Przestrzenie, które tworzy dla marek szwedzkie studio projektowe Halleroed, mają służyć kolejnym kolekcjom i sezonom, trochę się do nich dopasowywać. Butiki mają charakter bliższy galeriom sztuki, które nie tylko urzekają, ale i przekształcają się na potrzeby kolejnych wystaw.
Są skromni, otwarci, uważni. Mimo to w czasie naszej rozmowy ciągle się niepokoją, że wezmę ich za snobów. Że błędnie zinterpretuję ich twarde wymagania wobec potencjalnych współpracowników. Wyjaśniają mi swoje zasady. – Po pierwsze, zanim przyjmiemy zlecenie, musimy mieć możliwość odwiedzenia wnętrza, w którym mamy stworzyć przestrzeń prywatną lub komercyjną. Po drugie, zawsze pracujemy wyłącznie z osobą decyzyjną, jak dyrektor kreatywny danej marki. Z doświadczenia wiemy już, że mądry dobór klientów to podstawa – tłumaczą Christian i Ruxandra Halleröd.
Odkąd wyspecjalizowali się w projektowaniu luksusowych butików i zdobyli w tej dziedzinie uznanie, dostają oferty współpracy od najsłynniejszych światowych marek. Nie patrzą jednak na rozpoznawalność ich logo czy rynkową wartość. Nie interesują ich zlecenia dla wielkich konglomeratów nastawionych na taśmowe tworzenie komercyjnych salonów, które plastycznie dostosują się do dynamicznych zmian na stanowiskach kreatywnych. – To po prostu nieciekawe – podkreśla Ruxandra. Oni z Christianem odrzucają nudę na rzecz adrenaliny i transgresji. To ich pchnęło w stronę mody. – Marki modowe muszą wciąż zaskakiwać, iść naprzód. Ciągła zmiana jest w ich rozwoju pożądana, a nawet konieczna. Przy takiej współpracy możemy być bardziej radykalni – dodaje.
Minusem jest kapryśna natura takiej współpracy. – Wiosną ma mieć swoją premierę miejsce, które zaprojektowaliśmy i zrealizowaliśmy dla jednego z francuskich domów mody. O szczegółach nie opowiadamy, bo z doświadczenia wiemy, że zleceniodawca może się jeszcze rozmyślić, w sekundę stracić zainteresowanie tym, co powstawało miesiącami – tłumaczy. Pewne jest już natomiast, że wkrótce zostaną otwarte dwa małe butiki, które Halleroed zaprojektowało dla marki Alaïa. – Pracujemy z nimi od mniej więcej półtora roku. Zaczęliśmy od dwóch przestrzeni w domach towarowych w Los Angeles i Las Vegas. Zainteresowany światem sztuki i dizajnu projektant marki Pieter Mulier, był dla nas doskonałym, inspirującym partnerem – opowiada Christian, wyraźnie chętny na dalszy ciąg tego partnerstwa. To właśnie kreatywny dialog uważa za najpewniejszą przepustkę do stworzenia czegoś unikatowego. Z rozmów, przy zderzeniu punktów widzenia, duet Halleroed czerpie wielką przyjemność i motywację do rozwoju. Wolą trwałe i głębokie związki niż przelotne znajomości, z których wynikają powtarzalne wnętrza.
Cały tekst znajdziecie w najnowszym wydaniu magazynu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych i online z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.