
Lampy w kształcie łąkowych dzwonków, gigantyczna, realistyczna rzeźba chleba na podeście i bajgle w menu. Jako pierwsi pokazujemy wnętrza krakowskiej Charlotte Menora.
– Menora narodziła się nieco z przypadku – wspomina Justyna Kosmala, współwłaścicielka i współtwórczyni francuskich piekarni Charlotte. – Marzyłyśmy, by drugą Charlotte w Warszawie otworzyć w okolicach placu Grzybowskiego, niezwykle szczególnego miejsca w Warszawie, gdzie jak na dłoni widać różne momenty z historii, które przenikają się i tworzą nasze miasto. I wtedy pojawiła się okazja wynajęcia przestrzeni należącej do Muzeum POLIN, które chciało, aby powstała w niej kawiarnia. Tak narodziła się Charlotte Menora – opowiada Kosmala. Pomysł był prosty, ale jednocześnie ryzykowny. – Postanowiłyśmy połączyć DNA Charlotte – konceptu francuskiej piekarni – ze spuścizną dawnych mieszkańców dzielnicy, czyli kulinarną kulturą polskich Żydów – wyjaśnia Kosmala. – Wówczas w Warszawie działało jedynie kilka restauracji z tradycyjną kuchnią aszkenazyjską, raczej kierowanych do turystów. Same jeszcze wtedy niewiele wiedziałyśmy o tej kuchni i szukałyśmy pomysłu na pokazanie jej w atrakcyjny dla współczesnego, młodego gościa sposób – przyznaje Kosmala.
Przymierze chałki z croissantem
By zdobyć potrzebną wiedzę, właścicielki Charlotte pojechały do Tel Awiwu. – Co tu dużo mówić: to był z naszej strony niezbyt trafiony pomysł, bo przecież kuchnia współczesnego Tel Awiwu ma niewiele wspólnego z kuchnią Żydów aszkenazyjskich. Ale o tym przekonałyśmy się dopiero na miejscu – przyznaje ze śmiechem restauratorka. I dodaje: – Dopiero ostatniego dnia, w akcie desperacji, odezwałyśmy się do poleconego nam przez znajomego (jeszcze z czasów pracy Justyny w MSZ) Ereza Komarovskiego, bardzo znanego i cenionego piekarza i biznesmena restauracyjnego, działającego na izraelskim rynku. Spotkanie, które odbyło się u Ereza w domu na Wzgórzach Golan, okazało się niezwykle inspirujące i formatywne przy powstaniu Menory. Przywołało wspomnienia paryskiego Le Marais – dzielnicy żydowskiej, gdzie w tamtejszych piekarniach można kupić również croissanty, a w typowo francuskich piekarniach, obok bagietek, bliskowschodnie wypieki, np. arabskie ciastka. Dlatego postanowiłyśmy przyjąć podobną strategię, połączyć nasz klasyczny asortyment z Charlotte z wypiekami i daniami, które są typowe dla kuchni aszkenazyjskiej.

Tak za szklaną witryną Charlotte, obok bagietek i chleba, pojawiły się chałki, a obok pain au chocolat bajgle i rugelachy (przepyszne rogaliki z makiem, czekoladą i białym twarogiem), natomiast w karcie, na równi z sałatką z kozim serem, pudding z chałki czy gęsi pipek.

