Specjalnie dla nas kuratorzy i właściciele galerii przedstawiają polskich i zagranicznych artystów, których prace można było oglądać podczas festiwalu Friend of a Friend.
Lokalne warszawskie galerie do swojej przestrzeni zapraszają zagraniczne. Goście festiwalu Friend of a Friend, podobnie jak kolekcjonerzy, artyści czy galerzyści, mają szansę poznać nowe nazwiska, punkty widzenia i tendencje artystyczne. Z powodu obostrzeń trzecia edycja FOAF odbyła się bez udziału szerszej publiczności. W sześciu prywatnych galeriach – LETO, Piktogram, Dawid Radziszewski, Raster, Stereo oraz Wschód – zawisły prace, które można było oglądać podczas kameralnych wizyt. My też zapraszamy na oprowadzanie. Specjalnie dla Vogue.pl kuratorzy i właściciele galerii przedstawiają zaproszonych artystów.
Łukasz Gorczyca i Michał Kaczyński, Galeria Raster
Galeria Raster wspólnie z The Breeder z Aten oraz Sophie Tappeiner z Wiednia zaprezentowała wystawę, która mierzy się z naturą bólu i dyskomfortu w ich społecznym, egzystencjalnym, tożsamościowym, ale też najbardziej dosłownym, cielesnym wymiarze.
W najnowszych pracach przygotowanych specjalnie na wystawę FOAF Oskar Dawicki gra z ekstremalnymi emocjami. W serii obiektów zatytułowanych „Piszczałki” ta gra ma niemal dosłowny, ale i ambiwalentny charakter – złote wkręty w melodyjnym uścisku drążą kości. W podobny sposób w fotografii „Przednówek (Dla mojej Mamy)” artysta reżyseruje spotkanie dzikich zwierząt z narzędziem ich potencjalnej zagłady – podglądamy sarny czule obwąchujące myśliwskie sztucery. Skrajne przesterowanie bodźców jest też tematem pracy „71 źródeł światła”, w której artysta prześwietla pusty narożnik galerii. Wszystkie te prace są swego rodzaju performatywnymi martwymi naturami i łączą w sobie typową dla Dawickiego egzystencjalną, fatalistyczną aurę z bolesną diagnozą naszego tu i teraz.
Galeria The Breeder prezentuje pracę greckiej artystki i aktywistki Georgii Sagri. Sagri jest jedną z inicjatorek ruchu Occupy New York, a jej prace łączące elementy muzyczne, performatywne, filmowe, praktyki kuratorskie, instalacje i teksty były prezentowane w licznych muzeach i instytucjach artystycznych, m.in. w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Pokazywana w Rastrze praca „Deep Cut” to iluzjonistyczne, przeskalowane wyobrażenie głębokiej, krwawiącej rany. Jątrząca rana na ścianie galerii wpisuje się w czas ekonomiczno-społecznej niepewności, stając się dramatycznym znakiem współczesnych lęków i zagrożeń.
Galeria Sophie Tappeiner prezentuje aluminiowe obiekty Iriny Lotarevich, rosyjskiej artystki mieszkającej i pracującej w Nowym Jorku i Wiedniu. Obiekty z serii „Storage Box A4” nawiązują do funkcjonalnego dizajnu służącego lepszej organizacji przestrzeni i ekonomizacji pracy, ale wpisują weń cielesne referencje – odlewane przez artystkę, powiększone fragmenty jej skóry. Drugim artystą pokazywanym przez wiedeńską galerię w ramach FOAF jest Kyle Thurman, którego prace rysunkowe i malarskie dialogują z popularnymi wyobrażeniami męskiego ciała we współczesnej kulturze. Thurman przepracowuje je, ukazując nienormatywne, intymne i nieoczywiste formy wyobrażania męskości.
Zuzanna Hadryś i Michał Lasota, Galeria Stereo
W tym roku zdecydowaliśmy się zaprezentować wystawę grupową, nieco odmienną od pokazów typowych dla tego rodzaju imprez. Zapraszaliśmy nie tylko galerie, ale także konkretne współpracujące z nimi artystki. Jan Kaps z Kolonii prezentuje prace meksykańskiej rzeźbiarki Berenice Olmedo, a londyński Soft Opening prace artystki pod pseudonimem Tenant of Culture. Wystawę uzupełniają nowe prace Gizeli Mickiewicz.
