Znaleziono 0 artykułów
04.06.2019

Njur: Dyskretny urok kobiecości

04.06.2019
(Fot. materiały prasowe Njur)

Natalie Justine Radomski, Polkę z Phoenix, szybka moda nie interesuje. Zakładając własną markę, postanowiła wyjść naprzeciw konsumpcjonizmowi. Nie da się z nim wygrać, ale można go spowolnić. I uzupełnić o świadomość.

Odcienie piasku, nisko zawieszonych chmur i przebijającej gdzieniegdzie zieleni witają w warszawskim atelier młodej polskiej marki Njur. Nazwa skrywa w sobie inicjały założycielki, Natalie Justine Radomski. Polka urodzona w Phoenix w stanie Arizona po przeprowadzce do ojczyzny wciąż miała w głowie surowe krajobrazy dzieciństwa. Pustynny klimat, który od zawsze pobudzał jej wyobraźnię, w połączeniu z fascynacją północą Europy zaowocowały powstaniem marki odzieżowej prowadzonej według najważniejszych zasad zrównoważonej mody. 

(Fot. materiały prasowe Njur)

Po raz pierwszy mam styczność z Njur wiosną 2018 roku. Podziwiam kunszt konstrukcji ultraprostych sukienek w butiku Slou na Starych Bielanach w Warszawie. Wrażenie robią też materiały: bawełniane tkaniny, cienkie, lecz lekko usztywnione, przywodzące na myśl papier. Gdy spotykam się z projektantką niemal rok później, dosłownie po chwili rozmowy zaczynam rozumieć, skąd w projektach taka dbałość o formę. Natalie Justine Radomski perfekcjonizm ma we krwi. Najpierw studiowała architekturę wnętrz, zdecydowała jednak, że lepiej odnajdzie się w modzie. Ważne są dla niej zarówno cechy artystyczne, jak i konstrukcyjne. Zakładając własną markę, postanowiła połączyć jedno z drugim. Oraz wyjść naprzeciw konsumpcjonizmowi. Nie da się z nim wygrać, ale można go spowolnić. I uzupełnić go o świadomość.

(Fot. materiały prasowe Njur)

Uświadom to sobie

Stąd powtarzalne modele, odszywane w różnych tkaninach, które starannie wybiera we Włoszech. Wybranie satysfakcjonującego materiału zajmuje czas. Ale Natalie nie chce iść na kompromis. Liczy się jakość, do której chce przyzwyczajać swoje klientki. Musi znać źródło pochodzenia każdego stosowanego przez siebie surowca. Stąd też dbałość o rozmiary. Zawsze są dostosowane do fasonów, więc nawet rzeczy oversize występują przynajmniej w dwóch opcjach. Na przykład sukienka Ragusa, która najlepiej wygląda lekko obszerna, bez względu na figurę. Im więcej dopasowań i szczegółów, tym rozmiarówka będzie szersza. Spodnie – nowość w Njur – mają już cztery wielkości. Natalie zachęca, żeby nie trzymać się kurczowo rozmiaru, który uznajemy za własny. Ważnym elementem jej koncepcji jest tworzenie rzeczy, które będą nam służyć przez wiele lat, pozwalając się dopasować do aktualnej mody za pomocą dodatków. Uciekając jednak skutecznie od ogólnie pojętej klasyki. Sporo projektów Natalie jest wielofunkcyjnych. Zmieniają charakter w zależności od sposobu noszenia. Ich kolorystyka wynika z osobistych upodobań projektantki. Tak się składa, że lubi kolory uniwersalne i takie, które pasują większości kobiet. 

