Znaleziono 0 artykułów
25.04.2025

„Ostatnia podróż”: Ojciec i syn wyruszają w drogę po życie

25.04.2025
Fot. materiały prasowe

Skonfrontowanie się z sytuacją starzenia się rodzica, patrzenia, jak podupada na zdrowiu i przestaje być sobą, to doświadczenie uniwersalne – mówi Filip Hammar, który by swojemu ojcu Larsowi przywrócić chęć do życia, zabrał go w podróż po Europie i wraz z przyjacielem Fredrikiem Wikingssonem nakręcili o tym film.

„Życie nie jest już tym, czym kiedyś” – mówi Lars Hammar. Niegdyś uwielbiany pedagog i dusza towarzystwa od czasu przejścia na emeryturę zdaje się coraz głębiej zapadać w ulubionym fotelu. I coraz mniej przypominać dawnego siebie. „Emerytura miała być naszym złotym okresem” – narzeka synowi rozczarowana żona Larsa, Tiina. „Musisz z nim coś zrobić, on całymi dniami siedzi w domu, czyta Biblię i wybiera piosenki na swój pogrzeb”. Marzeń o przygodach na emeryturze nie spełniła, bo męża skradł jej marazm. A może to nie to? Syn, Filip, podejrzewa u ojca depresję. I czuje, że jeśli teraz czegoś nie zrobi, zaraz będzie za późno.

Z powrotu do przeszłości powstał film o poruszającej relacji ojca z synem

Filip Hammar i Fredrik Wikingsson, znani jako „Filip i Fredrik”, od lat tworzą artystyczny duet. Niezwykle popularni w Szwecji artyści robili komediowy show, zajmowali się dziennikarstwem, pisali książki, produkowali programy telewizyjne. Ich relacja jest o tyle wyjątkowa, że chemia sięga poza ekran – nie tylko razem pracują, lecz również się przyjaźnią. – Znam ojca Filipa, odkąd znam Filipa, czyli od połowy lat 90. I obu kocham od samego początku – mówi mi Wikingsson podczas rozmowy na komunikatorze internetowym. – Widziałem, że Lars jest w coraz gorszej formie. I kiedy Filip podzielił się ze mną swoimi troskami, od razu zapragnąłem mu pomóc.

Fot. materiały prasowe

Ale jak? Jak rozpalić przygasającą iskrę życia w zniedołężniałym 80-latku? Panowie postanawiają kupić stare renault 4 z lat 70., takie, jakim w dawnych czasach Filip podróżował z ojcem. Samochód zostanie starannie przygotowany, po czym trójka przyjaciół wyruszy w podróż przez Europę do Włoch, dokąd przed laty uwielbiał jeździć Lars. Wszystko to zostanie sfilmowane, a na ekranie będzie widać, jak w Larsie znowu budzi się życie. Ale jak to w kinie dokumentalnym bywa, film, który powstał, nie do końca jest o tym.

To rodzice dzieci kąpią, przewijają. Kiedy się zestarzeją, nierzadko dzieci robią to samo dla niech. – Gdyby ktoś powiedział mi to 20 lat temu, uznałbym to za truizm. Ale potem to się ziściło w moim własnym życiu i nagle nie było już tak łatwe do zaakceptowania. Ba, to był szok – wspomina Hammar. – Moment, w którym twój tata popuszcza w bieliznę, a ty go przebierasz, to moment zwrotny. Jestem ogromnie wdzięczny tacie, że zgodził się pokazać światu taki, jak jest teraz: kruchy, niepewny – podkreśla twórca. Silne uczucie, jakie łączy ojca i syna, jest na ekranie widoczne, a jego siła ogromnie wzrusza.

Fot. materiały prasowe

Wyprawa, która przeradza się w egzamin męskości, przynosi emocjonalne wyzwolenie i odzwierciedla pokoleniową zmianę

Szwedzki duet po raz pierwszy nie zasłania się przed kamerą konwencją lub postacią. Na ekranie są sobą: dwoma facetami w średnim wieku, którzy właśnie poczuli ogromny lęk. W funkcyjnej relacji widmo śmierci rodzica to widmo utraty jedynego stałego punktu odniesienia, odcięcia początku swojej historii, ale również bezbłędne przypomnienie o własnej śmiertelności. To też obserwacja zróżnicowania wpływu starzenia ze względu na kulturową płeć. – Mieszkam w Sztokholmie przy przystanku i widzę codziennie autobusy, które przywożą z prowincji starszych ludzi jadących do kina czy opery – mówi Wikingsson. – To niemal same kobiety. Ktoś mi kiedyś powiedział, że po 65. urodzinach kobiety otwierają drzwi, a mężczyźni je zamykają. Nie wsiadają w autobus, nie jadą do teatru. Zostają w domu, włączają telewizor i wybierają piosenki na pogrzeb.