Chcieliśmy, żeby wystawa wyróżniała się spójnością wizji. Rzeźba to zdecydowanie nasze ulubione medium. Wszystkie trzy artystki zajmują się nią w sposób eksperymentalny, jednocześnie organizując twórczość wokół tematyki ludzkiego ciała. Berenice Olmedo interesuje się przedmiotami i technikami, które wspomagają ciało niepełnosprawne lub uszkodzone (tj. gips, bandaż, proteza), Tenant of Culture, wykształcona jako projektantka odzieży, zajmuje się przetwarzaniem gotowych ubrań, balansując między rzeźbą a ekstrawaganckim okryciem, a Gizela Mickiewicz nadaje rzeźbiarską formę subtelnym gestom ludzkiego ciała wyrażającym złożone emocje, jak niepokój, zniecierpliwienie lub troska.
Znaczenie w pracach całej trójki mają subtelności materiałowe, drobne decyzje, zestawienia. W nich realizuje się podstawowy dla wystawy pojedynek rozpoznawalnego konkretu z abstrakcją.
Marta Kołakowska, Galeria Leto
Postawiliśmy na stworzenie dwóch odrębnych wystaw solowych. Do udziału w tegorocznej edycji zaprosiliśmy bliską nam galerię Krinzinger i fotografkę Evę Schlegel, a ze strony Leto pokazaliśmy najnowsze obrazy Radka Szlagi.
Galeria Krinzinger to jedna z najpoważniejszych galerii w Europie, prowadzona od 1971 roku przez charyzmatyczną Ursulę Krinzinger, która współpracuje z tak wybitnymi postaciami jak Marina Abramović, Monica Bonvicini czy Otto Muehl.
Eva Schlegel to wybitna postać międzynarodowego świata sztuki. Jej fotografia często koncentruje się na estetycznych, choć być może przeoczonych, urokach intymnych, pospolitych przestrzeni, takich jak wnętrze książki, znaleziona fotografia i nasze otoczenie. Usuwając szczegóły ze swoich obrazów, często poprzez uchwycenie nieostrego obrazu lub późniejszego zamazania szczegółów. Schlegel destyluje to, co w innym przypadku jest znajome i niczym niewyróżniające się, w kompozycje o abstrakcyjnym pięknie. Praktyka Schlegl rozciąga się również na obiekty i instalacje, które eksplorują czas kosmiczny i ludzki oraz wyimaginowany sprzeciw wobec fizycznych ograniczeń ciała. W 2011 artystka reprezentowała Austrię na Biennale w Wenecji.
Drugą cześć stanowi wystawa Radka Szlagi „Mercator”. Twórczość Szlagi można zdefiniować jako formę malarskiego atlasu składającego się z licznych tablic, obrazów i map. Atlas jest wizualnym narzędziem poznania i źródłem wiedzy, a każdą z jego części można porównywać i zestawiać między sobą w dowolnych konfiguracjach. Wielkoformatowy obraz „Mercator”, który stanowi centralny trzon wystawy, przywołuje historyczną postać Gerarda Merkatora, twórcy odwzorowania walcowego równokątnego. Zawdzięczamy mu przeniesienie sferycznej formy globusa na płaską powierzchnię mapy. Dzięki rozwinięciu tego systemu możemy oglądać układ kontynentów na mapach w formie, jaką znamy dzisiaj. Przełożenie formy kuli na płaską dwuwymiarową powierzchnię niesie za sobą szereg zniekształceń, przez co wizualna narracja kartografii wytworzyła mylące wyobrażenie o proporcjach i wielkości poszczególnych kontynentów, które w dalszej perspektywie zdominowało chociażby powszechne myślenie o potędze terytorialnej wielkich mocarstw.
Na płótnie Szlaga białym konturem przedstawia odwzorowanie mapy Ziemi, które zawdzięczamy tytułowemu kartografowi. Z centrum obrazu świata wyłania się autoportret artysty. Nie jest to jednak klasyczny wizerunek portretowy – głowę, która jak każda głowa ludzka w swojej formie zbliżona jest do sfery, rozłożył na płaską powierzchnię, korzystając z zasad odwzorowania Merkatora. W efekcie uszy artysty znajdują się na dalekich obrzeżach płótna. Dzieło pokazuje, jak silnie zdeformowane jest nasze postrzeganie wizerunku Ziemi oraz jak wiele manipulacji i mistyfikacji potrafi nieść w sobie obraz, nawet ten o charakterze naukowym.
