W ostatnim czasie niepokojąco przybywa palaczy papierosów. Mimo że niemal każda dorosła osoba wie, z jakimi konsekwencjami zdrowotnymi łączy się ten nałóg, wydaje się, że kadry z filmów, posty w mediach społecznościowych z palącymi idolkami i idolami mają większą siłę rażenia.
Na samo wspomnienie codziennie publikowanych w mediach danych o liczbie ofiar śmiertelnych pandemii COVID-19 ciarki przechodzą po plecach. Do dziś na skutek koronawirusa w sumie zmarło około 7 milionów 11 tysięcy osób na świecie. Przerażające dane! Dlaczego więc z tak dużą obojętnością patrzy się na statystyki umieralności z powodu palenia papierosów?
Według Światowej Organizacji Zdrowia to 8 milionów rocznie – w tym 1,3 miliona to ofiary chorób wywołanych biernym paleniem! Łatwo zwizualizować sobie, jak ogromna to liczba, gdy przywołamy obrazy z pandemii z roku 2021, kiedy dziennie umierało od 8 do 15 tysięcy mieszkańców naszej planety w wyniku COVID-19.
Do kwietnia tego roku ogółem zarejestrowano prawie 676 milionów przypadków zakażeń koronawirusem na świecie (od kwietnia 2024 już nie monitoruje się liczby zachorowań), natomiast palaczy papierosów jest, jak się szacuje, 1,3 miliarda, czyli dwa razy więcej. Nie trzeba kończyć matematycznych studiów, by policzyć, że nałóg tytoniowy rok do roku kosztuje życie znacznie większą liczbę ludzkich istnień.
Kampanie edukujące w temacie zagrożeń zdrowotnych, jakie niesie za sobą palenie papierosów, prowadzone są od lat, ale wydają się równie skuteczne czy też nieskuteczne jak kampanie nawołujące do stosowania filtrów przeciwsłonecznych. Zbadano, że do wiedzy, że palenie wywołuje co najmniej 16 typów raka, a także różnorakie choroby krążenia i serca, przyznaje się 94% dorosłych Brytyjczyków – Polaków zapewne nie mniej. Co z tego, skoro w Polsce pali już co trzecia dorosła osoba – 28,8% – i ten odsetek rośnie, a nie maleje.
Dlaczego tak się dzieje? Można winić niestabilną sytuację świata – toczące się wojny, w tym jedna zaraz za granicą naszego kraju, czy nadciągająca katastrofa klimatyczna, której prawdopodobnie nie da się zatrzymać; to czynniki, które nie motywują do rzucania nałogów. Jednak „trend” na palenie o dziwo idzie w parze z „trendem” na zdrowe i aktywne życie. Albo może należałoby powiedzieć, że „trend” na palenie idzie w ślad za fałszywym „trendem” na życie w rytmie „fit”. W mediach społecznościowych często można odnaleźć zupełnie inny obraz rzeczywistości. Gdy wejdzie się np. na profil instagramowy @cigfluencers, można poczuć się oszukanym przez powszechnie lubiane i podziwiane gwiazdy, bo paparazzi przyłapali je z papierosem: Joseph Quinn i Ebon Moss-Bachrach w sierpniowy dzień w kawiarni w londyńskim Soho, hiszpańska piosenkarka Rosalía z bukietem z papierosów idzie na imprezę urodzinową do Charli XCX, albo tej samej Rosalíi Jeremy Allen White (sam z papierosem w ustach) przypala papierosa, albo Natalie Portman i Paul Mescal palą przed knajpą, czy Bella Hadid w Cannes w czasie festiwalu filmowego.
Skoro oni palą i mają się świetnie, to może jednak papierosy są cool? O dziwo nawet świat mody poszedł w ten trend i na pokazach na jesień-zimę 2024 w Nowym Jorku modelki u Christiana Cowana i LaQuana Smitha paradowały po wybiegu z papierosami. Co się wydarzy później „za kulisami”, już się nie liczy. Liczą się posty, które niosą te chwile „cool” w eter.
Media społecznościowe zapewne mają dziś największą siłę dotarcia i wpływania na innych, może więc czas, by kampanie antytytoniowe przeniosły się do Instagrama, na Facebooka i TikToka i zaczęły ścigać się w liczbie followersów z takimi profilami jak @cigluencers? Dobrze by było.
Obecnie rośnie liczba zainteresowanych trunkami „wyskokowymi” bez alkoholu, producenci proponują już całą gamę napoi alternatywnych, a osoby, które dały się przekonać, że nawet kieliszek wina negatywnie wpływa na ludzki mózg – nie mówiąc już o innych organach – zapełniają nimi swoje barki. Na razie dla tych, którzy nie chcą wdychać toksycznego dymu tytoniowego, dostępne są mniej szkodliwe alternatywy papierosa: np. VEO – wkłady z mieszanki suszu z południowoafrykańskiego krzewu rooibos z nikotyną, które podgrzewa się na zasadzie znanej użytkownikom takich urządzeń jak np. GLO Hyper Pro, czy saszetki, np. VELO niezawierające tytoniu. Jednak trzeba pamiętać, że zarówno każda mieszanka do podgrzewania, jak i saszetka, mimo że nie generują najbardziej niebezpiecznego dla zdrowia dymu, odpowiadającego za większość groźnych chorób odtytoniowych, zawierają psychoaktywną uzależniającą nikotynę. Patrząc na rozwój nauki, możemy się spodziewać, że niedługo pojawi się alternatywa dla papierosów bez nikotyny, tytoniu lub substancji smolistych.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.