Pierwszy zegarek na Księżycu
Dokładnie 50 lat temu Neil Armstrong i Edwin „Buzz” Aldrin odbyli historyczny spacer po powierzchni Księżyca. W tej niezwykłej podróży towarzyszył im zegarek OMEGA Speedmaster. By uhonorować okrągły jubileusz misji Apollo 11, marka w maju tego roku zaprosiła dziennikarzy z całego świata do wzięcia udziału w wyjątkowym wydarzeniu. W Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego na Florydzie mieliśmy okazję poznać członków załogi NASA, a także… Amal i George’a Clooneyów.
16 lipca 1969 r. statek Apollo 11 Saturn V wystartował z Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego na Florydzie. W środku znajdowało się trzech astronautów: dowodzący misją Neil Armstrong, Edwin „Buzz” Aldrin oraz Michael Collins. Każdy z nich w księżycową misję wybrał się wyposażony w zegarek OMEGA Speedmaster. To, co wydarzyło się później, przeszło do historii. Najpierw stopę na Srebrnym Globie postawił Armstrong. Niewielki krok człowieka, który stał się skokiem w dziejach ludzkości, śledziło na żywo 600 milionów widzów. Potem kangurze skoki po powierzchni Księżyca wykonał Aldrin. Collins na swoich kolegów czekał na orbicie księżycowej, na statku Columbia. Powiedział później, że „nikt od czasów Adama nie zaznał takiej samotności”.
Właśnie mija 50 lat od tych wydarzeń. Taka rocznica zobowiązuje. Z pewnością firmę OMEGA, bo przecież zegarek tej marki był pierwszym noszonym na Księżycu. Zresztą model OMEGA Speedmaster był obecny na pokładach wszystkich misji załogowych NASA, przed misją Apollo 11i po niej, w ramach programów Mercury, Gemini i Apollo. Stało się tak dlatego, że 1 marca 1965 r. otrzymał prestiżową klasyfikację „Flight Qualified for all Manned Space Missions” (został zakwalifikowany do wszystkich misji kosmicznych z udziałem człowieka).
25 listopada 1969 r., by uczcić sukces księżycowej misji, OMEGA urządziła uroczysty bankiet Astronaut Appreciation Dinner. Kolacja Golden Moments – zorganizowana przez markę na Florydzie w maju tego roku – nawiązywała do tamtego wieczoru, nie tylko pod względem wyrafinowanego menu. W gronie dziennikarzy z całego świata, influencerów (Chiara Ferragni wie, jak zrobić wielkie wejście), a także ambasadora marki OMEGA, aktora George’a Clooneya, któremu towarzyszyła żona, prawniczka i aktywistka Amal Clooney, mogliśmy podziwiać specjalną edycję zegarka Speedmaster, stworzoną z okazji rocznicy. A robiliśmy to w cieniu prawdziwej rakiety Saturn V. Lepszej scenografii na kosmiczny wieczór nie sposób sobie wyobrazić.
Oryginalny Speedmaster powstał w 1957 r., by wspierać samochodowe zespoły wyścigowe i ich inżynierów na torze. To z tego powodu był to pierwszy zegarek, w którym skala tachymetru została umieszczona na bezelu. Współdziałając z funkcją chronografu, umożliwiała zawodnikom łatwy pomiar upływającego czasu. Potem model Speedmaster wielokrotnie ewoluował. W listopadzie 1969 r., zaledwie cztery miesiące po lądowaniu Apollo 11, pojawiła się kolejna edycja zegarka, zarazem pierwsza numerowana. W latach 1969-1973 wyprodukowano 1014 egzemplarzy tego modelu. Zegarki oznaczone numerami 3-28 i 1001-1008 zostały ofiarowane astronautom NASA.