Dawid Radziszewski, Dawid Radziszewski Gallery
Przygotowaliśmy wspólną prezentację z galerią Kristina Kite z Los Angeles. Była to wielkoformatowa instalacja amerykańskiej artystki i rzeźbiarki Nancy Lupo.
To bardzo ciekawa postać, która podejmuje tematy nadprodukcji i konsumpcjonizmu. Jej realizacje rzeźbiarskie zwracają uwagę na naszą obecność wśród przedmiotów codziennego użytku, materiałów i przestrzeni, które są często pomijane, ale głęboko wpływają na nasze rozumienie świata. Lupo używa elementów organicznych i spożywczych jak owoce czy czekoladki, prostych produktów sklepowych, jak nici dentystyczne czy jednorazowe widelczyki, a także masowo produkowanych przedmiotów, jak kubły na śmieci czy składane krzesła. Jej seria instalacji rzeźbiarskich w formie ławek prezentowana jest często poza kontekstem wystawienniczym, w przestrzeni publicznej na skwerach, w parkach, na plaży.
Instalacja powstała w czasie rezydencji artystki w Tbilisi pod koniec zeszłego roku. W tamtejszej pracowni urzekły ją okna zajmujące niemal całkowicie jedną ze ścian, aż po sufit. Artystka pokryła część z nich płaskorzeźbami przypominającymi formą pancerze czy też kurtyny. Wyklejone zostały z wielu warstw serwetek i papieru z nadrukami.
Udało nam się przenieść instalację do Warszawy. Gigantyczny stalowy szkielet, który stanie pośrodku naszej galerii, to rekonstrukcja gruzińskich ram okiennych 1:1. Zawisły na nim te same wyklejane płaskorzeźby, które artystka przygotowała w Tbilisi.
Ta forma rzeźbiarska jest zresztą czymś, co artystka rozwija od dłuższego czasu, używając różnego rodzaju nagromadzonego papieru, takiego jak paragony, opakowania po cukierkach, serwetki, wyciągi bankowe, koperty na listy czy papier toaletowy. Papier klejony jest na siatce z włókna szklanego i – jak w przypadku instalacji w Warszawie – bambusowych szpikulców. Rzeźby te przybierały już formy przypominające fale oceanu, flagi czy peleryny, a także gigantyczne wersje papierowej dziecięcej zabawki znanej w Polsce jako „piekło-niebo”, malowane różnego rodzaju pigmentami. Prace, które pokazujemy u nas, są dla odmiany bardziej płaskie i mniej krzykliwe w kolorystyce. Choć opierają się na tej samej strukturze i materiałach, to są jakby zapadnięte w sobie, spłaszczone.
Michał Woliński, Piktogram
Piktogram pokazał prace Zuzy Golińskiej. Gościł trzy galerie wraz z artystami:|Croy Nielsen (Wiedeń) z pracami Bena Schumachera, Damien & The Love Guru (Bruksela) z pracami Christiane Blattmann oraz duetu HC, SVIT (Praga) z pracami Davida Fesla.
Każda z zaproszonych galerii wybrała na prezentację artystów według swojego uznania w porozumieniu z galerią zapraszającą. Christiane Blattmann poznałem w Meksyku (mieście) na targach Material. Prace Zuzy Golińskiej z serii „Czerwony gigant“ pokazywane były na jej solowej wystawie pod tym samym tytułem w Muzeum Współczesnym Wrocław (wystawa trwała do 1 marca 2021) oraz osiem nowych, powstałych specjalnie na FOAF prac z tej samej serii.
Chcieliśmy pokazać prace Zuzy w Warszawie w pełnej skali, zanim się rozproszą po różnych kolekcjach. Bliski był nam też temat zmian klimatycznych, zużywania zasobów naturalnych i przemian ekonomiczno-społecznych.
Piotr Drewko, Galeria Wschód
Wschód gościł wiedeńską galerię LAYR, prezentując wystawę zbiorową „Vigil” („Czuwanie”) z udziałem Cudelice Brazeltona IV, Leny Henke, Birgit Megerle oraz Adama Shiu-Yang Shaw.
To zbiór stylistycznie płynny, niepołączony jednym konkretnym tematem, a raczej podkreślający praktykę i zainteresowania prezentowanych artystów.
