Oto trzy nowe nazwiska polskiej fotografii mody. Lola Banet, Alicja Łabądź i Wiktor Malinowski pracują w różnych krajach i zawodach, tworzą interdyscyplinarne projekty. Dzięki temu widzą modę w szerszym kontekście.
Lola Banet: Awangardzistka muzyczna
Didżejka i współtwórczyni Intruder Alert, który jest jednym z najciekawszych kolektywów muzycznych w Polsce. Tworzą i wydają eksperymentalną muzykę elektroniczną zawierającą elementy ambientu, noise’u, techno czy hard techno. Organizują imprezy. Dochodem ze sprzedaży muzyki dzielą się z organizacjami działającymi na rzecz słabszych, m.in. Centrum Praw Kobiet czy EDGE of Existence, które zajmuje się ochroną zagrożonych gatunków zwierząt.
Lola Banet grała m.in. na krakowskim Unsound Festival, w kultowym londyńskim klubie Dalston Superstore i na transdyscyplinarnych imprezach Parking Stone w Paryżu. Często fotografuje muzyków i muzyczki z IA. Robiła też zdjęcia dla Berlin Community Radio.
Urodziła się w Bielsku-Białej, mieszka w Warszawie. Ukończyła prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. Podczas studiów badała działanie prawa autorskiego w internecie, nigdy jednak nie pracowała jako prawniczka. Fotografię studiowała na Uniwersytecie Warszawskim. Była też wolną słuchaczką na Wydziale Sztuki Mediów ASP w Warszawie. Interesuje ją historia fotografii, twórczość Claude Cahun, Zofii Rydet, Diane Arbus, Nan Goldin.
Zdjęcia Loli publikowaliśmy niedawno w tekście „Etyczne, nowe, polskie”, który opisuje m.in. markę Art Hoe. Banet stworzyła dla nich sesję, która wygląda jak zdjęcia z backstage’u reklamy produktów higienicznych wyprodukowanych przez korporację z przyszłości.
Fotografowała też kolekcje Aleksandry Seweryniak, Diligent i Pajonk. Prace artystki wypełnia zwykle futurystyczny smutek i kosmiczna dekadencja z „Łowcy androidów”. Piękni i stylowi bohaterowie i bohaterki filmu z 1982 r. żyją w barwnym półmroku i nigdy się nie uśmiechają. Proste, monochromatyczne zdjęcia Banet pokazują ludzi. Rzeczy są dla niej mniej ważne. Istotne są za to pejzaże. Artystka zafascynowana jest Japonią. Na jej Instagramie zobaczycie m.in. zdjęcia przedstawiające japońskiego didżeja i producenta muzycznego Nuji. Wykonano je w nocy na tokijskich dachach.
Lola Banet pięknie fotografuje mężczyzn. Jej modele są zwykle młodzi, wysocy, delikatni i szczupli. Pozują w uprzężach, fartuchach, pasach i kostiumach zapaśników. Lekko erotyczne zdjęcia przywodzą na myśl twórczość francuskiego kreatora mody Ludovica de Saint Sernin. To nowy, lekko smutny modowy erotyzm.
Wiktor Malinowski: Portret ponad wszytko
Rocznik 1988, pochodzi z Kielc. Studiował ekonomię na Politechnice Świętokrzyskiej. Ekonomistą nigdy jednak nie został, pracował za to w studiach graficznych i agencjach reklamowych, w których był dyrektorem artystycznym. Dyrektorskie projekty można oglądać na jego stronie internetowej. Zobaczycie tam m.in. zin „You’ve Already Gone To The Other World”, oprawę graficzną płyty Zamilskiej i kampanię reklamową nowatorskiej sieci komórkowej, której nigdy nie uruchomiono.