W tym roku kultowy wzór przywrócono do życia w limitowanej edycji 1014 egzemplarzy. Nowa odsłona, zaprezentowana w maju na Florydzie, ma wiele cech wspólnych z historycznym oryginałem, ale wprowadzono w niej także kilka pionierskich rozwiązań. Koperta, bransoleta i tarcza zegarka zostały wykonane z 18-karatowego złota Moonshine™. To nowy, unikalny i ekskluzywny stop o jaśniejszym niż tradycyjne żółte złoto odcieniu i o większej odporności na matowienie. Na tarczy pojawia się za to oznaczenie „OM”, symbolizujące „czyste złoto” (fr. Or Massif).
Drugi zaprezentowany model, który powstał, aby uczcić lądowanie człowieka na Księżycu, został wykonany z połączenia stali szlachetnej i 18-karatowego złota Moonshine™. Bezel wieńczy polerowana, czarna ceramika z wyraźną skalą tachymetru wykonaną w technologii OMEGA Ceragold™. Na subtarczy, na godzinie 9.00, na płytce ze złota Moonshine™, umieszczono wizerunek Buzza Aldrina schodzącego w dół po drabince modułu księżycowego.
Buzz pojawił się też w jednym z dwóch filmów dokumentalnych towarzyszących imprezie na przylądku Cape Canaveral. Oba obrazy, będące zapisem spotkań George’a Clooneya z Aldrinem oraz Charliem Dukiem, zostały pokazane dziennikarzom. Mieliśmy również okazję poznać samego generała Duke’a, który służył w pięciu różnych misjach Apollo, w tym jako członek załogi wspierającej Apollo 10 oraz oficer kontaktowy w Apollo 11. W 1972 r. Duke był podstawowym pilotem modułu księżycowego Apollo 16. Podczas tej misji wspólnie z Johnem Youngiem wylądowali w okolicach krateru Kartezjusz, by tam odbyć trzy spacery księżycowe. W ten sposób Duke stał się 10. i najmłodszym człowiekiem, który postawił stopę na Srebrnym Globie.
Wśród członków ekipy NASA obecnych podczas majowej celebracji pojawił się także oficer Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, generał broni Thomas Stafford, członek czterech misji kosmicznych, który m.in. dowodził wyprawą Apollo 10 (stanowiła próbę generalną przed pierwszym lądowaniem człowieka na Księżycu). Czwarty kosmiczny lot Stafforda, z 1975 r., odbył się w ramach projektu testowego Sojuz-Apollo i zakończył się historycznym spotkaniem w kosmosie pomiędzy amerykańskimi astronautami i sowieckimi kosmonautami. Strafford dowodził wówczas amerykańską załogą. – Podbijanie nowych lądów jest częścią ludzkiego przeznaczenia – stwierdził Stafford podczas specjalnej jubileuszowej konferencji, zorganizowanej przez markę OMEGA w siedzibie NASA. A któż może o tym wiedzieć lepiej od niego? No, może jeszcze George Clooney, który – jak powiedział podczas tej samej konferencji – wejście w każdą nową rolę traktuję jak wyprawę na Księżyc. A ze spotkania z idolami z dzieciństwa cieszył się jak dziecko.
Z wyjazdu na Florydę przywiozłam moc dobrych wspomnień. Przeświadczenie, że George na żywo wygląda równie dobrze co na ekranie. Wiele zapadających w pamięć wypowiedzi członków załogi NASA, którzy opowiadali o codziennym życiu w kosmicznych przestworzach (ze stanem nieważkości nie może się ponoć równać żaden lifting twarzy). Do walizki zapakowałam również złotą figurkę astronauty, wyprodukowaną przez OMEGĘ z okazji rocznicy misji Apollo 11. Identyczna – tyle że w dużej skali – pojawiła się na warszawskiej imprezie OMEGI, celebrującej złoty jubileusz. Jej hasło, wydrukowane na zaproszeniach, idealnie podsumowywało huczne obchody podboju Księżyca i brzmiało: „Orzeł wylądował”.