Zestawienie zbudowane jest na zasadzie bliskości tematycznej łączącej Megerle i Shaw (krajobraz miejski i jego potencjał transformacyjny, osobliwości zastanej urbanistyki. Adam rozwija tematy przez obiekty ściśle architektoniczne, Birgit natomiast przez narracyjne historie w malarstwie figuratywnym). Henke i Brazelton to artyści budujący prace na bazie wątków autobiograficznych, feministycznych (Henke), męskości, temperamentu, cielesności (Brazelton), w formie obiektów, instalacji, rzeźb. Zbiór tej czwórki artystów to również zetkniecie dwóch pokoleń: młodych, rozwijających się artystów (Cudelice, Adam) z doświadczonymi, ukształtowanymi artystkami (Lena, Birgit).
Trzydziestoletni Teksańczyk Cudelice Brazelton IV w najnowszej pracy „Black dollar” odnosi się do procederu oszustwa potocznie określanego w mediach „black dollar scam” lub „was wash scam”, które polega na przekazaniu rzekomo farbowanych na jasnoszary lub czarny kolor dolarów pochodzących z potencjalnie nielegalnych operacji (lub przykładowo środków, które nie mogą być przetransferowane na konto ofiary z różnych względów, np. komplikacje prawno-podatkowe). Konieczność farbowania rzekomych banknotów dolarowych tłumaczona jest chęcią uniknięcia kontroli przez urzędy podatkowe. Przestępcy przekonują, iż za odpowiednią opłatą można uzyskać duże sumy pieniędzy, które następnie należy odplamić, zakupując dodatkowo drogie chemikalia. Oszukane osoby po opłaceniu odpowiedniej sumy i zakupie chemikaliów otrzymują w rzeczywistości zafarbowane kartki papieru o wielkości i gramaturze dolara amerykańskiego. Praca artysty to ustawione na czarnej używanej palecie o wymiarach 120 x 80 cm 102 tys. grubych papierowych zwojów zafarbowanych na czarno (metodą używaną przez „black dollar scummers”) o wielkości i gramaturze dolara amerykańskiego.
O dziewięć lat starsza Niemka Lena Henke prezentuje m.in. obiekt i fotografię z jej ostatniej solowej prezentacji „Babysteps into Masochims” w galerii LAYR. Podobnie jak na wystawie w Wiedniu Henke eksponuje swoją najnowszą serię – duży fotograficzny wydruk o tytule „Organic Architectures”, przez który rekonceptualizuje sposób, w jaki rzeczy, zjawiska są reprezentowane w kulturze – wybiera do tego formę fetyszyzacji, uprzedmiotowienia nienaturalnie powiększonych męskich stóp wetkniętych i unieruchomionych w prezerwatywie (wielkość stóp na fotografii odpowiada skali ciała artystki). Odwraca w ten sposób uwagę od męskiego fetyszu dotyczącego przesadnie wielkich kobiecych ciał. Artystka na wystawie „Czuwanie” decyduje się na zakrycie fragmentu fotografii ceramiczną rzeźbą w kształcie wodnej lilii o tytule „YOUNGBOYS”.
Niemka Birgit Megerle pokazuje na wystawie jeden z ostatnich wielkoformatowych obrazów „Pedigree Pals” namalowanych na jej solową wystawę w galerii LAYR w roku 2019. To fragment historii o odtwarzaniu mikrokosmosu odwiedzanych przez artystkę miejsc – miast, dziewiczej natury, wetkniętych we wspomnienia krajobrazów lasów, jezior. Artystka przenosi na płótno najmniej istotne, błahe, płynne i ginące we wspomnieniach ułamki sekund – wygasające nad taflą jeziora promienie słońca, ruch sierści bezdomnego psa na ulicach Buenos Aires.
Kanadyjczyk Adam Shiu-Yang Shaw prezentuje najnowszą serię obiektów rzeźbiarskich, w których reprodukuje, modeluje, kalibruje, zmienia kubaturę fragmentów miejskiej architektury. Nie są to elementy zabudowy urbanistycznej konkretnego miejsca, miasta, a raczej impresje odciśnięte przez specyficzną formę architektoniczną, jej rytm czy też kontekst. Artysta używa metod, technik zapożyczonych z muzealniczych, scenograficznych prezentacji (w których obiekty są prezentowanie z równie silnym kontekstem historycznym, jak i narracją czysto fikcyjną, poetycką). W jego pracach rozpoznawalne elementy architektoniczne, wyposażenia domowego, np. drzwi, krany, klamki, zlew, okna, to nic innego jak modele rozbudzające pamięć o niezauważalnych, pospolitych aspektach przestrzeni, które wszyscy zamieszkujemy.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.