseli, Antwerpii i Nowego Jorku.
Elīna Siliņa: Z przeszłość przepowiada przyszłość
Elīna Siliņa, absolwentka Uniwersytetu Aalto w Helsinkach, zbadała pierwotną, starożytną, pogańską kulturę i zwyczaje, które przetrwały w jej rodzinnej Łotwie. Udowodniła, że dawne metody rzemieślnicze odpowiadają na współczesne wyzwania etyczne. Stare rękodzielnictwo to jednocześnie nowoczesna i zrównoważona produkcja.
Łotyszka ukończyła wcześniej ASP w Rydze. – Realizując projekty artystyczne, nieustanie zgłębiam rozmaite dyscypliny. Wykształcenie artystyczne łączę ze studiami projektowymi i z umiejętnościami rzemieślniczymi. Tworzenie ubrań i tkanin to dla mnie coś więcej niż wytwarzanie odzieży. To posługiwanie się językiem artystycznym, który wyraża głębokie znaczenia, opowiadam o tym, co jest osobiste, niewygodne, a nawet przerażające – mówi Siliņa.
Jej kolekcja dyplomowa „Córka Północy” wyrosła z dziedzictwa przodków projektantki. Elīna sięgnęła po stare łotewskie rzemiosło i wierzenia. Użyła surowej wełny pozyskanej od owiec z nadbałtyckich pastwisk. Dziergała i szydełkowała według dawnych zasad. Surowce zabarwiła za pomocą grzybów i łupin cebuli. Zastosowała przędzę wykonaną z bałtyckiego bursztynu, z którego wyrzeźbiła również akcesoria i guziki.
Geometryczne motywy, szlaczki ozdabiające stroje zaczerpnęła z łotewskiej etnografii. Są to znaki, które miały chronić ludzi przed złem, służyły też do przepowiadania przyszłości.
Elīna Siliņa połączyła zgrzebność z wyrafinowaniem. Pierwotne metody legły u podstaw jej futurystycznej wizji, a modowe dekoracje w jej projektach są jednocześnie znakami o magicznych właściwościach.
Carson Lovett: Dziwne dziewczyny z bohemy
Na wybiegu Central Saint Martins w Londynie uwagę przyciągnął między innymi Carson Lovett, który nawiązał do malarstwa prerafaelitów. Na ich płótnach szukał przedstawicielek bohemy.
W Tate Britain trwa właśnie genialna wystawa „The Rossettis” – prezentacja twórczości Dantego Gabriela Rossettiego, założyciela XIX-wiecznego Bractwa Prerafaelitów. Ówcześni buntownicy nawiązywali do włoskiego malarstwa z XIV i XV wieku. Lovett – tak jak oni i tak jak Siliņa – wkracza do przyszłości, cytując przeszłość.
Z mocno zredukowanej rogówki, czyli stelaża zwiększającego szerokość XVIII-wiecznej sukni, zwisają zielone frędzle, które przywodzą na myśl powabne stroje i rośliny z malarstwa Rossettiego czy Johna Everetta Millais, autora słynnego płótna „Ofelia” z 1852 roku. Bufki i gorsetowe kształty w projektach Carsona Lovetta mogą pochodzić z edwardiańskich sukien.
Osobowością, która wpłynęła na kolekcję dorastającego w USA Kanadyjczyka, była supermodelka prerafaelitów Jane Morris. Widać ją na wielu wybitnych obrazach eksponowanych na wystawie Rossettiego w Tate. Morris była uzdolnioną projektantką i hafciarką, żoną Williama Morrisa, lidera ruchu Arts and Crafts, lecz posiadała też podobno wielu partnerów, kochanków.
Projektant zderzył dawne przedstawicielki bohemy z estetyką „weird girl”. „Dziwne dziewczyny” to według Lovetta reprezentantki współczesnej bohemy. Ich stylizacje nie pasują do żadnego stylu czy epoki. Nie uznają zasad dobrego smaku, umiaru czy harmonii. W ich stylizacjach nic nie ma do siebie pasować, wygląd ma być ekscentryczny i skrajnie eklektyczny. „Dziwną dziewczyną” bywa na przykład Bella Hadid.
Eden Tan: Najgłośniejszy aplauz
Na wybiegu CSM furorę wywołały stroje Edena Tana. Zdobywca L’Oréal Professionnel Young Talent Award jest też bohaterem licznych publikacji. Nic dziwnego, jego kolekcja i pokaz „On Borrowed Fabric” był ekscytujący. Sylwetki uformowano z kawałków tkanin odwiniętych z belek, podczas pokazu noszonych za modelami lub przymocowanych do sylwetek. Ubrania dopiero powstawały, wyłaniały się z ledwo rozwiniętego rulonu. Drobne ingerencje, nieliczne rozcięcia mogły spowodować, że stroje znowu zostaną zwinięte, by stworzyć z nich coś nowego, innego.