(Fot. materiały prasowe Njur)

Dalej niż Północ…

Sama nazwa powstała jeszcze na studiach. Jednym z zadań na zajęciach było stworzenie swojego logo. Natalie, zafascynowana wówczas Skandynawią, stwierdziła, że monogram brzmi jak abstrakcyjne islandzkie słowo: krótkie, ciekawe, łatwe do zapamiętania. To, co było tylko pracą studentki, stało się jej znakiem towarowym. Kilka lat później zakładając markę, nie miała wątpliwości, jak będzie się nazywać. Machina ruszyła jesienią 2017 roku. Natalie sama uszyła pierwszą kolekcję, inwestując własne oszczędności. Zdjęcia kampanii zrobiła nad Bałtykiem, sama też wystąpiła w roli modelki. Już wtedy zarysował się bezpretensjonalny charakter marki. Ciepły beż, kremowy odcień bieli, pudrowy róż, szarość i czerń zamknięte w prostych formach, poruszanych nadmorskim wiatrem, rysowały dyskretną odsłonę kobiecości. Na tym także zależy projektantce. Żeby kobieta nie skupiała się na tym, jak wyglądają inne, lecz spojrzała na siebie bardziej przychylnym okiem. Wierzymy, że jedyną rzeczą, którą możesz zrobić lepiej niż inni, jest bycie sobą. Njur to standard kobiecości opartej na koncepcji „Nigdy nie będę tamtą dziewczyną”, pojmując bycie kobietą dla siebie, a nie dla innych – czytamy na stronie marki. 

(Fot. materiały prasowe Njur)

Nowe początki

Jej rodzice, Polacy, tęsknili za krajem. Udało im się wrócić, gdy córka miała trzynaście lat. Gdy wspomina ten czas, podkreśla, że to była jej pierwsza świadoma styczność z Polską. Początkowo był to dla niej spory szok, ale spodobało jej się w Europie. – Dla mnie, jako projektantki, wszystko zaczęło się w słońcu i upale mojego dzieciństwa. Uciekałam od monotonii rozległej pustyni, wybierając się wyobraźnią na wycieczki, które pomogły mi odkryć zupełnie inny świat, pełen fantazji, kształtów i kolorów – opowiada. – Każda kreacja powstaje w mojej wyobraźni i jest opowieścią o moich ulubionych rzeczach. Czasami może to być kolor, który przywodzi na myśl urocze wspomnienie, lub tekstura, która przypomina dotyk kwiatów, ale zawsze jest to coś pięknego, coś prostego. Chciałbym opowiedzieć wszystkie te miłe historie, ale pozostawię to opowiadanie moim projektom… – dodaje. Opowieści te, bez względu na naszą interpretację, na pewno przynoszą ukojenie, nawet w szalonym miejskim pędzie.

(Fot. materiały prasowe Njur)

Czego szuka polska klientka? – Sukienek – odpowiada natychmiast Natalie. Pierwszą sprzedaną rzeczą w historii marki był właśnie model Syracusa: połączenie kaftanu i kimona, z wpuszczonym w środek paskiem pozwalającym regulować talię. Teraz powstało kilka nowych rzeczy z myślą o mężczyznach. Całkiem nowe fasony? Nie, wystarczy uniseks. Na razie kolekcję uzupełniają kurtka w stylu roboczym i spodnie chinosy. W przeciwieństwie do sukienek spodnie to wciąż temat niewyczerpany przez polskie marki. Miło znaleźć w Njur takie, które naprawdę świetnie leżą, zarówno na kobietach, jak i na mężczyznach. 

Co dalej? Natalie zależy na rozwijaniu tego, co już ma. Czyli raczej inwestowaniu w te same lub podobne fasony, doprowadzaniu ich do perfekcji, korzystaniu z innych materiałów, w zależności od pory roku. Szybka moda jej nie interesuje. Sezonowość, owszem, ale tylko pod warunkiem że nie mówimy o jednym sezonie, ale o wielu latach użytkowania. Njur zdecydowanie dodaję do bacznie obserwowanych.

Harel
  1. Moda
  2. Premiery
  3. Njur: Dyskretny urok kobiecości
Proszę czekać..
Zamknij