
Ostatnio coraz częściej widzimy mężczyzn, w tym heteroseksualnych mężczyzn, w ubraniach i dodatkach uznawanych tradycyjnie za kobiece, jak sukienki, spódnice, torebki czy perłowe naszyjniki. Mężczyźni noszą dzisiaj kreacje z odsłoniętymi plecami, malują paznokcie i noszą make-up. Konserwatyści widzą w tym koniec tak zwanego „prawdziwego mężczyzny” i kolejny atak „potwora dżender”, postępowcy – modowe wyzwolenie, a w społeczności queerowej tę widoczną zmianę przyjmuje się z mieszanymi uczuciami: jedni się cieszą z queerowania mody, inni uważają, że to odmiana pinkwashingu, z którego korzystają pełnymi garściami modowe marki. O tym wszystkim Mike Urbaniak rozmawia z Marcinem Różycem – krytykiem mody, kuratorem, dziennikarzem związanym „Vogue” i Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.