„Ostatnia podróż” staje się naturalnie opowieścią o męskości, która nienauczona głębokich rozmów o uczuciach zderza się emocjonalnym tsunami i potrzebuje chwili, by wypłynąć na powierzchnię. – Mój dziadek przeszedł koszmar podczas wojny, ale nigdy nie pisnął na ten temat nawet słowa – opowiada Hammar. – Całe życie kłębiły się w nim emocje, ale dopiero pod sam koniec życia, dzięki ówczesnej partnerce, zaczął się otwierać. I nie zdążył się tym nacieszyć. To trwa. Nawet w naszym pokoleniu emocje wciąż nierzadko postrzegane są jako ślad słabości. Nas samych dopiero kręcenie tego filmu zmusiło, by o nich otwarcie porozmawiać. A Wikingsson dodaje: – Oczywiście nawet teraz musieliśmy zrobić to w konwencji, ubrać w kostium humoru. Tak, jakby szczera rozmowa o tym, co czujemy, była niebezpieczna. Hammar przyznaje: – Przez cały czas zastanawiałem się, czy mój dziewięcioletni syn też będzie taki, jak ja. Czy może dla niego to już będzie pieśń przeszłości. Wiem, że to zależy ode mnie. I trochę mnie to przeraża.

Fot. materiały prasowe

Oswajanie nieuniknionego: Rozdział bliżej końca pięknie porusza uniwersalny temat przemijania

„Ostatnia podróż” miała być spektakularnym wyrwaniem Larsa ze snu, a staje się kroniką oswojenia Filipa z upływem czasu – choć przeżywanego pełniej i z większą energią. – Wynikiem naszej podróży jest szansa na pogodzenie się z tym, jak tata się przez lata zmienił, że jest starszy i że nie stanie się już kimś innym – mówi Hammar. – Ten rozdział bliżej końca nie jest może najprzyjemniejszy, ale w nim też jest piękno. Zrozumiałem, że nie mogę popychać ojca w stronę, która nie jest dla niego. W projekt wchodziłem z naiwnością, przekonany, że ojciec na powrót stanie się dawnym sobą. Niespodziewanie dostałem szansę, by zaakceptować go takim, jakim jest teraz, i nauczyć się czerpać z naszej obecnej relacji szczęście.

Dlaczego Filip i Fredrik w ogóle poczuli, że warto zacząć tę przygodę? – Wszyscy prędzej czy później będziemy zmagać się z tym, z czym ja zmagam się w relacji z moim ojcem – tłumaczy Hammar. – Nie ma znaczenia, gdzie mieszkasz. Skonfrontowanie się z sytuacją starzenia się rodzica, patrzenia, jak podupada na zdrowiu i przestaje być sobą, to doświadczenie uniwersalne. Niewielu ludzi godzi się z tym bez problemu, dla większości jest to wyzwanie.

Mimo uniwersalnego tematu twórcy i tak nie byli pewni, czy film trafi do widowni. Trafił. Afirmujący życie dokument obejrzało w Szwecji ponad 400 tys. widzów, doczekał się międzynarodowej dystrybucji. Został też szwedzkim kandydatem do Oscara. A tysiące ludzi z całego świata regularnie wysyłają autorom zdjęcia. „To ja z moim 90-letnim tatą we Włoszech”; „To ja z moją mamą na kawie”.

„Ostatnia podróż” inspiruje do podróży małych i dużych, a każda z nich jest cenna, ale Wikingsson podkreśla: – To nigdy nie było naszym celem, bo zakładanie tak wielkiego wpływu na widzów byłoby znakiem pychy. Ale to się dzieje, a dla nas nie ma piękniejszego prezentu.

Anna Tatarska
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. „Ostatnia podróż”: Ojciec i syn wyruszają w drogę po życie
Proszę czekać..
Zamknij