Mogę sama kupić sobie kwiaty – śpiewa Miley Cyrus w piosence „Flowers” o byłym mężu. „Zamieniłeś Ferrari na Twingo, Roleksa na Casio” – dissuje Shakira niewiernego Gerarda Piqué w „Music Sessions, Vol. 53”. Dwa największe przeboje początku 2023 roku to piosenki zemsty, w których kobiety opowiadają, jak leczą się z krzywd wyrządzonych przez mężczyzn.
Zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja, akceptacja – takie etapy pojawiają się zwykle w żałobie po zakończonym związku. Czasami tym ostatnim – przed początkiem zupełnie nowego życia – jest zemsta. W dobie mediów społecznościowych niewiernych mężów wywołuje się do tablicy na Instagramie, przestrzega inne kobiety przed wiarołomnymi kochankami, psuje ich reputację. Żeby poczuć się lepiej, żeby odzyskać niezależność, żeby zaznaczyć, kto jest silniejszy. Czy zemsta jest chlubna? Niekoniecznie. Czy przynosi realne efekty? Rzadko. Czy daje satysfakcję? Czasami tak.
Gwiazdy show-biznesu mogą swój ból wyśpiewać. I jeszcze na tym zarobić.
„Mogę sama kupować sobie kwiaty i trzymać się za rękę”
Dwa największe przeboje początku 2023 r. to piosenki zemsty. Miley Cyrus 13 stycznia – w dniu 33. urodzin byłego męża Liama Hemswortha – wypuściła pierwszy singiel z nowej płyty „Endless Summer Vacation”. Z australijskim aktorem disnejowska supergwiazda była związana z przerwami przez dekadę. Poznali się w 2009 r. na planie młodzieżowego melodramatu „Ostatnia piosenka” na podstawie wyciskacza łez Nicholasa Sparksa. Jesienią Cyrus nazwała Liama swoim „najlepszym przyjacielem”, a już w marcu zadebiutowali na czerwonym dywanie jako para. Związek od początku był burzliwy – w ciągu pierwszego roku zdążyli kilka razy ze sobą zerwać i znów do siebie wrócić. W czerwcu 2012 r. Liam oświadczył się, wręczając Miley pierścionek z diamentem od Neila Lane’a. Kilka miesięcy później znów się rozstali, by ponownie do siebie wrócić. Ale tylko na chwilę. W połowie 2013 r. Miley rozpoczęła promocję albumu „Bangerz”, całkowicie zmieniając wizerunek. Ścięła włosy na krótko, zaczęła ubierać się w kuse stroje, jej znakiem rozpoznawczym stało się twerkowanie. Gdy zakochani zerwali zaręczyny, jego widziano w objęciach Eizy González, a ją na scenie, gdzie ze łzami w oczach wykonała „Wrecking Ball”, pierwszą ze swoich piosenek zemsty, w której opowiedziała o bólu zadanym jej przez Liama. Kolejne miesiące przyniosły nowe rewelacje z życia Miley – najpierw umawiała się z Patrickiem Schwarzeneggerem, potem podobno ze Stellą Maxwell, w końcu wyznała, że jest panseksualna. W styczniu 2016 r. na palcu Miley znów pojawił się pierścionek zaręczynowy. W połowie 2017 r. Miley nagrała „Malibu” – wyznanie miłości dla Liama, ich nowego wspólnego życia i domu, który zbudowali na kalifornijskiej plaży. Pod koniec kolejnego roku byli już małżeństwem. Bożonarodzeniowy ślub zaskoczył nawet najwierniejszych fanów pary. Nie bardziej niż rozstanie, ogłoszone zaledwie osiem miesięcy później. Cyrus pocieszyła się u boku Kaitlynn Carter, a potem Cody’ego Simpsona. Wkrótce znajomi z otoczenia eksmałżonków zaczęli ujawniać szokujące informacje – choć to Miley uchodziła za szaloną, tak naprawdę imprezowiczem w tym związku był Liam. Podobno pił, nadużywał narkotyków, zdradzał żonę. Jego przyjaciele twierdzili natomiast, że „tradycjonalista” Hemsworth nie odnajdywał się u boku postępowej Cyrus. Z nową dziewczyną – Gabriellą Brooks – „łączą go wartości”. Gdy wydawało się, że rozwód z Miley został sfinalizowany, a grzechy wybaczone, ona uznała, że to do niej powinno należeć ostatnie słowo.
