Na siłowni nie bijemy już rekordów, tylko latamy, skaczemy, tańczymy. Podczas ćwiczeń skupiamy się na wzmacnianiu mięśni głębokich, budowaniu formy, harmonii ciała i ducha. Latem fitness staje się prawdziwą frajdą.
EMS: Szybkie spalanie
Elektryczna stymulacja mięśni, choć brzmi jak wyrafinowana tortura, w rzeczywistości jest zupełnie bezbolesną metodą na zwiększenie efektywności treningu. EMS wykorzystuje generator impulsów elektrycznych o niskim natężeniu prądu, którego zadaniem jest pobudzanie wszystkich grup mięśni podczas ćwiczeń. Przed rozpoczęciem treningu należy włożyć specjalny kombinezon z precyzyjnie rozmieszczonymi elektrodami, które wysyłają impulsy elektryczne do tkanek mięśniowych, również głębokich, powodując ich regularne, ale kontrolowane skurcze. Dzięki temu podczas 20-minutowej sesji angażujemy około 95 procent włókien mięśniowych. – Nasz metabolizm przyspiesza i spala kalorie jeszcze do kilkunastu godzin po sesji treningowej – mówi Krzysztof Knutelski. Trener Studia Synergy podkreśla, że EMS jest bezpieczny. – Elektrostymulacja ma swoje korzenie w rehabilitacji, a ćwiczenia wykonuje się bez ciężarków, co chroni stawy.
Aerial fitness: Stan nieważkości
A może by tak oderwać się od ziemi? Zamiast na matę, warto wskoczyć na hamak, by zmierzyć się z grawitacją. Trening wzmacniający aerial fitness, poza mobilizacją mięśni powierzchniowych, angażuje mięśnie stabilizujące. Pracując z ciężarem własnego ciała, nauczysz się utrzymywać balans, wzmocnisz gorset mięśniowy kręgosłupa, a przy okazji spalisz trochę kalorii. – Podczas zajęć wykonujemy szereg inwersji i intensywnych ćwiczeń, pracując z grawitacją, co daje nam możliwość aktywowania wszystkich grup mięśniowych. Pozycje odwrócone pobudzają także produkcję adrenaliny. W efekcie uwalniają się tzw. hormony szczęścia, które dodają energii – mówi instruktorka Monika Łazuk-Żuk. Należy jednak pamiętać, że trening w locie nie jest dla każdego. Zbyt wysokie ciśnienie krwi, stany zapalne aparatu ruchowego, osteoporoza czy ciąża mogą stanowić przeciwwskazanie do grupowych zajęć. – Każdy z nas ma w sobie coś z dziecka i tęsknotę za uczuciem lekkości i nieważkości, którego doświadczyliśmy w wodach płodowych. Ćwiczenia w zawieszeniu pozwalają nam się do tego zbliżyć – tłumaczy założycielka OMG yoga.
Barre workout: Jezioro łabędzie
Natalie Portman, przygotowując się do oscarowej roli baletnicy w Czarnym łabędziu, trenowała z Mary Helen Bowers. Choreografka opracowała dla aktorki plan treningowy łączący w sobie elementy cardio, baletu, jogi i pilatesu. Ćwiczenia wykonywane przy poręczy (ang. barre) wzmacniają mięśnie całego ciała (z dużym naciskiem na dolne partie), wysmuklają i poprawiają postawę poprzez statyczny trening izometryczny (naprzemienne napinanie i luzowanie mięśni w celu ich maksymalnej mobilizacji). Nie szybkość wykonywania ćwiczeń, a precyzja ruchów jest w tym przypadku najważniejsza. Barre workout nie wymaga umiejętności tanecznych. – To trening funkcjonalny, który pomoże wzmocnić mięśnie core i pozbyć się bóli kręgosłupa oraz poprawić mobilność, a tym samym wpłynąć na poprawę efektywności w innych dyscyplinach – wyjaśnia Martyna Czarnecka z Boomerang Pilates Studio.
Cały tekst znajdziecie w pierwszym wydaniu magazynu „Vogue Polska Sport & Wellness”. Do kupienia w salonach prasowych i z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.