Funkcjonalność, nawiązanie do natury, prostota albo awangarda, aktualne trendy i przedmioty przyszłości. Duńczycy wyznaczają nowe kierunki we wzornictwie. Podczas czerwcowego wydarzenia 3 Days Of Design czołowe studia projektowe otwierają się dla szerszej publiczności. Oto 10 marek z designem, które warto znać.
&Tradition: Tradycja i nowoczesność
Studio &Tradition łączy klasykę z tym, co za klasykę uznamy za kilka lat – przedmioty sprzed 100 lat i zaprojektowane przez najmodniejszych współczesnych designerów. Choćby fotel Petra o masywnym oparciu (projekt z 1938 r.), lampę Flowerpot z lat 60., którą w różnych wersjach kolorystycznych można dzisiaj wypatrzeć w najmodniejszych wnętrzach, czy drewniane fotele Boomerang, oryginalnie zaprojektowane w latach 50., zachwycające idealnymi proporcjami.
HAY: Design na co dzień
Dobry design niemal dla każdego. Od metalowych mebli ogrodowych, które można wypatrzyć przed najmodniejszymi kopenhaskimi knajpkami, przez ręcznie robione naczynia ze szkła, zastawy na stół, dywany po świeczki – w butiku Haya można poczuć się jak w designerskim sklepie z cukierkami.
Frama: Oaza spokoju
Frama to odpowiedź na przebodźcowanie, codzienny pęd i chaos przestrzenny. Firma łącząc skandynawskie i japońskie fascynacje i tradycje estetyczne, tworzy wszystkie rzeczy do domu – od mebli, prostych i solidnych, po ceramikę i zapachy do domu.
Fritz Hansen: Zawsze na miejscu
Z marką współpracowali najwięksi: Hans Wegner, Jaime Hayon, Piero Lissoni czy Arne Jacobsen. Ten ostatni w latach 50. XX w. zaprojektował dla Fritz Hansen Ant Chair oraz kultowe krzesła z Serii 7 wykonane z giętej sklejki.
Mater: W trosce o ziemię
Wyróżnikiem Mater jest poszukiwanie ekologicznych materiałów, które pozwolą produkować meble z mniejszym obciążeniem dla środowiska naturalnego. W ich kolekcji można znaleźć stoły czy krzesła z siedziskami wykonanymi z tworzywa zawierającego odpady z produkcji kawy lub piwa albo konstrukcje z recyklingowanego aluminium.
Rawii: Okręgi i kwadraty
A właściwie cylindry, kule, sześciany, torusy, to z nich złożony jest świat Rawii. Rawii (nazwa firmy pochodzi od nazwisk jej założycieli, Bo Raahauge Rasmussena i Nicholaia Wiiga-Hansena) specjalizuje się w akcesoriach wnętrzarskich, a znakiem rozpoznawczym brandu są ich geometryczne kształty (przypominające nieco dziecięce klocki) oraz barwy.
Reform: Wiatr zmian
Studio projektowe Reform zajmuje się wyłącznie kuchniami – równie pięknymi, co praktycznymi. Zaczynało od projektowania frontów do systemów kuchennych IKEA, z czasem rozwinęło swoją działalność o tworzenie całych systemów do domu i restauracji.
Montana: Niech stanie się kolor
Montana to odtrutka na szarą rzeczywistość. Wyróżnikiem marki o 40-letniej tradycji są mocne kolory (karminy, indyga, słoneczne żółcie) zamknięte w geometrycznych bryłach mebli – kanap, regałów, nocnych szafek czy krzeseł.
Helle Mardahl Studio: Jak w bajce
Patrząc na obiekty Helle Mardahl, można poczuć się jak w baśniowej krainie, gdzie drzewa są z cukru, obłoki z waty cukrowej, a zamiast po ziemi stąpa się po tęczy. Działająca w Kopenhadze artystka i designerka ukończyła londyńską Central Saint Martins. Jej specjalnością są ręcznie robione naczynia ze szkła – wazony, misy, kielichy, obiekty użytkowe i czysto dekoracyjne, o pastelowych kolorach i obłych, organicznych kształtach.
House of Finn Juhl i Onecollection: Ikony na co dzień
Finn Juhl to jedno z najważniejszych nazwisk duńskiego designu, a zaprojektowane przez niego meble to prawdziwe ikony wzornictwa z lat 50. XX w. Organiczne linie, naturalne materiały, lekka estetyka to znak rozpoznawczy stylu Juhla. Spuścizna projektanta pozostaje żywa dzięki duńskiej firmie Onecollection, która od ponad 20 lat, wraz z House of Finn Juhl, kontynuuje produkcję mebli wielkiego projektanta. Obecnie w jej portfolio znajduje się ponad 50 przedmiotów. Odwiedzając Kopenhagę, warto zajrzeć do showroomu House of Finn Juhl, gdzie można zobaczyć szkice projektowe Juhla. Jeśli mamy więcej czasu, warto odwiedzić muzeum znajdujące się w dawnej rezydencji designera.
Więcej o skandynawskim designie przeczytacie w pierwszym wydaniu „Vogue Living”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.