Piosenka „Flowers” bije rekordy popularności – w pierwszym tygodniu odsłuchano jej na Spotify niemal 100 mln razy, po dwóch tygodniach wyświetleń na YouTubie jest prawie 150 mln. Fani przeanalizowali każdą sekundę teledysku i każde słowo tekstu. Teorie spisku co i rusz pojawiają się na TikToku. „To najlepszy PR dla Miley. A co jest prawdą? To wie tylko ona” – skomentowała sytuację starsza siostra wokalistki Brandi. W manifeście niezależności Cyrus przyznaje, że jest o wiele szczęśliwsza w pojedynkę niż w nieudanym małżeństwie, wylicza, jak wiele dla Liama poświęciła, komentuje, że ją zawiódł. Utworem ostatecznie podsumowuje związek, żegna się z przeszłością i… wbija Liamowi szpilę. A raczej kilka noży w plecy. Po pierwsze, jak podejrzewają użytkownicy TikToka, nieprzypadkowo Cyrus nosi w klipie złotą sukienkę (z kolekcji Yves'a Saint Laurenta z 1991 r.). Rzekomo nawiązuje do kreacji Jennifer Lawrence z premiery „Igrzysk śmierci” z 2012 r. (projektu Prabala Gurunga). „Dorastaliśmy razem. Jest naprawdę gorący. Co ty byś zrobił?” – mówiła Lawrence w programie „Watch What Happens Live with Andy Cohen” z 2015 r., zapytana, czy kiedyś całowała się z Hemsworthem, gdy kamery były wyłączone. W 2012 r. Liam trwał już w zaangażowanym związku z Miley. Podobno nie przeszkodziło mu to zdradzać. Lawrence bynajmniej nie była jedyna.
Willa z basenem, w której nakręcono wideo Cyrus, miała być miejscem schadzek gwiazdora z… 14 innymi kobietami. W teledysku Miley wspina się tanecznym krokiem na wzgórza Hollywood, by przy posiadłości o powierzchni 480 mkw. wykąpać się w basenie, wziąć prysznic i zatańczyć w garniturze. Komplet pochodzi z kolekcji Saint Laurent na jesień 2022, ale do złudzenia przypomina ten noszony przez Liama na premierze „Avengers: Koniec gry” z 2019 r. Wtedy na czerwonym dywanie uchwycono nieprzyjemną scenę między małżonkami. Gdy ona chciała go pocałować, wystawiając język (kolejny po twerkowaniu znak rozpoznawczy), on upomniał ją, żeby zachowywała się poważnie. Zawstydzona, uległa jego prośbie. Taniec w garniturze do złudzenia przypomina natomiast ruchy Jokera, czyli Joaquina Phoeniksa z ulubionego filmu Hemswortha. W tekście piosenki można znaleźć odniesienie do jednego z jego ukochanych utworów – ballady Bruno Marsa „When I Was Your Man”, którą Liam kiedyś Miley zadedykował.
W refrenie „Flowers” Cyrus nawiązała do słów tamtego hitu. „Powinienem był dawać ci kwiaty i trzymać cię za rękę”, śpiewał Mars, a Miley odpowiada: „Mogę sama kupować sobie kwiaty i trzymać się za rękę”. Pochwałę samotności wyśpiewuje także w wersie: „Potrafię kochać siebie lepiej niż ty mnie”. Piosenkarka zamykając ten rozdział w życiu, nie wylicza wad Liama. Opowiada tylko o tym, co nie udało się w ich relacji. Nie odnosi się też do dalszego życia byłego męża.
„Zamieniłeś Ferrari na Twingo i Roleksa na Casio”
Z byłym nie patyczkuje się natomiast Shakira w hicie konkurującym z „Flowers” – w „Music Sessions, Vol. 53”, nagranym z argentyńskim Dj-em Bzrp mści się na niewiernym mężu. Hiszpańskiemu piłkarzowi Gerardowi Piqué, z którym była związana przez 12 lat, dostało się za romans z 22-letnią Clarą Chią Marti. „Jestem warta tyle, co dwie 22-latki” – śpiewa Shakira po hiszpańsku. I powtarza gest pokoju, którym Piqué dedykował jej gole – oboje urodzili się 2 lutego, więc pokazanie dwóch palców obu rąk nawiązywało do tej daty.