Pomysł, choć dla niektórych mógł się wydać ryzykowny, zaowocował. Charlotte Menora dodała życia okolicy placu Grzybowskiego (dwa lata temu lokal przeniósł się na sąsiednią ulicę Próżną, do nowej przestrzeni w zabytkowej kamienicy), a rugelachy i bajgle okazały się być równie popularne, co francuskie croissanty oraz tartine z serem brie. – Prócz samego menu była to pierwsza Charlotte, w której postanowiłyśmy nieco odejść od oryginalnego klasycznie francuskiego wystroju. Oczywiście wstawiłyśmy do środka wspólny stół – nasz znak rozpoznawczy – ale dałyśmy mu metalowe nogi. Na blacie postawiłyśmy szalony wazon Malwiny Konopackiej, który, odpukać, po tych kilku latach ciągle dzielnie się trzyma – podkreśla Justyna Kosmala.
Kosmala przyznaje, że gdy tylko ruszyła Menora na placu Grzybowskim, od razu pojawiły się pytania, czy raczej twierdzenia, że teraz takie miejsce musi pojawić się w Krakowie. – Bo w końcu w Krakowie jest Kazimierz, kultura żydowska jest bardziej żywa i obecna w miejskiej tkance. Menora po prostu by tam pasowała. Ale na początku o tym nie myślałyśmy. Warszawska Menora była dopiero naszym trzecim lokalem, po pierwszej Charlotte przy placu Zbawiciela i krakowskiej Charlotte z placu Szczepańskiego – te trzy piekarnie wydawało nam się, że to i tak bardzo dużo, a co dopiero mówić o kolejnej – przyznaje współwłaścicielka.

Stół pod łukowym sklepieniem
Jednak parę lat temu pomysł wrócił na radar właścicielek. Bez pośpiechu i presji zaczęły rozglądać się za odpowiednim lokalem. – Upatrzyłam sobie ulicę Mostową, łączącą Podgórze z Kazimierzem. Ulicę żywą, ale nie nazbyt ruchliwą, centralną, ale nie za bardzo. Odwiedzałyśmy Kraków, chodziłyśmy po okolicy, rozglądając się za ogłoszeniami o lokalach. I wreszcie się znalazł, w dodatku właśnie na Mostowej, w dopiero co odrestaurowanej kamienicy – opowiada Kosmala. Za projekt wnętrz, tak jak przy poprzednich lokalach, odpowiada związany od początku z marką architekt Maciej Dudkiewicz. – Tworząc każdą kolejną Charlotte i jej wnętrza, z jednej strony staramy się zachować to, co nas wyróżnia, te elementy, które tworzą nasze DNA, jak na przykład wspólny stół, który wraz z wybiciem szóstej zamienia się w wieczorny bar. Z drugiej strony, zależy nam na nawiązaniu i odniesieniu się z szacunkiem do lokalizacji, uchwyceniu niuansów, które są charakterystyczne dla danego miasta czy dzielnicy. W końcu każda kolejna Charlotte to my, ale w innym momencie życia. To, czym się aktualnie fascynujemy, co nas zachwyca i inspiruje – wymienia Kosmala.

Nowy lokal Charlotte Menora na ulicy Mostowej znajduje się w kamienicy objętej nadzorem konserwatorskim. Budynek przeszedł gruntowny remont, dzięki któremu udało się go wyprowadzić z dość opłakanego stanu. Oryginalną tkankę budynku można podziwiać też we wnętrzach piekarni, np. oryginalne łukowe sklepienia pomieszczeń. Ponieważ to Charlotte, nie mogło zabraknąć wspólnego stołu, regałów z pieczywem oraz z firmowymi przetworami: konfiturami, miodem lawendowym i kremami z czekolady, wyeksponowanymi w części sklepowej kawiarni, nawiązującej do typowych Deli. Klasyczny charakter wystroju przełamują pojedyncze obiekty artystyczne autorstwa Armana Galstyana, przyjaciela Kosmali. – Marzyła nam się wielka rzeźba chleba, taka niezwykle realistyczna i tutaj wreszcie udało nam się ten pomysł zrealizować – zdradza restauratorka. Oprócz niego Galstyan wykonał dwie lampy „Tulip” w kształcie dużych kwiatowych dzwonków, które zawieszono nad wspólnym stołem. – Kraków to dla mnie odrobina szaleństwa, magii i artyzmu, dlatego pozwoliliśmy sobie na nasze własne designerskie szaleństwa – mówi Kosmala.
Charlotte Menora przy ulicy Mostowej w Krakowie ruszyła 19 sierpnia 2023 r.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.