Widowiskowy zabieg projektowy sugeruje, że dostępne surowce powinny służyć do wielokrotnego wykorzystania. Eden Tan ujawnia też potencjał przeciętnej i prostej tkaniny. Materiały wyglądały jak puste transparenty, podłoża gotowe do zapisania i wyrażenia idei. „On Borrowed Fabric” przypomina o tym, że nowe estetyki, techniki i trendy rodzą się z pożyczania, cytowania, interpretowania.
Yue Kong: Za tysiąc lat widzimy się na Ziemi
Yue Kong, absolwent Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii, opowiedział o chińskiej katastrofie z 2022 roku. We wrześniu w 10-milionowym Changsha spłonął 42-piętrowy budynek, siedziba firmy telekomunikacyjnej. Nikt nie zginął. Na opublikowanych w sieci filmikach widać, jak imponujący niegdyś gmach znika w mgnieniu oka. Błyskawicznie pochłonęły go płomienie, po których został czarny, gęsty i złowieszczy dym, a potem pustka. Kong, świadek wydarzenia, podkreśla, że wszytko trwało zatrważająco krótko. – Pożar, który zobaczyłem, sprawił, że zacząłem zastanawiać się nad tym, jak może wyglądać Ziemia za tysiąc lat, jeśli nie będzie już na niej człowieka – mówi.
Katastrofa stała się dla niego początkiem przemyśleń na temat totalnego unicestwienia znanej nam cywilizacji. Kłęby mrocznego, ciężkiego dymu i piekielne płomienie stały się ozdobami sukienek. Projekty Yue Konga mogą być ostrzeżeniem przed zagładą i przypomnieniem o tym, że nawet najdłuższe życie i najpotężniejsza cywilizacja trwa jedynie przez moment i jest materią, która obróci się w proch.
Stroje Yue Konga są surowymi, przysadzistymi bryłami, na których kształt wpłynęła architektura brutalistyczna. Inne widoczne inspiracje to tworzone grubymi pociągnięciami pędzla abstrakcyjne malarstwo Pierre’a Soulagesa oraz przenikające się, sąsiadujące ze sobą głębokie kolory z obrazów Marka Rothko.
Antwerpski dyplomanta tworzy zgodnie z zasadą zero waste, stosuje zrównoważoną produkcję i metodę recyklingu. – Mam nadzieję, że za tysiąc lat ludzkość wciąż będzie egzystować na swojej macierzystej planecie, a Ziemia wciąż będzie tętniła życiem – mówi projektant, których chce się przyczynić do tego przetrwania planety.
Yue Kong stworzył też cudowne buty. Ten projekt przypomina ekspresjonistyczne, pełne przeszkleń oraz hiperbolicznych i parabolicznych łuków pawilony Ulricha Müthera, które powstały w latach 60. i 70. w NRD. Kong jest fanem tych budynków.
Marcel Sommer: Groza była punktem wyjścia
Antwerpijskim dyplomantem, który z uwagą patrzy na architekturę, jest też Marcel Sommer. Niemiec szczyci się również ekskluzywnym wykształceniem rzemieślniczym – jest mistrzem krawiectwa miarowego, tworzy konstrukcje i drapuje. Jego prababcia i prapradziadek byli krawcami z okolic Akwizgranu. Sommera, tak jak Konga, inspirują surowe, chropowate, betonowe brutalistyczne gmachy. Jego ulubiony to Centro de Exposições do Centro Administrativo da Bahia w Salvadorze.
W brutalizmie projektanta fascynuje poczucie władczości i grozy, roztaczane przez zaprojektowane w tym stylu budynki. Projektant mówi o „agresywnej ciszy”, która otacza pomnikowe budowle. Podobne uczucia towarzyszą mu, gdy ogląda zupełnie inną, bo niemal niematerialną sztukę Jamesa Turrella i Olafura Eliassona, artystów, którzy używają głównie kolorów i światła.
Te silne emocje mają wpływ na autorskie pomysły projektowe, a potem powstaje na ich podstawie moda, w której ciężkość, surowość, chropowatość oraz bryłowatość spotykają się z lekkością, płynnością, nagością, kolorem, powietrzem i błyskiem.
Skylar Wang: Ucieczka w kosmos
W Europie obejrzeliśmy prace osób z tytułem magistra, a w Nowym Jorku pokazano licencjaty Parsons School of Design. Jeden z nich zasługuje na szczególną uwagę – to kolekcja Skylar Wang, która zrodziła się z fascynacji astrofizyką i wszystkim tym, co związane jest z przestrzenią kosmiczną. Jej stroje zacierają granicę między ciałem a maszyną. Wang tworzy inżynieryjno-ludzko-zwierzęce istoty. Projekty są estetycznie przerysowane, piękne i nieskazitelnie białe, ciała zaopatrzone w broń, a głowy chronione są przez hełmy przekształcające się w rogi.
Zaniepokojona współczesnymi konfliktami i napięciami projektantka ucieka w świat nauki, którą łączy ze sztuką, a także w na wpół fantastyczną przestrzeń kosmiczną. Jej karabiny strzelają z kosmosu w rozwijający się na Ziemi nacjonalizm.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.