Pracował głównie w Kielcach, Warszawie i Londynie. Robił sesje dla Christophera Kane’a i marki More Joy, która oprócz kolekcji ready to wear projektuje linię ubrań i gadżetów inspirowanych seksem i fizyczną przyjemnością. Źródłem More Joy są badania seksuologiczne Williama Mastersa i Virgini Johnson z lat 60 i 70. Na ich bazie powstał również głośny serial „Masters of Sex”. „Specjal”, „More Joy” i „Sex” to hasła, które widać na stylowym czarnym wibratorze, majtkach, piżamie, termoforze, masce do spania, nakładce na telefon, ręcznikach, wachlarzach, chusteczkach na głowę czy koszulkach. Jedna z sesji powstała na cypryjskiej plaży. Na fotografiach nie widać twarzy modelek, a fragmenty ich ciał, krajobraz i produkty More Joy. Planem zdjęciowym było również prywatne mieszkanie Christophera Kane’a, w którym pozowała Gabrielle Rul.
Zdjęcia Wiktora Malinowskiego bardzo często powstają w codziennych scenografiach: w parkach, w wiosennym Londynie, na tle architektury Kijowa, podczas patriotycznej manifestacji w Warszawie. Widać w nich zachwyt nad pejzażem, blokiem, gmachem, kwitnącym drzewem czy wyschniętym betonowym stawem. Jednak najważniejsze dla niego są bohaterki i bohaterowie. Lubi być blisko nich. Nawet jego sesje mody składają się z intymnych portretów. Na zdjęciach z kulisów londyńskich pokazów Christophera Kane’a najważniejsza jest modelka, a potem dopiero jej strój.
Wiktor Malinowski tworzy też nietypowy magazyn na Instagramie. W „Serio Magazynie” wystąpiła nasza trzecia bohaterka – Alicja Łabądź.
Alicja Łabądź: Oko i dusza modelki
Modelka, pozuje głównie w Azji. Można ją zobaczyć w tamtejszych magazynach mody i reklamach. Ma 24 lata. W modelingu pracuje od 17. roku życia.
Miała w pracy przerwę. Wróciła, by rozpocząć projekt „Strike a Pose”. Zaczęła fotografować modelki, które wyjechały do Azji na kontrakty. Na zdjęciach widzimy zapracowane dziewczyny z różnych części świata w mało atrakcyjnej scenerii – w tanich hotelach, na korytarzach, podczas castingów, w szatniach. Dźwigają ogromne portfolia, idą na basen, grają w karty. – W Tokio spotkałam znajomą i zapytałam ją, jak było w pracy. Odpowiedziała z uśmiechem: „Było całkiem spoko, tylko raz płakałam” – opowiada Alicja. Mówi dużo o dziewczynach pochodzących z bardzo biednych krajów, które pracują z narażeniem zdrowia po to, by utrzymać rodzinę.
Na profilu na Instagramie zobaczycie autoportrety artystki. Jeden z nich powstał w obskurnym pokoju hotelowym w Pekinie. Pomieszczenie szczelnie wypełniają łóżka. Alicja stoi na jednym z nich ubrana w surową, cielistą bieliznę. Pod zdjęciem czytamy: „Dziś czuję się grubo, ale taka nie jestem. Pokaż mi modelkę, która nigdy wcześniej nie myślała o sobie w ten sposób”. Zaburzone widzenie własnego ciała, chwiejne poczucie wartości, smutek, zmęczenie, tęsknota, buty sprawiające ból to codzienne problemy początkujących modelek.
Modelki rzadko są fotografkami i dokumentalistkami. Rzadko mówią szczerze o swoim zawodzie. Nie znamy ich historii, chociaż widzimy je codziennie w sesjach mody, filmach i reklamach. Projekt „Strike a Pose” dokumentuje ich uczucia i wyraża troskę. „Chcę tylko przypomnieć, że każda z was, Dziewczyny, jest piękna wewnątrz i na zewnątrz, nie zapominajcie o tym, nawet jeśli wasz booker mówi coś innego” – czytamy pod kolejną fotografią.
Alicja Łabądź urodziła się Barwicach, niedaleko Szczecinka. Studiowała w warszawskiej Akademii Fotografii. Teraz uczy się w prestiżowym Instytucie Twórczej Fotografii w Opawie. Na studiach badała twórczość kanadyjskiej artystki, fotografki i modelki Petry Collins. „Strike a Pose” to również projekt naukowy. Alicja fotografuje tradycyjnymi metodami – aparatem analogowym, z lampą błyskową, na kliszy. Lubi niedoskonałość tego typu fotografii. Lubi jej romantyzm.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.