Singiel zadebiutował na pierwszym miejscu globalnej listy przebojów Spotify. Odsłuchano go 63 mln razy w ciągu doby. Tekst nie pozostawia wątpliwości, że Shakira jest wściekła. Hasło „Zamieniłeś Ferrari na Twingo i Roleksa na Casio” weszło już na stałe do języka. „To moje katharsis. Chciałabym przytulić miliony kobiet na całym świecie, które buntują się przeciwko umniejszającym je mężczyznom”, napisała Shakira na Instagramie. Jednak wiele osób zwróciło uwagę, że jej postępowanie trudno uznać za przejaw feminizmu. Wyśmiewając byłego, jednocześnie wyszydza przecież jego nową partnerkę. Piqué próbował się bronić – pokazał się z zegarkiem Casio i dał się sfotografować w Twingo. Nie pomogło – świat stanął po stronie Shakiry. „Spędzasz dużo czasu na siłowni, ale twój mózg też potrzebuje treningu” – dissowała sportowca wokalistka. Oberwało się też jego matce. Teściowa podobno nigdy jej nie lubiła. Gdy Piqué kupił matce dom obok rodzinnej posiadłości, umożliwiała mu tam schadzki z kochanką. W akcie zemsty Shakira postawiła na swoim balkonie rzeźbę wiedźmy, która spogląda teraz w okna matki byłego.
Ale tak naprawdę największym zarzutem, jaki Shakira stawia Piqué, jest to, że tak naprawdę nigdy nie był po jej stronie. Poznali się w 2010 r. podczas mistrzostw świata w piłce nożnej, gdy on wystąpił w teledysku do jej hymnu imprezy „Waka Waka (This Time for Africa)”. Szybko się ze sobą związali i doczekali dwóch synów. Ale gdy ona straciła w 2016 r. głos, zamierzał ją zostawić, nie chcąc trwać w relacji ze „zgorzkniałą kobietą”. Teraz Wilczyca (wokalistka nazywa się często „Loba” albo „She-Wolf”) – „symbol ucisku, który kobiety w sobie noszą” – wreszcie zawyła. Na jej wezwanie odpowiedziały kobiety z całego świata. W Polsce piosenki z pewnością wysłuchały Joanna Opozda i Paulina Smaszcz, które głośno wypowiadały się w mediach na temat krzywd doznanych ze strony partnerów.
„W niczym nie jestem tak dobra, jak w zemście”
Miley Cyrus i Shakira stały się głosem kobiet zdradzonych, zranionych, wyśmianych. Tych, którym partnerzy grali na nosie, tych, których mężczyźni poniżyli, których mężowie zszargali poczucie własnej wartości. Teraz to właśnie tych kobiet trzeba się bać. Wokalistki dołączają do szacownego grona twórczyń i twórców piosenek zemsty. Do niedawna ich królową była Taylor Swift. Sławni mężczyźni bali się z gwiazdą umawiać, bo wiedzieli, że po zerwaniu z pewnością opowiedziałaby historię tej relacji. „There is nothing I do better than revenge (W niczym nie jestem tak dobra, jak w zemście)” – śpiewała w „Better than Revenge”, a po każdym kolejnym związku rozliczała się publicznie z partnerami.
Nie była pierwsza. W ostatnich dekadach co najmniej kilka przebojów można nazwać piosenkami zemsty. Począwszy od „You’re So Vain” Carly Simon z 1971 r., nagranej po rozstaniu z Warrenem Beattym, przez „I Will Survive" Glorii Gaynor z 1978 r. po „Irreplaceable” Beyoncé, „Since U Been Gone” Kelly Clarkson czy „Rolling In The Deep” Adele.
Wyróżnia się Justin Timberlake, który niewierną dziewczynę (prawdopodobnie Britney Spears) oczernił w „Cry Me a River” z 2002 r. Czy artyści poczuli się lepiej, wyśpiewując swój ból po rozstaniu? Z pewnością poczuli się lepiej słuchacze, bo przesłanie, które można zawrzeć w określeniu „zemsta jest słodka” albo „najlepiej serwowane na zimno”, jest przecież uniwersalne. Byle nie traktować tych słów zbyt poważnie. Zemsta terapii nie zastąpi. Ani self-love, do której ostatecznie wzywa Cyrus.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.